Obserwuj nas

Rozgrywki

Ostatnie tygodnie powołanych – obrońcy

Paolo Sousa przedstawił listę powołanych na zbliżające się mecze z San Marino i Albanią. Jak minęły ostatnie tygodnie w wykonaniu tych reprezentantów? Kto zagra w reprezentacji, bo jest w formie? A kto z kolei zagra za zasługi? Bierzemy pod lupę obrońców.

Jan Bednarek

– Te przerwy na kadrę są tak często, że ciężko coś o tak krótkim okresie powiedzieć. To raptem 2 ligowe mecze (w najbliższy weekend będzie trzeci). Z West Hamem Janek przesiedział cały mecz na ławce, a Southampton wyglądało bardzo solidnie. Z City wyszedł od początku i zagrał znakomity mecz. Nie powiedziałbym jednak, że wypadł nadzwyczajnie na tle kolegów. Cała ekipa Świętych zagrała ten mecz idealnie taktycznie, ich kompaktowy pressing już na połowie rywali działał znakomicie. Więcej można o tym przeczytać np. na The Coaches Voice – polecam tę analizę. – stwierdza Tomasz Peno z portalu angielskieespresso.pl.

Przy okazji ostatniego zremisowanego 0:0 meczu z City, media chwaliły Bednarka. Ich zdaniem rozegrał solidne spotkanie. Na chłopski rozum dobry występ przeciwko takiemu rywalowi powinien zapewnić mu miejsce w podstawowej „11”. Czy tak się stanie?

Zdaniem Tomka: Na razie tak, bo Jack Stephens wypadł w tym samym meczu z kontuzją kolana, na razie nie wiadomo, ile będzie pauzował. W tej sytuacji naturalnym jest wstawienie Bednarka do pierwszego składu w parze z Salisu. Na plecach będzie jednak czuł oddech Lyanco, który dopiero co przyszedł z Torino. Potrzebuje jeszcze ogrania w taktyce Hasenhuttla, ale to naprawdę ciekawy obrońca. Z czasem może wygryźć Bednarka, który miewa problemy np. z szybkimi zawodnikami czy piłkami za linię obrony.

Michał Helik

Ostatnie tygodnie w wykonaniu Polaka ocenia Krzysztof Dąbrowski – autor m.in. podcastu o Championship: „Szósta liga Europy”:

Helik wskoczył do składu od razu po powrocie ze zgrupowania i nie ma się co tutaj absolutnie dziwić, bo jest prawdziwym filarem defensywy Barnsley. Pod nieobecność Madsa Andersena, Polak niejako przejął rolę lidera tej formacji i wychodzi mu to znakomicie. Trafił nawet do najlepszej jedenastki ósmej kolejki w Championship. Markus Schopp zdecydowanie preferuje inną taktykę od Valériena Ismaëla. Barnsley przeszło od ekipy znakomicie zorganizowanej, ale oferującej też naprawdę ciekawe opcje w ofensywie do takiej, która skupia się głównie na tym, żeby nie dopuścić rywala do strzelenia bramki.

Słów kilka o Barnsley:

Ciężko przewidzieć, żeby w tym sezonie walczyli o cokolwiek innego niż spokojny finisz w środku tabeli. Zmieniając menedżera co sezon, nie da się zbudować ekipy aspirującej do wyższych celów. Dlatego właśnie jest to odpowiednie miejsce dla Helika, ale tylko pod postacią okna wystawowego, żeby wywalczyć sobie przenosiny do klubu, walczącego o awans bądź już grającego w Premier League. Kibice The Tykes są zgodni, że latem nie uda się zatrzymać Polaka, a będzie o to ciężko pewnie już zimą. W zeszłym sezonie bez ironii twierdzili, że mogą oczekiwać za niego 20 milionów funtów. Realna wycena z pewnością będzie niższa, ale Helik niebawem powinien zmienić zespół na mocniejszy.

Bartosz Bereszyński

Mateusz Borek mówił jasno: „po co nam Cash jak mamy m.in. Bereszyńskiego?” Ta wypowiedź dosyć mocno została przeorana przez kibiców. Cash załapał się ostatnio do najlepszej „11” Premier League. A Bartek ostatnio też nie jest „leszczem”. Asysta w meczu z Interem i Empoli może zwiastować nam pewną serię.

– Wystawiany na prawej obronie Bereszyński wyraźnie odżył i można powiedzieć, że nawet czaruje na boku obrony. Ponownie możemy zobaczyć go jako aktywnie atakującego linię obrony rywala. Widać, że na boku zdecydowanie lepiej się czuje niż na ŚO. – stwierdza Claudio Mutka, redaktor serwisu igol.pl.

Sądząc po słowach Claudio, Bereszyński na ten moment w ustawieniu Paulo Sousy lepiej może się prezentować na wahadle. Inną kwestią jest znaczna rywalizacja na tej pozycji.

