1. liga
Rafał Boguski kończy 15-letnią karierę w Wiśle i trafia do Puszczy Niepołomice!
Autor
Kuba Lewandowski
Zanosiło się na to od dłuższego czasu, niektórzy nawet się tego domagali, by Rafał Boguski odszedł z Wisły Kraków. W maju zakomunikował to prezes Wisły – Dawid Błaszczykowski. Nadal jednak nie było wiadome, co z dalej. Czy 37-latek będzie kontynuował karierę, czy może jednak po sezonie zakończy swoją piłkarską przygodę. Jak wiemy, Boguski otrzymywał przez ten czas różne oferty i zapytania z klubów pierwszo i drugoligowych. Dzisiaj „RB9” związał się dwuletnim kontraktem z występującą w Fortuna 1. lidze Puszczą Niepołomice.
Najpierw jednak podsumujmy te wszystkie sezonie w barwach Wisły, później przejdziemy do klubu z Niepołomic.
15 lat w Wiśle
Boguski pod Wawel trafił w 2006 roku i wtedy w rundzie wiosennej 2-krotnie zameldował się na boisku. Przed sezonem 2006/2007, ówczesny dyrektor sportowy Wisły – Grzegorz Mielcarski uznał, że najlepszym będzie, jeśli Boguski zbliżającą się kampanię spędzi na wypożyczeniu, gdzie będzie mógł liczyć na regularne występy. Tym samym, młody 22-letni Boguski trafił do GKS-u Bełchatów. Następnie, po odbytym wypożyczeniu, „Boguś” stał się podstawowym zawodnikiem Wisły, którym był aż do sezonu 2019/20! Przez ten czas zdobył on 3 mistrzostwa Polski z krakowskim klubem. Najlepszym sezonem pod względem indywidualnym dla Rafała był 2016/17. Rozegrał wówczas 36 spotkań, w których 12 razy trafiał do bramki przeciwnika oraz 5-krotnie asystował.
W okresie reprezentowania Wisły przez Boguskiego, ten również 6-krotnie zagrał w reprezentacji Polski, w której 3-krotnie zdobywał bramki. Co ciekawe, jest on najszybszym w historii strzelcem bramki dla reprezentacji Polski. W spotkaniu przeciwko San Marino, w 2009 roku, do siatki trafił już w 22. sekundzie.
Ulubieniec trenerów
Gdy rozmawia się o Boguskim, na pewno od kibiców można usłyszeć wiele negatywów i narzekań na wszystko co z 37-latkiem związane. Zgoła odmiennie jest w przypadku szkoleniowców. Boguski jest praktycznie bezkonfliktowy i wielu jego byłych trenerów wypowiada się o nim pozytywnie. Nawet Dan Petrescu był jego wielkim zwolennikiem, a u niego o dobrą opinię bardzo ciężko. Sami dobrze wiemy jakie zdania ma na temat polskich piłkarzy. Wracając do samego zainteresowanego, to ten nienajlepsze relacje miał tylko z Arturem Skowronek i Peterem Hyballą. Ten pierwszy „odstrzelił” i uznał go jako kozła ofiarnego, po kompromitującej porażce w Pucharze Polski z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Jednak po czasie Skowronek w wywiadzie dla „Onetu” tę sytuację skomentował następującymi słowami: „Po meczu z KSZO Rafał nie pojechał z nami do Białegostoku na pierwszą ligową kolejkę. Mam duży szacunek do tego piłkarza i chociażby dlatego powinien z nim od razu pogadać o mojej decyzji. Żałuję.”
Inaczej było z Hyballą. Niemiec od samego początku na niego prawie wcale nie stawiał. Nawet niechętnie lub w ogóle nie wpuszczał go po uratowaniu meczu w Płocku, o którym więcej poniżej.
