Obserwuj nas

Ekstraklasa

Mocne otwarcie kolejki – Warta 3:1 Śląsk

Warta rozpoczęła spotkanie od niespodziewanego gola samobójczego. Później dla gospodarzy było już tylko lepiej. Warciarze w meczu otwarcia 28. kolejki wygrali ze Śląskiem 3:1.

Zieloni po dwóch spotkaniach wyjazdowych wrócili na „swój” stadion w Grodzisku Wielkopolskim. Dwumeczowa kampania wyjazdowa zakończyła się zaledwie jednym zdobytym punktem. Jednak teraz nadarzyła się świetna okazja na zdobycie kompletu oczek, gdyż na ziemię wielkopolską przyjechali Wojskowi z Wrocławia. Śląsk nie zdołał wygrać już od 5 spotkań, w których uciułał ledwie 3 punkty. Tym samym przed rozpoczęciem 28. kolejki wrocławianie mieli 2 oczka przewagi nad strefą spadkową.

Podopieczni Ivana Djurdjevicia słabo spisują się na wiosnę. Formacja ofensywna Śląska od momentu ostatniej ligowej wygranej zdobyła 3 bramki, a ich defensywa wpuściła 7 goli.  Na papierze oczywistym faworytem wydawali się gospodarze.

Szybki gol, szybka odpowiedź

Jednak Śląsk chciał zmienić tę perspektywę. Już w 3. minucie goście objęli prowadzenie po rozegraniu stałego fragmentu gry. Co prawda nie trafili sami, gdyż po rzucie rożnym przypadkowo to Robert Ivanov skierował piłkę do własnej siatki. Nie przeszkodziło to jednak Śląskowi w świętowaniu zdobycia ważnego gola. Wydawało się, że może on ustawić przebieg spotkania. Tak się jednak nie stało. Warta pewna swego wiedziała, że jest w stanie odrobić stratę.  Na efekty nie trzeba było długo czekać. Już w 11. minucie Adam Zrelak zdobył bramkę na wagę remisu. W zamieszaniu pod polem karnym najlepiej odnalazł się Słowak, którego nie byli w stanie przypilnować obrońcy przyjezdnych.

https://twitter.com/CANALPLUS_SPORT/status/1646916813429817344?s=20

Poznaniacy nie zamierzali oglądać się na przeciwników. Świetną pracę w zespole Warty wykonuje Dawid Szulczek, biorąc pod uwagę, jakim potencjałem osobowym dysponuje. To nie jest już drużyna, która bazuje tylko i wyłącznie na grze defensywnej. Rozwijają się i potrafią dołożyć ciekawe rozwiązania w ataku pozycyjnym, szczególnie przeciwko zespołom od których jakościowo są lepsi.

W 25. minucie Zrelak cieszył się już z 8. gola w sezonie, ale arbiter Frankowski odgwizdał spalonego. Było to kolejne ostrzeżenie wysłane do rywali. Defensywa przyjezdnych była bardzo opieszała w swych poczynaniach. Zostawiali wiele przestrzeni zawodnikom Warty. Świadczyły o tym m.in. strzały Zrelaka, do których był w stanie złożyć się nożycami. Kwintesencją nieporadności było podanie golkipera Śląska Rafała Leszczyńskiego do jednego z obrońców. Przechwycili je poznaniacy, a Kajetan Szmyt wykończył kontrę skutecznym strzałem zapewniającym prowadzenie 2:1.

Do przerwy obie ekipy wykreowały podobną liczbę strzałów, ale to gospodarze byli w stanie przekuć trzy celne strzały na dwa gole, zaś przyjezdni nie oddali ani jednego takiego uderzenia. Jedyna bramka, która znalazła się na ich koncie, padła po golu samobójczym.

Kontrolowana gra

Po przerwie Warta nieco spuściła z tonu. Mogliśmy zaobserwować defensywne oblicze gości. Jednak było to w pełni kontrolowane.  W drugiej odsłonie wrocławianom udało się wykreować prawie dziesięć sytuacji bramkowych, ale tylko jeden strzał był celny.

Warta, mimo że nie szarżowała już tak ofensywnie, była lepsza od przeciwnika. Z pełną świadomością pozwoliła wyszumieć się przyjezdnym. Gospodarze natomiast w 69. minucie zadali trzeci, a zarazem ostateczny cios. Konrad Matuszewski dobrym prostopadłym podaniem zgubił defensywę gości. Miłosz Szczepański strzelił po uderzeniu po długim słupku.

https://twitter.com/CANALPLUS_SPORT/status/1646933427655147521?s=20

Na 15 minut przed końcem spotkania Śląsk zdobył bramkę kontaktową, która po analizie VAR została anulowana. Strzelec gola Patryk Szwedzik znalazł się na minimalnej pozycji spalonej. Nawet gdyby doszło do uznania bramki, można byłoby mówić o dużym szczęściu przyjezdnych, gdyż podający John Yeboah, chcąc strzelać na bramkę, przyapdkowo zagrał pod nogi Szwedzika.

Ostatecznie do końca spotkania nie wydarzyło się nic istotnego, co mogłoby wpłynąć na zmianę rezultatu. Warta pewnie wygrala 3:1, mimo początkowych problemów.

Obecnie Zieloni plasują się na 5. lokacie. Nieśmiało mogą spoglądać na będącą przed nimi Pogoń oddaloną o 3 punkty z jednym meczem do rozegrania więcej. Warta na swoim stadionie jest już niepokonana od 9 spotkań. Natomiast Wojskowi wrócą do Wrocławia w minorowych nastrojach. Śląsk musi się sprężyć, gdyż za tydzień czeka ich istotne spotkanie z Górnikiem walczącym o utrzymanie.

Fot.: Mateusz Kostrzewa / Legia.com

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Ekstraklasa