Byli w niebie, a nawet lepiej! Początek sezonu i wielki apetyt kibiców na pierwszy tytuł mistrzowski w Płocku raczej został z czasem zrównany z ziemią. To przez niezrozumiały dołek ekipy Nafciarzy w połowie sezonu. Zapraszam do przeczytania tekstu o rundzie jesiennej w wykonaniu Wisły Płock.
Krótkie streszczenie rundy
Pierwsze spotkanie wygrane przez Nafciarzy 3-0 z Lechią dało nam do myślenia, że mamy szanse zajść daleko w tym sezonie. Bardzo dobra gra utrzymała się również w meczu z Wartą Poznań (4-0). Zostajemy w Poznaniu i wygrywamy z tamtejszym Lechem 3-1. Spotkanie przyniosło nam wiele emocji i ładnych bramek. Wracamy do Płocka i mierzymy się z Miedzią Legnica 4-1. Choć 1. połowa i początek 2. były w miarę wyrównane to potem Wisła zebrała się w sobie i strzeliła Miedzi kolejne 2 gole.
Wyjazd do Szczecina to pierwsze stracone punkty w sezonie. Na terenie Pogoni zremisowaliśmy co prawda szczęśliwie, ale 2 do 2. No i przechodzimy do spotkania z Koroną Kielce, w którym widać już było zakłopotanie i gorszą formę Nafciarzy. Wygraliśmy 2-1, ale głównie ten mecz był przełomowy w kwestii już słabszej gry w późniejszym czasie. Potem nadszedł moment na wielki wyjazd kibiców do Łodzi i pierwszej przegranej w sezonie (2-1). Od tego momentu Nafciarzom szło coraz gorzej. Kolejne spotkania w ramach PKO BP Ekstraklasy z Górnikiem Zabrze, Radomiakiem i Zagłębiem Lubin wyglądały podobnie – słabo bez pomysłu na grę. Pierwszy zremisowany oba kolejne przegrane.
Przełamanie nadeszło w spotkaniu z Piastem Gliwice. Wygraliśmy 1-0 skromnie, lecz to my głównie prowadziliśmy przebieg spotkania. Następnie przyszedł czas na zremisowany 1-1 mecz z Jagiellonią i Derby Mazowsza z Legią wygrane 2-1. Graliśmy dobrze, ale to Legia na początku dyktowała warunki spotkania. Potem role się odwróciły. 2-krotnie wychodziliśmy na prowadzenie.
Wyjazd do Mielca do tamtejszej Stali zakończony podziałem punktów i przegrana u siebie ze Śląskiem były rozgrywane w słabym defensywnym stylu. 2 bramki zdobył wracający powoli po kontuzji Warchoł. Niebawem jednak przytrafił nam się jeszcze gorszy mecz z Rakowem. W mojej opinii wyglądał on jak pojedynek Wisły Płock U-10 (myślę, że ten rocznik by się chociaż postarał w porównaniu do seniorów) z Rakowem Częstochowa. Gutkovskis wpakował nam 4 bramki, a my katastrofalnie graliśmy zarówno w defensywie jak i ofensywie. Zwieńczeniem rundy było spotkanie z Cracovią wygrane 1-0.
Mini taktyczne podsumowanie rundy
Większość rundy graliśmy ustawieniem 1-4-1-4-1. Łącznikiem defensywy z pomocą był Furman, który ma za sobą kapitalne rozgrywki. Z dobrej strony pokazał się również Wolski z rolą „10” w zespole, a także Davo na lewej flance. Próbowaliśmy grać ofensywny futbol. Lagi, które są bardzo popularne w naszej lidze nie miały przeciwko nam sensu, gdy na boisku był Steve Kapuadi. Stosowaliśmy dość wysoki pressing i lubiliśmy kontrolować spotkania pod względem posiadania piłki. Każda akcja była zapoczątkowywana podaniem po ziemi bramkarza do jednego ze stoperów.
Moja ocena rundy: 8,5/10
Ocena mogłaby być lepsza, gdyby nie kiepskie jej zakończenie.
Maciej Przybyszewski
Serwis o Ekstraklasie i polskiej piłce. Tworzony przez kibiców dla kibiców. Chcesz dołączyć? Pisz śmiało! Tylko opinie kibiców.