Wisła Płock jest absolutnie najgorszą drużyną wiosny w ekstraklasie. „Nafciarze” w tym roku nie sięgnęli jeszcze po choćby jeden punkt i coraz więcej osób uważa, że czas Pavola Stano minął. Nie potrafi wykorzystywać piłkarzy jakich ma, zespół się wypalił. Tylko czy zwolnienie trenera będzie lekiem na całe zło?
Nie rób wyników ponad stan
Tym co gubi słowackiego trenera, jak i wielu przed nim i zapewne też wielu po nim jest kręcenie wyników ponad możliwości kadrowo-organizacyjne. Jesienią Wisła potrafiła zakręcić się w okolicach podium, zimowała na 5. miejscu w ligowej tabeli, było… za dobrze. Dziś gdy płocczanie zaczęli rok od pięciu porażek z rzędu, zaczęły pojawiać się głosy żądające głowy trenera. W ostatnich latach właśnie przez chwilowe kryzysy po świetnym okresie pracę traciło już kilku szkoleniowców. Wystarczy wymienić takie nazwiska jak Tomasz Kaczmarek (po czasie sądzę, że decyzja o jego zwolnieniu była błędem Lechii), Jacek Magiera czy (acz tu powody były też inne) Dariusz Banasik. Czy do tej galerii dołączy Pavol Stano? Musimy poczekać.
Brak Davo dużym problemem
Gdy kilka miesięcy temu odwiedziłem stadion w Płocku by obejrzeć mecz miejscowych ze Śląskiem, w oczy rzuciło mi się jak bardzo ofensywa płocczan zależna jest od Hiszpana i Rafała Wolskiego. Davo zimą odszedł do Eupen, a klub zasadniczo nie znalazł następcy. Martin Hasek i Paweł Chrupałła dopiero bowiem zaczynają swoją przygodę z Wisłą i obaj nie dostali szansy zaprezentowania pełni umiejętności. Wolski, Kolar i Szwoch dwoją się i troją, ale też nie mają komu posyłać piłek. W ataku Wisły problemy są największe na cały zespół. Łukasz Sekulski i Damian Warchoł są bez formy. Klub ratował się wypożyczeniem Bartosza Śpiączki, który słynie z chimerycznej formy i brutalnej gry, a nie zdobywania bramki za bramką. W tym roku jedynie raz piłkarze Wisły znaleźli drogę do siatki rywala – w Legnicy trafił Kolar. Nie możemy też zapominać całym czas o tym, że jeszcze w ubiegłym roku 7 „sztuk” płockiemu zespołowi zapakował Raków.
Rok i oby dłużej
We wtorek Pavolowi Stano minie rok pracy w dawnej stolicy Polski. Rok, który można podsumować słowami Wąskiego z „Kilerów 2-óch”: „parę niedociągnięć jest”. Jednak co istotniejsze są dociągnięcia. Wisła Stano ma swój wypracowany styl, jest poukładana taktycznie, trener dogaduje się z dyrektorem Pawłem Magdoniem, a nawet mimo obecnego kryzysu Wisła trzyma się środka tabeli – czyli okolic najbliższych jej potencjałowi. Dodatkowo kilku zawodników – na czele z młodym Pawlakiem zaczęło grać znacznie lepiej. U słowackiego trenera swoje pierwsze ligowe minuty zbiera też utalentowany Tomasz Walczak. Całościowo oceniać należy ten rok pozytywnie i jedynie ostatnich kilka tygodni oraz jesienny mecz z Rakowem mogą być rysą na wizerunku Słowaka.