Świetne zwieńczenie
Czyż można sobie wymarzyć lepszy koniec przygody z ukochanym klubem od tego, jaki miał Rafał Boguski? No pewnie można, lecz uratowanie drużyny przed walką o utrzymanie do ostatniej kolejki, zdobywając rzutem na taśmę 2 bramki, wchodząc wtedy na boisko w 77. minucie oraz bycie najlepszym graczem swojego ostatniego meczu w koszulce „Białej Gwiazdy”, z walczącym wówczas o europejskie puchary Piastem, to nie lada wyczyn. Warto jednak z tego miejsca przypomnieć, że tego epizodu w karierze „RB9” nie byłoby, gdyby nie inna legenda Wisły – Kazimierz Kmiecik. To on w meczu z Wisłą Płock polecił, wtedy pierwszemu trenerowi krakowskiego klubu – Peterowi Hyballi, by wpuścił 37-latka na boisko. Jak dobrze wiemy, Boguski odwdzięczył się szkoleniowcowi dwiema bramkami.
Natomiast w potyczce z Piastem, Pan Kmiecik pełnił funkcję tymczasowego szkoleniowca i postawił na swojego ulubieńca od pierwszej minuty, równocześnie dając mu szansę (którą rzecz jasna wykorzystał) do pożegnania się z całą wiślacką wspólnotą.
Kierunek Niepołomice
Zreasumowaliśmy sobie stosunkowo krótko, lecz konkretnie, przygodę „Bogusia” w Wiśle, więc naturalnie czas teraz na omówienie sytuacji, jaka czeka go w Puszczy. Na początku, musimy sobie jasno powiedzieć, że zapewne głównym powodem przyjścia do klubu z Niepołomic, jest fakt, że miejscowość ta, znajduje się bardzo niedaleko Krakowa i nie trzeba zmieniać swojego życia o 180 stopni, by pograć sobie na koniec kariery. Lecz prócz lokalizacji, z pewnością znajdziemy parę plusów dla obu stron. Z pełnym przekonaniem mogę stwierdzić, że „RB9” czeka współpraca z kolejnym dobrym trenerem – Tomaszem Tułaczem.
51-latek według mnie jest bardzo niedocenianym fachowcem. Wprowadził on Puszczę z trzeciego szczebla rozgrywkowego do Fortuna 1. Ligi, gdzie ten zespół z roku na rok spokojnie unika niepotrzebnej walki o utrzymanie i zajmuje pozycję w środku tabeli. Trzeba też dodać, że Tułacz nie pracował z gwiazdami, nawet na realia 1. Ligi, tylko głównie z młodymi, zdolnymi zawodnikami, którzy przy nim podnieśli swoje umiejętności. Co do gwiazd, to teraz wspomniany szkoleniowiec będzie mógł z taką pracować. Boguski zdaje się być idealnie skrojonym piłkarzem na pierwszą ligę. Szybkość i dynamika już nie na Ekstraklasę. Lecz umiejętności te same, nie wspominając już o nieocenionym doświadczeniu, z którego wszyscy w Puszczy mogą skorzystać, a najbardziej liczna grupa juniorów.
Czy jest możliwy scenariusz, niczym jak w przypadku Trałki?
No właśnie czy coś takiego może się wydarzyć? Sytuacja na pierwszy rzut oka podobna. Boguski, jak Trałka przechodzi do pobliskiego klubu, by pograć sobie na koniec kariery w 1 lidze. Ma nad sobą dobrego fachowca, miejscowy klub, z niezbyt wysokim budżetem, lecz nieźle zorganizowany. Struktury klubów zbieżne, Różni się jednak filozofia budowania kadry. W Warcie w sezonie 2019/2020 mogliśmy oglądać piłkarzy z dużym doświadczeniem, a niektórzy z nich byli nawet już wtedy sprawdzeni na poziomie Ekstraklasy. O sile zespołu stanowili m.in.: Bartosz Kieliba, Mateusz Kupczak, Michał Jakóbowski, czy wspomniany Trałka, a uzupełniali go bardzo dobrzy, sprawdzeni piłkarze. W Puszczy przy Boguskim, jako o względnie doświadczonych zawodnikach będziemy mogli mówić tylko o Eriku Cikosu, Jakubie Bartoszu, Jakubie Serafinie i Ivanie Hladiku. Reszta zespołu to głównie zawodnicy w młodym wieku.
Wydaje się więc, że jeśli Niepołomiczanie myślą o walce o awans, powinni się wzmocnić o kilku dobrych zawodników. Rozpoczęcie transferów od sprowadzenia Boguskiego może być jednak optymistycznym znakiem.
Fot. Adam Piechowiak
Fan Wisły Kraków, baczny obserwator ekstraklasy oraz piłki niemieckiej.