Obserwuj nas

Ekstraklasa

Walka o mistrzostwo pozostaje otwarta – Radomiak 0:0 Raków

Raków rozczarował. Po dość przeciętnym meczu spotkanie pozostało bez rozstrzygnięcia. Bezbramkowy remis spowodował, że częstochowianie musieli nerwowo spoglądać w kierunku Legnicy, gdzie Legia mierzyła się z Miedzią.

Podopieczni Marka Papszuna nie mogą czuć się jeszcze bezpiecznie. Po ubiegłotygodniowej porażce przy Łazienkowskiej dystans między Rakowem a Legią zmniejszył się do 6 punktów. Dlatego gra o mistrzostwo Polski pozostaje wciąż otwarta. Przyjazd wicemistrzów Polski do będącego w kryzysie Radomiaka pozwalał wierzyć przyjezdnym, że dystans pomiędzy nimi a piłkarzami ze stolicy zostanie utrzymany. W ostatniej kolejce Radomiak nie zdołał dowieźć prowadzenia do końca spotkania przeciwko Wiśle Płock. Dlatego jakąkolwiek zdobycz punktową należałoby rozpatrywać w kategoriach miłej niespodzianki dla radomian.

Na ławce nie zasiadł Marek Papszun, który został zawieszony za niestosowne zachowanie w spotkaniu przeciwko Legii. Jednak na stadionie w Radomiu był w stałym telefonicznym kontakcie ze swoimi asystentami.

***

Już w 1. minucie Ivi Lopez sprawdził formę golkipera Gabriela Kobylaka. Jednak strzał Hiszpana zdecydowanie odbiegał od tego, co jest w stanie zaprezentować. Potem nie było wcale lepiej. Sytuacji podbramkowych z obu stron było jak na lekarstwo. Najgroźniejsza sytuacja gospodarzy miała miejsce w 13. minucie.

https://twitter.com/_Ekstraklasa_/status/1645485117731741707?s=20

Po wrzucie z autu do piłki dopadł Rocha, ale wyciągnięte uderzenie powędrowało wprost do Vladana Kovacevicia. Ze strony gości brakowało błysku i jakości. Wszystko działo się za wolno, bez jakiegokolwiek przyspieszenia. Dopiero tuż przed przerwą doczekaliśmy się kilku podań na jeden kontakt, ale strzał Jeana Carlosa okazał się zbyt lekki.

Prowadzenie przez chwilę

Mimo minimalnej przewagi w posiadaniu futbolówki przez Raków, to Radomiak był w stanie kreować podobną liczbę sytuacji podbramkowych. Trzeba oddać podopiecznym Mariusza Lewandowskiego, że zagrali bardzo mądrze. Nie odsłaniali się zbytnio, zdając sobie sprawę z przewagi jakościowej w składzie osobowym gości.

Dodatkowo w 73. minucie skutecznie skontrowali. Szczęśliwym strzelcom okazał się Daniel Pik. Jednak radość w Radomiu przerwała interwencja wozu VAR. Sędziowie dopatrzyli się przewinienia we wcześniejszej fazie akcji, kiedy to Machado faulował Stratosa Svarnasa. Między ekipami doszło do przepychanek. W konsekwencji czerwoną kartką ukarany został Patryk Kun, a żółty kartonik otrzymał Machado.

https://twitter.com/CANALPLUS_SPORT/status/1645476230114705439?s=20

Do końca spotkania już nic ciekawego się nie wydarzyło, mimo że arbiter doliczył 10 minut.

***

Niewątpliwie częstochowianie czują wielkie rozczarowanie swoją postawą. Boli strata dwóch punktów, ale także to, że nie zrobili wszystkiego, by pokonać gospodarzy. Statystyka oczekiwanych bramek (xG), którą często należy traktować jako ciekawostkę, pokazała, że w tym elemencie częstochowianie byli słabsi od gospodarzy. Radomiak miał współczynnik na poziomie 0,61, a Raków – 0.32.  Gospodarze zagrali poprawnie całym zespołem. Przy odrobinie szczęścia mogli wygrać, ale ten punkt w Radomiu przyjmą z zadowoleniem, choć wciąż muszą czekać na zwycięstwo. Obecna seria bez wygranej wynosi 5 spotkań.

Fot.: Materiały prasowe Rakowa Częstochowa 

1 Comment

1 Comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Ekstraklasa