Obserwuj nas

Rozgrywki

Szczęśliwy obrót spraw we Wrocławiu. Górnik wywozi remis

Śląsk Wrocław przystępował do spotkania w 11. kolejce jako lider PKO BP Ekstraklasy.  Górnik słabo rozpoczął sezon i przed starciem na Tarczyński Arena znajdował się w strefie spadkowej.  Jak prezentował się zespół z Dolnego Śląska? Jak zakończył się ostatni mecz przed październikową przerwą reprezentacyjną?

Magiczny gol Exposito

Na początku kontrolę nad futbolówką posiadała drużyna gości, co jest standardem w tym sezonie dla podopiecznych Jacka Magiery. Z czasem różnica ta zaczęła maleć i Śląsk zaczął dochodzić do głosu. Głównym architektem ataków zespołu był Erik Exposito. Pierwsze strzały Hiszpana dobrze parował Daniel Bjelica. W 32. minucie spotkania nie miał on jednak nic do powiedzenia. Kapitan Śląska w świetnym stylu nawinął trzech zawodników Górnika we własnym polu karnym. Następnie uderzył nie do obrony w okienko bramki.

https://twitter.com/CANALPLUS_SPORT/status/1710976110362509644?t=nwOG9zvuU4652nFGnpWcBw&s=19

Exposito często dostawał piłki za plecy obrońców drużyny przeciwnej i wyszedł zwycięstwo w dużej liczbie starć. Luz jaki prezentował pokazuje, że o zapaści formy nie można w żadnym stopniu mówić.

Świetna współpraca Matsenko – Petkov

Kolejny bardzo dobry występ Ukraińca, który był bardzo zaangażowany na murawie. Zdecydowanie zneutralizował lewą stronę Górnika na której biegał Yokota. W zatrzymaniu dynamicznego Japończyka pomagał Aleks Petkov, który wygrywał większość pojedynków główkowych w polu karnym.

Kontuzja Konczkowskiego

W 71. minucie spotkania z boiska musiał zejść podstawowy prawy obrońca Śląska. Zawodnik gwarantował stabilność w zespole, która – mam wrażenie, że została zaburzona po awaryjnym wejściu Aleksandra Paluszka.

Brak przetrzymania piłki w końcówce

Śląsk stracił punkty przez brak chłodnej głowy. W końcówce spotkania byliśmy świadkami wielu długich podań Leszczyńskiego w kierunku Exposito. Kapitan zespołu przegrywał pojedynki na środku boiska 2 vs 1. Dużo do zarzucenia można mieć w akcji bramkowej  do Camerona Bortwicka-Jacksona, który nie doskoczył do Szymona Czyża.

Wrocławianie mogą mieć trochę pretensji do siebie, ponieważ stworzyli wiele groźnych sytuacji, które jednak nie zakończyły się podwyższeniem prowadzenia. Choć zasługiwali na trzy punkty tym razem zwycięstwa nie udało się wywalczyć.

Koniec historycznej passy

Na 7 zwycięstwach ligowych z rzędu zakończyła się najlepsza passa zwycięstw w historii dla Śląska w najwyższej klasie rozgrywkowej. Jednak dalej kontynuowana jest passa 7 spotkań bez porażki . Ta rekordowa wynosi 14 (sezon 2010/11) i na tym drużyna musi się skupić za dwa tygodnie. A wyzwanie wielkie, bo starci, które elektryzuje kibiców najbardziej, czyli mecz z Legią Warszawa.

https://twitter.com/SlaskWroclawPl/status/1711358378126008667?t=mZmdIvHbQ56_oNCRDAhhTQ&s=19

Jestem z Wrocławia i kibicuje swojej lokalnej drużynie. Piłką interesuje się od 7 roku życia czyli mundialu w RPA z 2010 roku. Pamiętam także zwycięstwo Śląska w Ekstraklasie w 2012 roku. Z klubem na dobre i na złe.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Rozgrywki