Obserwuj nas

Cracovia

Heroiczna walka 9 na 11, Śląsk z kolejnymi trzema punktami

Po wygranej w jedynym w tym miesiącu meczu na Tarczyński Arena z ŁKS Łódź, piłkarze Śląska Wrocław udali się do Krakowa na starcie z najstarszym istniejącym polskim klubem, czyli Cracovią.

Bohater i antybohater meczu

Mowa tutaj oczywiście o strzelcu jedynej bramki w tym spotkaniu, czyli Nahuelu Leivie. Śląsk niespodziewanie dosyć mocno przycisnął swoich rywali od pierwszych minut. Świetne szanse mieli zarówno Piotr Samiec-Talar jak i Erik Exposito. Ale to dopiero w 15. minucie piłka wpadła do siatki.

Bardzo dobry rajd i kolejne solidne spotkanie rozegrał Piotr Samiec-Talar, który dograł piłkę do Petra Schwarza. Do odbitej piłki po jego strzale dopadł Hiszpan wykańczając całą akcję. Wydaje mi się jednak, że Nahuel przeżywa lekki kryzys formy i nie jest typowo sobą na boisku. W pojedynkach 1 na 1 nie wygląda ostatnio najlepiej, a wydarzenie, które miało miejsce w 58. minucie spotkania i uderzenie głową Jakuba Jugasa, jest przejawem lekkiej frustracji boiskowej. Oczywiście swoje trzy grosze dołożył w tej całej sytuacji arbiter Szczerbowicz, który nie odgwizdał ewidentnego faulu na Nahuelu, natomiast zachowania zawodnika nic nie obroni.

https://twitter.com/CANALPLUS_SPORT/status/1723066610041122952?t=mw9LofIfKVhqlBVhbW5LPQ&s=19

Wspaniały Leszczyński i oblężenie bramki

Cracovia w 90 minut oddała zawrotne 24 strzały. Bardzo mocno na szóste czyste konto zapracował Rafał Leszczyński, który osobiście dla mnie był MVP tego meczu. Próbowali: Bochnak, Makuch, Hoskonen czy Oshima, ale – albo szczęście było po stronie Śląska, albo świetnie reagowała cała obrona. Kolejny raz genialnie spisywał się jako szef defensywy Aleks Petkov. Świetną zmianę po drugiej czerwonej kartce Matsenki dokonał Jacek Magiera wprowadzając Aleksandra Paluszka.

Zbyt agresywny Yehor Matsenko

Jeśli chodzi o drugą czerwoną kartkę – nie był to mecz Ukraińca. Wydaje mi się, że tym razem trochę zbyt dużo „charakteru” było w jego atakach. Drugi kartonik zdecydowanie lewemu obrońcy się należał za faul na Jakubie Myszorze.

https://twitter.com/CANALPLUS_SPORT/status/1723087428611604549?t=gZgZJYKZGdT-0-iMYzTvew&s=19

Podsumowując, nie był to wyśmienity mecz Śląska. Sam fakt, że drużyna w drugiej połowie nie oddała żadnego strzału na bramkę rywala dużo mówi. Natomiast determinacja i wola walki do końca jest niespotykana w tym zespole i z tego każdy wrocławianin powinien się cieszyć. Mamy lidera i nikt go nam nie odbierze przed przerwą na ostatnie  zgrupowanie kadry.

A na sam koniec informacja Jacka Magiery co do dalszej współpracy z kapitanem i liderem klasyfikacji strzelców ekstraklasy:

Jestem z Wrocławia i kibicuje swojej lokalnej drużynie. Piłką interesuje się od 7 roku życia czyli mundialu w RPA z 2010 roku. Pamiętam także zwycięstwo Śląska w Ekstraklasie w 2012 roku. Z klubem na dobre i na złe.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Cracovia