Rozgrywki
Przedłużyć świetną passę. Zapowiedź meczu Ruchu Chorzów z Lechem Poznań
Autor
Antek Malinowski
Po niedzielnym remisie z Cracovią Lech Poznań według wielu właściwie wypisał się z walki o mistrzostwo Polski. Musiałby się chyba zdarzyć cud, żeby liderująca Jagiellonia w 4 kolejki roztrwoniła czteropunktową przewagę. Kolejorz nadal jest jednak faworytem do uzyskania miejsca w europejskich pucharach. Już dzisiaj zawodnicy z Poznania mogą postawić duży krok w kierunku gry w Europie w przyszłym sezonie. O 20:30 zmierzą się na Stadionie Śląskim z przedostatnim w ligowej tabeli Ruchem Chorzów.
Deklaracja Rumaka
Jeśli jacyś kibice Kolejorza zastanawiali się, czy umowa Mariusza Rumaka wygasająca z końcem czerwca zostanie przedłużona, to te wątpliwości zostały rozwiane. Jak we wtorek podał redaktor portalu Meczyki.pl, Dawid Dobrasz – Rumak miał zakomunikować drużynie, że z końcem sezonu przestanie pełnić funkcję trenera zespołu.
„Piłkarze w poniedziałek po meczu otrzymali wolne, ale we wtorek na odprawie przed treningiem Mariusz Rumak przeciął spekulacje i obwieścił drużynie, że na 100% – bez względu na końcowy wynik – przestanie być trenerem pierwszej drużyny Lecha Poznań” – czytamy.
Według informacji Dobrasza, Rumak po sezonie ma wrócić do pracy w klubowej akademii.
Jednocześnie włodarze Lecha szukają trenera, który miałby objąć pierwszą drużynę od lipca. W mediach przewijają się takie nazwiska, jak m. in. Maciej Skorża, Kosta Runjaić czy Jan Urban. Nie wydaje się jednak, by decyzja o zatrudnieniu nowego szkoleniowca miała mieć miejsce w najbliższych tygodniach. Na razie kibicom pozostają jedynie spekulacje.
Powrót Salamona
Reprezentant Polski, vice-kapitan Lecha Poznań oraz niekwestionowany lider formacji obronnej poznaniaków po jednomeczowej absencji spowodowanej zawieszeniem za kartki wraca do składu. Wydaje się, że Mariusz Rumak postawi na Salamona od pierwszej minuty, w parze z którymś z dwójki Milić – Blazić. Mimo, że to lewonożny Chorwat wyszedł u boku Salamona na mecz z ŁKS-em, to jednak w starciu z Cracovią lepsze wrażenie pozostawił po sobie pochodzący ze Słowenii Miha Blazić. W przeciwieństwie do Milicia nie popełnił on żadnego faulu, a także zablokował jeden groźny strzał zawodnika Pasów.
Nie wiadomo zaś, jak wygląda sytuacja Filipa Marchwińskiego. Co prawda klub poinformował w tygodniu na swoich mediach społecznościowych, że „Marchewa” jest już w treningu. Nie przekazano jednak informacji, czy mowa o treningu indywidualnym, czy z resztą zespołu. Jeszcze dzisiaj na portalu Twitter przewijały się informacje, jakoby Marchwiński miał nie pojechać z drużyną do Chorzowa. Ciężko jednak stwierdzić, czy jest to zgodne z prawdą.
Kolejną interesującą kwestią są decyzje Mariusza Rumaka. Pamiętamy, że mecz z Cracovią Lech rozpoczął bez nominalnego skrzydłowego, a tydzień wcześniej wyszedł na ŁKS w formacji z trójką obrońców. Czy dzisiejszego wieczoru także możemy spodziewać się niespodzianek w składzie?
Długa seria bez porażki
Kiedy wydawało się, że beniaminek z Chorzowa jest już w zasadzie pewny spadku, ekipa Janusza Niedźwiedzia zaskoczyła chyba wszystkich, wygrywając we Wrocławiu ze Śląskiem. Trzy punkty pozwoliły „Niebieskim” nadal marzyć u utrzymaniu w elicie, choć szanse na to są iluzoryczne. Wydaje się, że nawet pomimo zwycięstwa nad zespołem prowadzonym przez Jacka Magierę chorzowianie pożegnają się po sezonie z Ekstraklasą.
Na korzyść Lecha Poznań z pewnością działa fakt, iż Ruch jest najsłabiej punktującą u siebie drużyną w tym sezonie. Chorzowianie pełnili rolę gospodarza (najpierw w Gliwicach, a następnie na Stadionie Śląskim) 15 razy i zdobyli zaledwie 13 punktów. Są jedynym zespołem w lidze ze średnią poniżej 1 pkt. na mecz na własnym stadionie.
Kolejną wartą odnotowania ciekawostką jest statystyka meczów bezpośrednich pomiędzy poznaniakami a chorzowianami. Okazuje się, że ostatnie zwycięstwo Ruchu nad Lechem miało miejsce w lutym 2012 roku. Opiekunem Kolejorza był wówczas Jose Maria Bakero, a niebiesko-białe barwy reprezentowali m. in. Artjoms Rudnevs czy Semir Stilić.
Od tamtego momentu obie ekipy mierzyły się ze sobą 15-krotnie. 3 razy dzieliły się punktami, a 12 razy ze zwycięstwa cieszyli się poznaniacy. Bespośrednie starcie, które odbyło się jesienią w Poznaniu zakończyło się wynikiem 2:0 dla gospodarzy. Lech przedłużył wówczas dwie serie: wygrał nad Ruchem szósty raz z rzędu, a także siedem razy pod rząd wpakował zespołowi z Chorzowa co najmniej dwie bramki. Czy obie te serie zostaną dzisiaj przedłużone?
Kibic poznańskich klubów, entuzjasta Ekstraklasy, początkujący dziennikarz.