Obserwuj nas

Ekstraklasa

Niemoc strzelecka trwa. Lech Poznań bezbramkowo remisuje w Zabrzu z Górnikiem

Niemoc strzelecka Lecha trwa. Kolejorz bezbramkowo zremisował z Górnikiem Zabrze w ostatnim sobotnim meczu 24. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Dla poznaniaków to czwarty z rzędu mecz bez strzelonego gola. Ostatni raz wpakowali oni piłkę do siatki rywali 17 lutego, w wyjazdowym starciu z Jagiellonią. Podział punktów w Zabrzu sprawił, że Lech do lidera z Białegostoku traci 4 punkty.

Rotacje w składzie

Na przedmeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec Lecha, Mariusz Rumak, zapowiedział zmiany w wyjściowej jedenastce. I faktycznie, w Zabrzu na ławce usiedli Pereira, Milić, Gurgul i Hotić, a w kadrze z powodu zawieszenia za kartki zabrakło Filipa Marchwińskiego. Szansę od trenera otrzymali Czerwiński, Blazić, Douglas, Kwekweskiri i Szymczak. Jak sobie poradzili?

Bocznych obrońców, a więc Czerwińskiego i Douglasa, czekało naprawdę trudne zadanie. Mieli oni bowiem powstrzymać przebojowych skrzydłowych Górnika – Ennaliego oraz Kapralika. Czy wywiązali się z tego zadania? W pierwszej części gry Czerwiński nie dał poszaleć na skrzydle młodemu Niemcowi. Większość akcji zabrzanie przeprowadzali prawą stroną boiska, gdzie Douglas wyraźnie nie dawał sobie rady z Kapralikiem. Po przerwie to Ennali robił więcej szumu, a Czerwiński po jednym z pojedynków nabawił się urazu i opuścił boisko. Zarówno były piłkarz Zagłębia Lubin, jak i doświadczony Szkot nie poczynali sobie najlepiej w ofensywie. Żadne z ich pięciu dośrodkowań nie znalazło adresata.

Bardzo dobrze zaprezentował się z kolei Miha Blazić. Słoweniec był bardzo pewnym punktem defensywy. Nie przegrał żadnego pojedynku i zablokował 2 celne strzały. Wydaje się, że sobotnim występem wywalczył sobie w pierwszej jedenastce miejsce obok Bartosza Salamona. Na plus można ocenić także występ Filipa Szymczaka. Młody napastnik umiejętnie przepychał się z defensorami Górnika, a w końcówce meczu po jego strzale piłkę na słupek zbił Daniel Bielica.

Trudno natomiast powiedzieć coś więcej o grze Niki Kwekweskiriego. Gruzin zanotował dość bezbarwne 45 minut, a po przerwie zmienił go Dino Hotić.

Mierna ofensywa

Ponad 450 minut, czyli jakieś 7,5 godziny. Przez taki okres czasu Lechici nie są w stanie trafić do siatki rywali. Pod formą są Marchwiński i Velde, a więc najlepsi zawodnicy Kolejorza w rundzie jesiennej. Skrzydłowi, a więc Dino Hotić, Adriel Ba Loua i Ali Gholizadeh miewają przebłyski, ale głównie zawodzą. Filip Szymczak przez większość czasu jest odcięty od podań. Wyraźnie widoczny jest brak kontuzjowanych Afonso Sousy i Mikaela Ishaka.

Piłkarze Lecha mają ogromny problem w kreowaniu klarownych sytuacji. Jeśli już zdobywali w tym roku bramki, to najczęściej po błędach rywali. Cały pomysł na ofensywę opiera się głównie na graniu piłek w boczne sektory boiska i dośrodkowywaniu ich w obręb pola karnego. A to nie przynosi oczekiwanych efektów.

W starciu z Górnikiem Lechici także nie mieli pomysłu, jak sforsować defensywę gospodarzy. Kolejny kiepski mecz zagrali skrzydłowi – Velde i Gholizadeh. Dość powiedzieć, że gra Lecha delikatnie ruszyła dopiero od momentu, kiedy wyżej zaczął grać… Bartosz Salamon. Stoper Lecha mógł nawet zanotować asystę pod koniec spotkania, lecz po uderzeniu Szymczaka piłkę na słupek zbił instynktownie Bielica. To była najlepsza okazja do strzelenia gola przez piłkarzy Kolejorza w tym meczu.

Pomimo tak kiepskiej postawy zawodników odpowiedzialnych za ofensywę, Mariusz Rumak na murawę wpuścił tylko Dino Hoticia. Cały mecz na ławce rezerwowych przesiedział Adriel Ba Loua, a także dwaj młodzieżowcy – Maksymilian Dziuba i Norbert Pacławski.

Niewykorzystana szansa

Walkę o tytuł Mistrza Polski w sezonie 2023/24 najtrafniej opisuje określenie „wyścig żółwi”. Każda z sześciu drużyn liczących się w walce o mistrzostwo regularnie potyka się, gubiąc punkty. Piłkarze Lecha mogą pluć sobie w brodę, że nie wywieźli w sobotę z Zabrza 3 punktów. Obecnie mają ich na koncie 41, zajmując 3. miejsce w ligowej tabeli i tracąc 4 do liderującej Jagiellonii.

Gdyby Lechici pokonali Górnika, zmniejszyliby stratę do klubu ze stolicy województwa podlaskiego do 2 „oczek”. Uciekliby również reszcie stawki. W 24. kolejce swoje mecze przegrały Legia, Pogoń i Śląsk, a punkty stracił także Raków Częstochowa. Kolejorz miał świetną okazję na polepszenie swojej sytuacji w tabeli, ale nie udało mu się tego dokonać.

Walka o tytuł zapowiada się nader interesująco. Na 10 kolejek przed końcem sezonu w grze o końcowy triumf nadal jest 6 zespołów. Przed przerwą reprezentacyjną Kolejorz zmierzy się jeszcze przy Bułgarskiej z Wartą, a w kwietniu Lechitów czekają starcia ze Stalą, Pogonią, Puszczą, ŁKS-em i Cracovią. Nic nie jest jeszcze stracone, lecz wizja zdobycia trofeum oddala się z każdym tygodniem.

Kibic poznańskich klubów, entuzjasta Ekstraklasy, początkujący dziennikarz.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Ekstraklasa