Po spotkaniu pozbawionym większych emocji Puszcza Niepołomice pokonała Stal Mielec 1:0. Dla niepołomiczan był to mecz szczególny. Po raz pierwszy zagrali w roli gospodarza na najwyższym poziomie rozgrywkowym, a także zdobyli premierowy komplet punktów.
Debiut Puszczy w roli gospodarza oraz premierowe zwycięstwo w Ekstraklasie nie smakuje tak wyjątkowo, jak mogłoby smakować odniesione na własnym stadionie. Obiekt w Niepołomicach nie spełnia wymogów licencyjnych, dlatego Żubry zmuszone są podejmować gości na boisku przy ul. Kałuży w Krakowie, korzystając z gościnności Cracovii.
https://twitter.com/PuszczaMKS/status/1688526804078710784?s=20
Słabe wejście w sezon
Do tej pory przygoda Puszczy w Ekstraklasie nie układa się najlepiej. Po obiecującym początku spotkania w Sercu Łodzi, ostatecznie niepołomiczanie musieli uznać wyższość rywala. Podobnie było w Białymstoku, gdzie silniejsza od beniaminka okazała się Duma Podlasia. Dodatkowo Puszcza na koncie ma już siedem straconych bramek (najwięcej w lidze). Dla gospodarzy mecz ze Stalą był kluczowy jeszcze pod jednym względem. W następnych dwóch spotkaniach Puszcza zmierzy się z Legią oraz dobrze spisującym się u progu sezonu Zagłębiem. Niewątpliwie w tych spotkaniach o zdobycze punktowe będzie niezwykle trudno, dlatego tym ważniejsze było zdobycie „oczek” w meczu ze Stalą.
Nieco lepsze nastroje panowały w Mielcu. Stal miała za sobą dwa remisy zanotowane kolejno z Cracovią oraz Piastem. Najbardziej mielczanie mogą żałować wypuszczenia dwubramkowej przewagi w spotkaniu z Pasami.
Dla podopiecznych Tomasza Tułacza priorytetem w meczu ze Stalą było zachowanie czystego konta. Szkoleniowiec dokonał dwóch zmian. Miejsce Marcela Pięczka zajął Konrad Stępień, a Roka Kidricia – Mateusz Cholewiak. Natomiast Kamil Kiereś w bój posłał trójkę nowych zawodników. Byli to Bert Esselink, Koki Hinokio oraz Kai Meriluoto.
Jednostajne tempo rozgrywania akcji
Pierwsza odsłona spotkania nie była porywająca. Drużyna Puszczy mająca w pamięci ostatnie stracone bramki, mocno postawiła w tym spotkaniu na defensywę. Podopieczni Tomasza Tułacza cofnęli się całym zespołem w pobliże swojego pola karnego. Gospodarze liczyli na przechwyt i wyprowadzenie szybkiej kontry. Szczególnie wykorzystywano lewą stronę, gdzie piłkę pod pole karne gości przetransportowywali Mateusz Cholewiak oraz Jakub Serafin.
Spotkanie toczyło się w jednostajnym tempie. Mielczanie mieli posiadane piłki po swojej stronie. W spokoju mogli rozgrywać futbolówkę dzięki niskiemu ustawieniu Puszczy. Jednak po stronie przyjezdnych zabrakło przyspieszenia.
Groźny Japończyk
Wolną przestrzeń starał się wykorzystać Koki Hinokio. Szczególne zagrożenie Japończyk kreował po strzałach z dystansu. W 19. minucie jedno z takich uderzeń obiło słupek bramkarza Kewina Komara. Niepołomiczanie nie nadążali nad doskokiem do Hinokio, co ponownie mogło się zemścić tuż przed przerwą, gdzie w polu karnym niekryty Japończyk oddał strzał tuż obok dłuższego słupka.
Najpoważniejsze zagrożenie Puszcza stworzyła w 39. minucie. Piotr Mroziński otrzymał podanie z prawego sektora boiska, ale zamiast podać do wychodzącego na pozycję Kamila Zapolnika, strzelił tuż przy bliższym słupku w boczną siatkę. Mielczanie mogli obawiać się stałych fragmentów gry, ale do przerwy niepołomiczanie swojego największego atutu nie przekuli na wykreowanie dogodnej sytuacji bramkowej.
Skuteczne wejście zmiennika
Na drugą odsłonę oba zespoły wyszły w tych samych zestawieniach. Zmiany nie dostrzegliśmy również w obrazie prezentowanej przez piłkarzy gry. Mielczanie bili głową w mur. Próbowali rozrzucać futbolówkę do prawej i lewy strony, przy czym brakowało im dokładności.
@FksStalMielec próbuje, ale gorzej z efektami tych prób.#PUNSTM pic.twitter.com/cvB4hSrmui
— Ekstraklasowiec (@ekstraklasowiec) August 7, 2023
Jako pierwszy zmian w składzie dokonał szkoleniowiec Puszczy. W 57. minucie na murawie pojawili się Michał Walski oraz Jordan Majchrzak. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 64. minucie Puszcza wykorzystała swój moment. Do bramki trafił Walski, który 7 minut wcześniej pojawił się na placu gry. Asystę drugiego stopnia zanotował bramkarz Komar, podając futbolówkę do Zapolnika. Ten wywalczył pozycję w starciu „bark w bark” z Bertem Esselinkiem przy polu karnym Stali. Następnie napastnik Puszczy podał wzdłuż linii bramkowej, gdzie bramkarz gości Mateusz Kochalski nie zdołał przeciąć podania. Wykończenie akcji przez Walskiego było formalnością. Niepołomiczanie nie wysilali się na kreowanie finezyjnej gry, ale stawiali na proste, sprawdzone metody.
https://twitter.com/CANALPLUS_SPORT/status/1688618342624423936?s=20
Pierwsze punkty Puszczy w Ekstraklasie
Po stracie bramki gospodarze skutecznie neutralizowali ataki gości. Podopieczni Tomasza Tułacza postanowili wyjść trochę wyżej, przez co szybciej doskakiwali do przeciwnika. Mielczanie mieli coraz większe problemy z kreacją. Jednostajne, czytelne rozgrywanie piłki nie mogło zaskoczyć defensywy przeciwnika. Gospodarzom udało się dowieźć prowadzenie do końca spotkania.
Dzięki trzem punktom Puszcza odbiła się od dna, lądując na 12. lokacie. Tym samym przegonili Stal Mielec, która spędzi tydzień na 14. pozycji. Niewątpliwe dla całych Niepołomic jest to szczególny moment. Na 100-lecie klubu awansowali do Ekstraklasy, a także wywalczyli pierwsze punkty, i to ich komplet. Szkoda, że ta radość piłkarzy i kibiców nie została spuentowana na własnym stadionie…