– Pierwszy kontakt miał miejsce miesiąc temu, kiedy trener Mamrot został mianowany szkoleniowcem. Zaraz po tej nominacji dostałem wiadomość z zapytaniem czy nie chciałbym wrócić. Nie podjąłem tej decyzji od razu. Na początku myślałem, że zostanę jeszcze rok w Turcji lub gdzieś indziej zagranicą, ale nie miałem konkretnych ofert. Jagiellonia natomiast była w grze, była konkretna. Doszliśmy do wniosku, że bardzo dobrze się tu żyło, fajnie się tu grało, więc trzeba się decydować – powiedział Pazdan dla klubowych mediów, zaraz po podpisaniu umowy.
Minister Obrony Narodowej
Solidne występy w Legii solidnymi występami, ale nie możemy zapomnieć o tym, co Michał wyprawiał w kadrze. Pazdan był żołnierzem Adama Nawałki, tworząc parę stoperów z Kamilem Glikiem. Tutaj należy wspomnieć, że była to defensywa, która przeszła przez fazę grupową mistrzostw Europy bez straty gola! Skuteczna defensywa, która obecnie wydaje się jedynie sferą marzeń. Po znakomitym meczu Pazdana przeciwko Niemcom, kibice ogłosili go Ministrem Obrony Narodowej. I naprawdę, bez grama przesady, ten tytuł w pełni się mu należał – to co wyprawiał w starciu z ówczesnymi mistrzami świata, przechodziło nawet najśmielsze oczekiwania. Do tych czasów postanowiła nawiązać Jagiellonia, przedstawiając powrót piłkarza w oryginalny sposób (filmik poniżej).
https://twitter.com/Jagiellonia1920/status/1411359831466856453
Zagraniczna przygoda
Świetne zaprezentowanie się na arenie międzynarodowej nie mogło przejść bez echa. W kontekście wyjazdu za granicę mówiło się o wielu klubach. Ostatecznie padło na turecki Ankaragucu. Defensor w barwach tego klubu występował przez dwa ostatnie lata, w których uzbierał 60 meczów. Ostatni sezon był dla drużyny 33-latka bardzo pechowy, bowiem zakończył się spadkiem z tureckiej ekstraklasy. Jak sam mówi, początkowo myślał o pozostaniu nad Bosforem, ale ostatecznie nie przedłużył umowy i wylądował ponownie w PKO BP Ekstraklasie. Tę zagraniczną przygodę należy ocenić jako umiarkowanie udaną. Pazdan pograł trochę w dość silnej europejskiej lidze, a w dodatku skorzystał z niezłych zarobków, jakie proponują klubu z tamtego regionu. Oczywiście Europy nie podbił, ale nie jest to warunek konieczny do tego, by uznać karierę danego zawodnika za udaną. Grając w reprezentacji kraju, najlepszych klubach w Polsce oraz zaliczając ponad 50 spotkań w solidnej lidze, również można mieć uczucie piłkarskiego spełnienia.
Ogromne doświadczenie
Wielu powie, że ze względu na wiek zawodnika ten transfer nie ma prawa się obronić – defensor we wrześniu będzie miał na karku już 34 wiosny. Ja jednak patrzę na to z innej strony i ta liczba jest w mojej opinii wręcz atutem. Konkretnie nie sama liczba, a ogromne doświadczenie, które przez ten czas piłkarz sukcesywnie zdołał zgromadzić w swoim CV. Mówimy tu o graczu, który był czołową postacią zespołu walczącego o półfinał Euro. Jasne, to było aż 5 lat temu, a przecież tak długi okres, to w piłce wieczność. Niemniej jednak, tego bagażu piłkarskiego doświadczenia nikt Michałowi nie zabierze. Jego kariera zmierza ku końcowi, ale w naszej słabej lidze, przynajmniej przez dwa najbliższe sezony powinien dawać ogromną jakość. Dodatkowo, jestem pewny, że wniesie sporo do szatni w zakresie sfery mentalnej – choćby tylko z tego względu oceniam ten ruch w pełni pozytywnie.
Fot. Materiały prasowe Jagiellonii Białystok
Pingback: Wieczór newsów - Wielki powrót Furmana | WATCH EKSTRAKLASA