Puchar Polski od lat jest kreowany na piłkarskie święto. Nie inaczej było w tym roku, jeśli chodzi o sprawy kibicowskie. Piłkarze jednak zawiedli na całej linii z mocnym wyjątkiem Kacpra Tobiasza.
Raków – padaka, nerwy i brak pucharu
2 maja 2023 r. – to zdecydowanie nie był dzień piłkarzy i sztabu trenerskiego Rakowa. Chociaż początkowe wydarzenia boiskowe mogły przeczyć tej tezie. Już w 5. minucie Ribeiro dostał czerwoną kartkę, która mogła i powinna ustawić to spotkanie. Granie w 11 na 10 już od początkowej fazy meczu dawało Rakowowi ogromną przewagę, jednak tylko na papierze. Z perspektywy trybun piłkarze Marka Papszuna wyglądali jak przedstawiciele dzikiego plemienia, którym dano do ręki pistolet. Niby dostali groźną broń, ale w żaden sposób nie potrafili jej użyć i wykorzystać sytuacji. Jasne, Raków miał swoje okazje, nawet stuprocentowe. Jednak nie było czuć w tej drużynie iskry pójścia po swoje. Bardziej postawiła ona na bezpieczną grę. Na zasadzie: „może w końcu coś wpadnie, najważniejsze, żeby nie stracić.” To zgubiło „Medaliki”. Ostatecznie nic nie wpadło, a boiskowa posępność skutkowała loterią – karnymi, w których górą była Legia.
Kacper Tobiasz show
Bramkarz Legii w czasie finału miał swoisty dzień konia – po prostu wszystko mu wychodziło. Bez kozery mogę stwierdził, że wybronił puchar swojej drużynie. Najpierw zatrzymał parę razy przeciwników przy 100-procentowych sytuacjach, by później obronić karnego na wagę pucharu. Pomimo faktu, że Tobiasz ma 20 lat, to już zapewnił sobie niezłą historię do opowiadania wnukom.
Wielu obserwatorom mogło się nie spodobać zachowanie Polaka po obrobionym karnym. Kacper odwrócił się w stronę kibiców Rakowa i przyłożył palec do ust w geście „uciszenia”. Jedni stwierdzą, że to niepotrzebna prowokacja, która była zarzewiem bójki wśród piłkarzy. Osobiście jednak stoję po stronie golkeepera. Polak nie wymachiwał rękami, nie biegał z palcem przy ustach jak wariat, tylko z pewną dozą nonszalancji pokazał swoją wyższość. Wykonał gest przez sekundę i pobiegł w stronę swoich kibiców. To było zawadziackie, ale nie chamskie. Nadało jeszcze bardziej kolorytu całemu wydarzeniu.
Kibice? – TOP! Mecz? FLOP
Fani obu drużyn zapewnili naprawdę dobrą atmosferę. Legioniści przyzwyczaili już do prezentowania dobrych opraw. Raków starał się gonić, ale żeby osiągnąć szczyt – musi się jeszcze trochę nauczyć. W każdym razie, atmosfera panująca na stadionie to było to, co obserwator piłkarski może sobie wymarzyć. W pełnym momencie kibice Legii weszli w taką fazę dopingowania, że nie dało rady usłyszeć co mówi osoba siedząca zaraz obok. A niestety tematów do rozmów poza meczem nie brakowało… To z kolei wina piłkarzy. Na boisku działo się naprawdę niewiele. Na tyle, że w pewnym momencie złapałem się na uczestnictwie w dyskusji na temat: „czy Łukasz Broź i Adam Pazio to byli solidni ligowcy?”. Gdyby nie kibice na trybunach, sam mecz mógłby sobie lecieć w tle, a i tak nic bym nie stracił. Dlatego mogę współczuć tym, którzy wybrali lub byli skazani na opcję telewizyjną.
Oprawa kibiców Legii pic.twitter.com/sV3iouSEd4
— Legia.Net (@LegiaNet) May 2, 2023
Druga oprawa kibiców Legii #LEGRCZ
fot. @jan_szurek pic.twitter.com/0i7Xe8WwfS
— Legia.Net (@LegiaNet) May 2, 2023
https://twitter.com/SamSzczygielski/status/1653400870527156224
https://twitter.com/WeszloCom/status/1653419753891823618
„Nie, nie żałuję”
Samo wydarzenie jakim był tegoroczny finał Pucharu Polski mogło przynieść kibicom dużą satysfakcję. Przede wszystkim nie było „inby” jak rok temu, którą z niesmakiem będziemy wspominać przez lata. Kibice obu drużyn weszli na stadion, zaprezentowali oprawy. Race podkręciły widowisko, ale go nie zakłóciły, nie trzeba było przerywać meczu itd. Mimo że spotkanie samo w sobie było nudne, to ostatecznie w pamięci zostanie dobra postawa Kacpra Tobiasza. A może to jest jego kolejny z dużych kroków do kariery w reprezentacji? Zważywszy na powyższe, po tym wyjeździe pozostało mi tylko zacytować Edytę Geppert.
Kibic. Piłka Nożna: od A-Klasy do Ekstraklasy.