– Ja Bereszyńskiego od początku widziałem na boku. Tam jest jego miejsce. Tam powinien grać i rywalizować z Kędziorą o miejsce w kadrze reprezentacji. Sousa jednak widzi to inaczej i ok. To jemu ostatecznie za to płacą. – podsumowuje Claudio.

Tomasz Kędziora

Minione dni to dobry czas dla Kędziory. Były Lechita wziął ślub.

https://twitter.com/LaczyNasPilka/status/1440032592309338122

Dyspozycję Polaka w klubie przedstawia użytkownik Twittera – @BuckarooBanzai interesujący się ligą ukraińską.

Tomasz na początku sezonu grał trochę mniej w lidze, natomiast zazwyczaj zaczynał mecze sparingowe, które dla Lucescu były najważniejsze. Grał z drużynami pokroju Interu Mediolan, a rumuński szkoleniowiec traktował to jako sprawdzian przed LM. W ostatnich dwóch tygodniach podstawowy skład zaczął się krystalizować, a Polak powrócił (tak się wydaje) do podstawowej „11” i na pewno nie zawodzi. Miałem okazję porozmawiać z nim po kilku meczach. Nawet gdy zaczynał na ławce, to był w dobrym humorze i nigdy nie narzekał. Teraz wygląda bardzo dobrze. Nie ma problemu z wracaniem na pozycję mimo tego, że w większości meczów musi operować na połowie przeciwnika i cały czas być gotowym na kontry (a to właśnie jedyny sposób na grę rywali Dynama). W przodzie jak zawsze jest świetny, szybki, zwinny. Potrafi grać kombinacyjnie, krótkimi podaniami, ale największą zaletą są dośrodkowania.

Mimo że Tomasz nie ma wielu asyst [1 w tym sezonie- przyp. red.], to jego wysokie podania zawsze sprawiają wiele problemów obrońcom. Zazwyczaj gra w ustawieniu 4-3-3 jako prawy obrońca i od momentu przyjścia Lucescu tylko kilka razy zdarzyło się, by wystąpił jako wahadłowy (jedynie przy zmianie formacji w czasie gry) lub jako środkowy obrońca (bodaj 2 razy od początku meczu, może trzy czy cztery trakcie). Tak jak wspomniałem, musi wykazywać się dużą szybkością z przodu, super rajdami, a także pewnymi powrotami. Myślę, że nie zawodzi Lucescu, choć trzeba przyznać, że chyba pierwszy raz od przyjścia ma poważnego konkurenta, Tymchyka. Z poprzednimi wygrywał walkę o skład. Myślę jednak, że na ten moment to on jest podstawnym graczem i szybko się to nie zmieni. Ale nie będzie miał tak łatwo, jak rok temu, gdy Ukrainiec był kontuzjowany.

Liczę, że Dynamo zajmie pierwsze miejsce na koniec. Szachtar raczej słabo wszedł w sezon i nie wydaje się, że zje ligę, jak to przewidywano przed sezonem lub po jego starcie. Kijowianie liczą teraz bardziej na udaną jesień w pucharach, ale liga oczywiście pozostaje bardzo ważna. Niebawem dwaj głowni konkurenci zmierzą się w meczu ligowym. Będziemy wtedy dużo mądrzejsi, bo w przypadku wygranej Dynama będzie dużo łatwiej obstawiać ich wygraną w UPL, gdy wygrają „Górnicy”, to wszystko zacznie się od nowa.

Paweł Dawidowicz

Hellas to jeden z tych zespołów, którzy mogą bić się o spadek. Na poprawę humoru jego kibiców miała jednak duży wpływ wygrana z Romą. Dawidowicz dostał ocenę 6,7 w 10-stopniowej skali od Whoscored. Ta i tak wygląda dobrze, zważywszy na fakt, że obrona Hellasu wpuściła 2 gole.

– Dawidowicz rośnie w ostatnim czasie w klubie. Ma za sobą dobry czas i dobre występy. Dawidowicz powoli rośnie na lidera obrony Hellasu i nie boję się tego powiedzieć. Nie za darmo włoska prasa nazwała go ostatnio „Kolosem”. – stwierdza Claudio Mutka.

Tymoteusz Puchacz

– Co do Puchacza, to jego postawy czysto piłkarskiej nie ma za bardzo sensu oceniać, ponieważ dostaje on tylko szanse i gra w czwartki w Lidze Konferencji, a na mecze ligowe trener nie bierze go pod uwagę. Jest to dość dziwne, bo jeśli „Puszka” chce zaistnieć w Bundeslidze, powinien spokojnie wygrywać rywalizację z Niko Gießelmannem. Być może na razie jest to jedynie metoda na wprowadzenie go do zespołu przez Ursa Fischera. Ciężko jednoznacznie stwierdzić. Na pewno musimy przypatrywać się poczynaniom Puchacza w Unionie, bo do kadry już sporo wnosi, a z regularną grą będzie tylko lepszy. – ocenia Kuba Lewandowski z Watch-esa.pl.

