Ekstraklasa
#WERaport – 02.03.24 – Śląsk wraca do wygrywania, Pogoń i Legia dzielą się punktami
Autor
Adam Kiedrowski
Pierwsze trzy mecze wiosny dla Śląska Wrocław zakończyły się dwiema porażkami oraz jednym remisem. Gdyby nie gorsze wyniki Jagielloni, to wrocławianie znajdowaliby się w ciut gorszej sytuacji niż teraz. Gdy zaś podopieczni Adriana Siemieńca przegrywają w Zabrzu, to ekipa Jacka Magiery pokonuje Widzew Łódź. Na koniec dnia dostaliśmy jedno z dwóch najbardziej wyczekiwanych spotkań kolejki. Przy ul. Łazienkowskiej Legia zremisowała z Pogonią Szczecin.
Jagiellonia wraca do domu bez punktów
11 lutego – tego dnia Jagiellonia Białystok po raz ostatni wygrała w Ekstraklasie. Po zwycięstwie nad Widzewem nadeszła porażka przeciwko Lechowi Poznań oraz remis z Ruchem Chorzów. Białostoczanie wygrali natomiast w Pucharze Polski pod koniec miesiąca. Kilka dni później przyjechali do Zabrza z nadzieją na trzy punkty. Górnik postawił się jednak Jadze, która na Podlasie wraca bez punktów.
W 24. minucie Damian Rasak pokonał Zlatana Alomerovicia. Goście nie poddali się, a zabrzanie chcieli pójść za ciosem, co stworzyło nam bardzo ciekawy mecz. Jagiellonia stwarzała sobie okazje, aczkolwiek nie potrafiła zbytnio ich wykorzystać. Górnik robił to trochę lepiej, co przełożyło się na bramkę w 68. minucie. Świetny występ trafieniem potwierdził Lawrence Ennali. Niemiec miał swój dzień przy Roosevelta. Dwie minuty później ekipa Adriana Siemieńca odpowiedziała. Gola strzelił Kaan Caliskaner. Po zdobyciu bramki przez Jagiellonię wynik pozostał taki sam do ostatniego gwizdka. Dzięki temu Górnicy zachowują trzy punkty w Zabrzu, a także przybliżają się do pierwszej szóstki.
🔚 | Koniec meczu! Górnicy spektakl przy Roosevelta kończą zwycięstwem! ⚒️
___#GÓRJAG 2:1 pic.twitter.com/52mJtGrsTW— Górnik Zabrze (@GornikZabrzeSSA) March 2, 2024
Lider znów we Wrocławiu
Od początku rundy walka o lidera pomiędzy Śląskiem a Jagiellonią przypominała wyścig żółwi. Niby oboje próbują, ale emocji tam nie ma. Fakt, że te dwie drużyny zwolniły, wykorzystuje m.in. Pogoń Szczecin. Do Portowców za chwilę przejdziemy, aczkolwiek chodzi o to, że różnica punktowa pomiędzy pierwszą dwójką a resztą znacznie zmalała.
Przechodząc już stricte do wydarzeń z Wrocławia. Goli w pierwszej połowie nie obejrzeliśmy, choć futbolówka do bramki Rafała Gikiewicza drogę znalazła. Wówczas trafienie Śląska nie zostało uznane. W 53. minucie na prowadzenie wyszli gospodarze, tym razem zgodnie z przepisami. Nahuel Leiva z jedenastu metrów pokonał bramkarza Widzewa. Ponad dwadzieścia minut później Hiszpan ponownie trafił do siatki. Widzew próbował jeszcze odwrócić losy walki. W doliczonym czasie Imad Rondić wpisał się na listę strzelców, aczkolwiek tylko na tym się skończyło. Podopieczni Jacka Magiery zgarniają trzy punkty i wracają na pierwsze miejsce w lidze.
Lider pozdrawia z Wrocławia! 🫡 #ŚLĄWID
🇪🇸 @Nahuel7Leiva, aleś narobił chłopaku 🔝
Dziękujemy i gramy dalej, #TRÓJKOLOROWI 🇮🇹 pic.twitter.com/IbRRCB1TN0
— Śląsk Wrocław (@SlaskWroclawPl) March 2, 2024
Trzeci remis Legii z rzędu
Dla Pogoni remis to zadowalający wynik. Warszawiacy zaś nie są zbyt usatysfakcjonowani podziałem punktów z Portowcami. Jest to ich trzeci remis w Ekstraklasie z rzędu. Ostatni mecz Wojskowi wygrali 9 lutego. Następnie przyszły dwie porażki z Molde oraz remisy: z Koroną i Puszczą. Co za tym stoi? Brak transferów, a może sam Kosta Runjaić? Po części wszystko doprowadziło do tego, że Legia raczej nie wygra ligi w tym roku.
Pierwsza część gry ze wskazaniem na Legię. Gospodarze przeważali, choć sama Pogoń nie była zbyt odważna i ofensywna. Do przerwy zatem bezbramkowy remis. W drugą połowę warszawiacy weszli z golem. Paweł Wszołek dostawił nie nogę, a głowę i trafił do siatki. W 60. minucie błąd popełnił Marco Burch. Szwajcar stracił piłkę w środku pola, co sprawiło, że Portowcy ruszyli z kontrą. Eftimis Kuluris pokonał Dominika Hładuna, a asystę zanotował Kamil Grosicki. Więcej goli w tym spotkaniu już nie obejrzeliśmy.
Koniec meczu. #LEGPOG pic.twitter.com/EFadUXkH77
— Legia Warszawa (@LegiaWarszawa) March 2, 2024
Jedyne wykształcenie, jakie posiada to ukończenie szkoły podstawowej z wyróżnieniem. Nie przeszkadza mu to w realizowaniu życiowego celu, jakim jest zostanie dziennikarzem. Bywa gadatliwy, nieco rzadziej śmieszny (ale i to czasem mu się uda). Regularnie uczęszcza na słynny gdański bursztynek, po czym stara się skleić kilka sensownych zdań o meczach miejscowej Lechii.