Rozgrywki
Jedni gonią, drudzy uciekają – zapowiedź meczu Lech Poznań vs Zagłębie Lubin
Autor
Mateusz Kotlarz
Już jutro spotkaniem w Poznaniu kontynuujemy niedzielne granie w PKO BP Ekstraklasie. Na stadion mistrza Polski przyjedzie Zagłębie Lubin, które będzie szukało rehabilitacji bo słabym meczu z Piastem w ostatniej kolejce. Z kolei Kolejorz przystępuje do tego spotkania po czwartkowym boju w Norwegii z Bodo/Glimt oraz po wcześniejszym zwycięstwie w Płocku. Potencjalna wygrana Lecha może pomóc w dogonieniu Legii i Rakowa. Miedziowi stawiają sobie natomiast za cel ucieczkę ze strefy spadkowej. Czego zatem możemy się spodziewać po obu drużynach? Zapraszam na krótką zapowiedź zbliżającego się meczu przy ul. Bułgarskiej.
Historia pojedynków
Jutrzejsi rywale już po raz 67. staną naprzeciwko siebie. Dotychczasowy bilans spotkań przemawia nieznacznie na korzyść gospodarzy, którzy wygrali 25 razy. Remisów też trochę było, bo aż 21. 20-krotnie natomiast górą byli Miedziowi. Co ciekawe, pierwszy mecz między obiema drużynami miał miejsce prawie 40 lat temu, a konkretniej 11.08.1985, kiedy to padł bezbramkowy remis, a to spotkanie oglądało wówczas 25.000 osób. W całej historii pojedynków Lecha z Miedziowymi mieliśmy także do czynienia z meczami, które decydowały o czymś więcej niż tylko kolejne 3 punkty w tabeli. Kibice Zagłębia z pewnością pamiętają mecz w sezonie 15/16, który zakończył się wygraną 3-0 i dał lubinianom awans do elim. Ligi Europy. Z kolei sympatycy Kolejorza mogą pamiętać sezon 09/10, w którym zdobyli Mistrzostwo Polski mierząc się w ostatnim meczu sezonu właśnie z Zagłębiem. Wtedy także po raz ostatni mieliśmy przyjemność oglądania Roberta Lewandowskiego w barwach Lecha, który strzelił również wtedy ostatniego gola. Jednakże najświeższe wspomnienie meczów tych drużyn w Poznaniu to 34. kolejka sezonu 21/22. Kolejorz wygrał 2-1 i mógł po meczu świętować ósme Mistrzostwo Polski.
Czy Zagłębie może sprawić niespodziankę?
Nie będzie wielkim odkryciem stwierdzenie, że lubinianie lepiej radzą sobie na wyjazdach. Z pięciu wygranych spotkań w tym sezonie, tylko raz Miedziowi wygrali u siebie. Pozostałe 4 zwycięstwa to wygrane derby w Legnicy i Wrocławiu, a do tego triumfy w Gliwicach i Zabrzu. Warto zauważyć, że we wszystkich dotychczasowych meczach wyjazdowych Zagłębia średnia liczba goli na mecz wynosi aż 2.78 (wg. portalu footystats), a w 67% spotkań padało przynajmniej 2,5 gola. Jest to najwyższy procent w Ekstraklasie wraz z Górnikiem Zabrze. Sęk w tym, że tylko w 22% tych meczów obie drużyny strzelały gola, zatem opierając się na tych statystykach możliwy jest wynik np. 3-0. Natomiast dla kogo? Forma obu drużyn, wyniki oraz gra wyraźnie wskazują na Mistrzów Polski. Drużyna holenderskiego szkoleniowca wygląda naprawdę obiecująco nie przegrywając w tym roku żadnego meczu. Ba, przy lepszej skuteczności mecze zremisowane ze Stalą i Miedzią mogliby spokojnie zamienić na zwycięskie. Warto też podkreślić, że Kolejorz stracił tylko dwa gole w tym roku, konkretniej w Legnicy, gdzie skończyło się 2-2.
***
Kompletnie inne nastroje panują w drużynie trenera Fornalika. W trzech ostatnich spotkaniach odniosła ona jedno zwycięstwo i dwie przegrane, a tą ostatnią w fatalnym stylu. Wobec tego większego optymizmu przed jutrzejszym meczem trudno oczekiwać. Jednakże szansę można upatrywać przede wszystkim w kontratakach, coś na wzór czwartkowego meczu Lecha w pucharach. Kolejorz został zepchnięty do defensywy, ale nie dopuszczał do stuprocentowych sytuacji drużyny z Norwegii, nie wspominając o tym, że to Kolejorz miał najlepszą okazję w meczu. Aczkolwiek, żeby kontrataki były skuteczne, ofensywa Zagłębia musi wyglądać lepiej niż w starciu z Piastem. Ciekawi jesteśmy jednej z nowych twarzy „Miedziowych” – Luisa Maty. W piątek zagrał w meczu rezerw wygranym 3-0 z drugą drużyną Pogoni Szczecin i wyglądał całkiem obiecująco. Był także autorem gola na 2-0. Ciężko powiedzieć z kolei co z najświeższym nabytkiem lubinian – Jakubem Świerczokiem. Formalnie został już zarejestrowany i może się znaleźć w kadrze meczowej. Jednak trener Fornalik na konferencji po meczu z Piastem powiedział, że potrzebuje on 2-3 tygodnie na dojście do formy. W szeregach Lecha zabraknie na pewno pauzujących Karlstroma oraz Murawskiego. W zespole ” Miedziowych” wszyscy są dostępni do gry.
Gdzie i o której można oglądać spotkanie?
Pierwszy gwizdek sędziego Łukasza Kuźmy już jutro o godznie 15, a mecz będzie można obejrzeć na antenie Canal+ Sport.