Obserwuj nas

Rozgrywki

Nie ma dróg na skróty. Projekt „Gula” dobiegł końca, Brzęczek u steru

Krakowska piłka, aktywna gra, atak pozycyjny – to były ideały Wisły Kraków Adriana Guli.  Skończyło się jedynie na wygórowanych ambicjach. Dobrych meczów za kadencji Słowaka było jedynie kilka. Przykład Guli jest kolejnym potwierdzeniem tezy, że projekty długofalowe w polskiej piłce to jeden, wielki żart.

Zwolnienie konieczne…

Potencjał ten projekt miał do meczu z Lechią, choć już tam pojawiły się problemy w obronie, niechlujna gra w ataku i fatalne fazy przejściowe. Tamten meczu uratował Michal Frydrych swoimi dwoma trafieniami. Jedynymi pozytywami tej drużyny były indywidualności. Można tu mówić o Aschrafie, Yeboahu, Mikołaju Biegańskim i momentami Michale Frydrychu. Dwóch z nich w Krakowie już nie ma.  Ogólnie rzecz biorąc, Wisła po tym meczu z Lechią była najłatwiejszym rywalem drużyn z Ekstraklasy. Zero pressingu, nieudolne granie od bramki, nieskonsolidowana linia defensywy. Punkty w tej lidze same się nie zdobywają, a ich strat było już za dużo. Czas pożegnania nastąpił

…Ale Gula to dobry trener

Brzmi to co najmniej dziwnie po tej przygodzie trenera Guli z Wisłą, ale ja dalej będę twierdził, że Słowak to dobry trener. Warsztatu odmówić mu nie można. Swój ciekawy pomysł na piłkę ma, ale do tego trzeba piłkarzy i przede wszystkim trzeba ustalić sobie jedno – takie rzeczy to raczej nie na Ekstraklasę. To nie jest normalna liga, ona ma swoją specyfikę i pewnie rzeczy w niej po prostu nie zafunkcjonują. Gdyby na miejscu Guli był Guardiola to efekt byłby podobny. Pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć. Według mnie były trener Żyliny mógłby się ewentualnie sprawdzić w Wiśle, ale za parę lat, gdy tu będzie fundament do przebudowy „Białej Gwiazdy”.

Porwanie się z motyką na słońce

W Gulę wierzył każdy, ale teraz po czasie trzeba stwierdzić, że to był po prostu strategiczny błąd. Wisła chciała przeskoczyć pewien poziom, a tak się nie da. Najpierw należy stać się typowym średniakiem ligowym, pozyskać dobrych, solidnych ligowców, by mieć fundament na przeistoczenie projektu na taki „ambitniejszy”. To nie ten czas. Teraz trzeba tu spokojnej stabilizacji, nawet brzydkiej gry, czy „ligowego dżemiku”.

Brzęczek w Wiśle

Wybór Jerzego Brzęczka oceniam bardzo pozytywnie. To doświadczony trener, po którym wiemy czego się spodziewać. Na pewno nie będzie kombinował, tylko postawi na pragmatyzm. Przychylnie patrzę także na jego asystenta – Radosława Sobolewskiego, którego podejście należy docenić. Nie każdy na jego miejscu zgodziłby się na miano asystenta. Pokazał, że jest Wiślakiem.

Fan Wisły Kraków, baczny obserwator ekstraklasy oraz piłki niemieckiej.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Advertisement

Musisz zobaczyć

Zobacz więcej Rozgrywki