Mateusz Żukowski oficjalnie zasili szeregi Śląska Wrocław. 21-letni zawodnik podpisał umowę obowiązująca do 30 czerwca 2024 roku, z możliwością przedłużenia o kolejne dwa sezony. Żukowski do Wrocławia przylatuje ze szkockiego Rangers F.C., chociaż ostatni sezon spędził na wypożyczeniu w Lechu Poznań.
Mateusz Żukowski we Wrocławiu
Klub z Dolnego Śląska oficjalnie potwierdził już wcześniej krążące plotki, ogłaszając transfer Mateusza Żukowskiego. Przed komunikatem ze strony klubu temat ten był już w powietrzu. Umowa pomiędzy Żukowskim, a Śląskiem obowiązuje do 30 czerwca 2024, aczkolwiek zawiera opcję przedłużenia o kolejne dwa sezony. Na temat tego zawodnika można mieć mieszane odczucia, bowiem ostatni sezon spędzony w Poznaniu nie należał raczej do udanych.
– Dużą część kariery grałem w ataku, więc lubię i potrafię grać ofensywnie. Cieszę się, że będę miał okazję współpracować z Jackiem Magierą. To trener, którego dobrze znam z reprezentacji młodzieżowej. Chcę grać w Śląsku jak najwięcej i notować liczby, a to na pewno pomoże drużynie, której wyniki są najważniejsze – mówił Mateusz Żukowski po podpisaniu kontraktu.
https://twitter.com/SlaskWroclawPl/status/1674086550244655105
– Jesteśmy zadowoleni, że udało nam się pozyskać młodego, polskiego zawodnika, który ma za sobą doświadczenie w tak dużym klubie jak Glasgow Rangers. Wiemy, że Mateusz to uniwersalny zawodnik, który może grać na skrzydle i boku obrony, dając jakość po obu stronach boiska. Jest głodny gry, ambitny, dobrze zna się z trenerem Magierą i wierzymy, że w Śląsku uwolni cały swój potencjał – twierdzi David Balda, dyrektor sportowy Śląska.
Jak można zatem wywnioskować z tych wypowiedzi, Mateusz Żukowski jest uniwersalnym zawodnikiem. Z pewnością dla Śląska jest to plus, który może się przydać w przyszłym sezonie. Pod znakiem zapytania pozostaje tylko temat tego, jak rzeczywiście 21-latek poradzi sobie we Wrocławiu. Optymizmem zbytnio nie napawa jego poprzedni nieudany epizod w Poznaniu. Dla pierwszej drużyny Lecha na murawę wybiegł tylko trzy razy w przeciągu całego sezonu. W rezerwach Kolejorza zagrał 13 razy, notując jedną bramkę. Nie ma sensu skreślanie Żukowskiego, gdyż jest to wciąż zawodnik młody, mogący dać dla Śląska wiele.
Przeszłość Żukowskiego
Zacznijmy od tego, że pierwsze małe kroki stawiał w Lęborku, swoim rodzinnym mieście. W 2015 roku został zauważony przez Lechię Gdańsk. Trafił do jej akademii, a dwa lata później stał się częścią drużyny seniorskiej biało-zielonych. Na boiskach Ekstraklasy zadebiutował 16 grudnia 2017 roku, wtedy Lechia na wyjeździe podejmowała Sandecje Nowy Sącz. Żukowski w tamtym spotkaniu rozegrał tylko jedną minutę, ale „debiut to debiut”.
Kilka miesięcy na przełomie 2019 i 2020 roku spędził na wypożyczeniu w Chojniczance Chojnice. Po powrocie do Gdańska w lutym 2020 jeszcze przez niecałe dwa lata reprezentował biało-zielone barwy. W końcówce stycznia 2022 opuścił gdańszczan na dobre, przeprowadzając się do Glasgow. W koszulce Rangers wystąpił jedynie trzykrotnie, z czego dwa występy były w rezerwach tego klubu. Na sezon 2022/23 postanowiono wypożyczyć Mateusza do Lecha Poznań. Tak jak wyżej wspomniałem, w pierwszym zespole wystąpił aż… trzy razy. Lepiej poszło mu w drugim zespole Kolejorza – 13 spotkań i 1 bramka.
Ostatnie pół roku dla Mateusza Żukowskiego nie było najlepsze. Być może Śląsk Wrocław będzie drużyną, w której odbuduje formę i wróci do regularnej gry. Trzymam za niego kciuki, gdyż dalej ma w sobie potencjał, który – miejmy nadzieje – wciąż czeka, aby „wyskoczyć” na powierzchnię.
Fot. Adriana Ficek/slaskwroclaw.pl
Jedyne wykształcenie, jakie posiada to ukończenie szkoły podstawowej z wyróżnieniem. Nie przeszkadza mu to w realizowaniu życiowego celu, jakim jest zostanie dziennikarzem. Bywa gadatliwy, nieco rzadziej śmieszny (ale i to czasem mu się uda). Regularnie uczęszcza na słynny gdański bursztynek, po czym stara się skleić kilka sensownych zdań o meczach miejscowej Lechii.