Kamil Glik

„Kadra z Glikiem i bez niego, to dwa różne zespoły”; „Może i starszy, ale serduchem nadrabia”; „Schował Grealisha do kieszeni” – to tylko niektóre z wypowiedzi, jakie można było usłyszeć po ostatnich zgrupowaniach kadry. Jak prezentuje się w Benevento?

– Glik w tym sezonie wystąpił czterokrotnie w  Serie B i moim zdaniem spisywał się przeciętnie. To nie jest już ten sam Glik co kiedyś i czas się z tym pogodzić. Podobna sytuacja z reprezentacją. Ja już od dłuższego czasu twierdzę, że z Glikiem powinniśmy się stopniowo żegnać. Okej, pojeździł na dupie z Anglikami i powalczył, czym zachwycił polskiego kibica, ale ile było sytuacji, w których albo nie nadążał, albo był zwyczajnie zamieszany w stracone bramki? Mnóstwo. Uważam, że powinniśmy stawiać na młodych. Nawet kosztem utraty bramek. Z Glikiem też je tracimy. – grabi sobie u Polaków Claudio Mutka.

Arkadiusz Reca

Jeśli chodzi o ten sezon Serie A, Reca spędził na boiskach ligowych o 4 minuty więcej ode mnie. Taki stan rzeczy może martwić, ponieważ Polak jest tylko pożyczony do Spezii z Atalanty. Dlatego Thiago Motta nie ma specjalnego biznesu w tym, żeby na wahadłowego stawiać. No chyba, że będzie trzymał odpowiedni poziom na już. Niestety w kolejnych dwóch meczach nie pojawił się w szerokim składzie z powodu kontuzji.

 – Reca jest piłkarzem trochę podobnym w charakterystyce do Tymka Puchacza. Czyli dobrym w ofensywie, natomiast dużo gorszym, gdy przychodzi do bronienia. Jeśli chodzi o Spezię, to na pewno ma tam szansę na grę, aczkolwiek ma niełatwego rywala na swojej pozycji, którym jest Simone Bastoni, będący ostatnio w świetnej formie, czego potwierdzeniem były dwa mecze z rzędu z golem. Reca musi poprawić grę w defensywie, by myśleć o nim dużo poważniej w kontekście zarówno kadry, jak i klubu. – stwierdza Wojciech Anyszek z Radia „Gol”.

Robert Gumny

Grę byłego Lechity ocenia Kuba Lewandowski z Watch-esa.pl:

Jeśli chodzi o Gumnego, to mamy tu przykład na pewno dobrego rozwoju piłkarza i widzimy znaczny postęp, względem tego, co mieliśmy, gdy przeszedł do Augsburga. Wówczas, jak sam mówił, nie radził sobie z obciążeniami treningowymi, jakie panują w Bundeslidze. Choć jak na jego status, dość szybko przyszło mu wywalczenie miejsca w składzie i mógł już w pierwszym, bundesligowym sezonie „otrzaskać się” w owych warunkach. Warto zaznaczyć, że w 31. kolejce udało mu się nawet strzelić gola i dostać miejsce w jedenastce tygodnia Kickera.

W obecnym sezonie Markus Weinzierl znalazł nowe miejsce dla Roberta. Jest to pozycja półprawego obrońcy. Obserwując jego grę, mogę powiedzieć, że na pewno może stać się to jego główną pozycją, ponieważ pozwala uwypuklić jego atuty i przede wszystkim nie naraża go tak bardzo na pojedynki z szybkimi skrzydłowymi, w których średnio wypadał. Ogromnym plusem nowej pozycji dla 23-latka jest fakt, że mamy nowego kandydata do gry w pierwszym składzie Reprezentacji Polski. W kadrze tę pozycję (półprawego) zajmował dotychczas Bereszyński, który prezentował się tam poniżej oczekiwań. Natomiast jego zmiennik Paweł Dawidowicz był tak naprawdę jedynym logicznym kandydatem do gry w tej roli. Przed Gumnym na pewno duża szansa i mam wielką nadzieję, że jej nie zaprzepaści, bo drużyna narodowa jeszcze nigdy tak bardzo nie stała przed nim otworem.

Maciej Rybus

– Rybus ze względu na kontuzję kostki stracił ostatnie dwa tygodnie. Po powrocie ze zgrupowania nie wystąpił ani razu w barwach Lokomotiwu, co idealnie wpisuje się w rytm jego życia w moskiewskim klubie. Drobne urazy od dawna ciągną się za Reprezentantem Polski i trochę utrudniają ustabilizowanie formy. Oceniać możemy tylko to, co działo się przed poprzednim zgrupowaniem. Wtedy Rybus wyglądał solidnie, a w trakcie treningów i meczów kadry musiał przekonać do siebie Paulo Sousę, skoro ten zdecydował się teraz powołać nie do końca zdrowego zawodnika. – uważa Karol Bochenek, fan ligi rosyjskiej.

Kibic. Piłka Nożna: od A-Klasy do Ekstraklasy.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Rozgrywki