Arka Gdynia nie najlepiej weszła w ten nowy sezon Betclic 1. Ligi. Uległa bowiem w wyjazdowym meczu Stali Rzeszów 0:1. Czas na rehabilitację dla podopiecznych trenera Łobodzińskiego przyszedł tydzień później już przed własną publicznością. Tym razem udało się zdobyć 3 punkty, pokonując ŁKS 2:1.
Falstart Arki
Nie tak miały zacząć się dla Arki rozgrywki Betclic 1. Ligi w nowym sezonie 2024/2025. W 1. kolejce „Żółto-Niebieskim” przyszło zmierzyć się na stadionie przeciwnika, ze Stalą Rzeszów. Było widać w tym spotkaniu, że w szeregach drużyny z Gdyni jest kilku nowych zawodników. Mimo to podopiecznym trenera Łobodzińskiego udało się stworzyć kilka groźnych sytuacji, w których zawiodła jednak skuteczność. Niestety dla gdynian, ale to samo miało miejsce w poprzednim sezonie, kiedy to raz za razem atakowali bramkę rywali, ale nie potrafili skierować piłki do siatki.
Stal w tym meczu potrafiła się odgryzać Arce i w przeciwieństwie do zespołu gości była bardziej skuteczna. W 82. minucie spotkania po indywidualnej akcji Jesus Diaz pokonał Pawła Lenarcika i dał gospodarzom prowadzenie. Wynik 1:0 utrzymał się już do ostatniego gwizdka i 3 punkty zostały w Rzeszowie. Arka wróciła do Gdyni „na tarczy”. Jedynym pozytywem dla „Żółto-Niebieskich” jest to, że już po 1. kolejce mają za sobą najdalszy wyjazd jaki czekał ich w tym sezonie.
Rehabilitacja z ŁKS-em
Równo tydzień po porażce ze Stalą Arkowców czekało starcie z ŁKS-em Łódź. Dla gdynian było to pierwsze spotkanie nowego sezonu na własnym stadionie. Z kolei dla drużyny z Łodzi był to pierwszy mecz ligowy odkąd w poprzednim sezonie z hukiem spadli z Ekstraklasy, zajmując w niej ostatnie miejsce w tabeli.
Trener Łobodziński w porównaniu do 1. kolejki, dokonał na to spotkanie kilku zmian w pierwszej jedenastce. Między innymi na ławce rezerwowych znalazł się Karol Czubak, a w jego miejsce w pierwszym składzie wybiegł na boisko Szymon Sobczak. Można uznać, że zmiany wyszły Arce na dobre, ponieważ już w 7. minucie spotkania strzałem głową wynik otworzył Michał Marcjanik. Gospodarze mieli przewagę nad ŁKS-em, lecz to goście z Łodzi w doliczonym czasie pierwszej połowy zdobyli bramkę wyrównującą.
Druga część gry to jeszcze bardziej widoczna dominacja Arki, co potwierdza chociażby statystyka strzałów. W drugich 45. minutach „Żółto-Niebiescy” oddali ich aż 8, z czego 4 celne, a spadkowicz z Ekstraklasy zaledwie 1 i to niecelny. Gdynianie nie odpuszczali i opłaciło im się to w 88. minucie, kiedy po podaniu Olivieiry piłkę do bramki skierował Kacper Skóra. 20-latek, który pojawił się na boisku w 66. minucie swoim trafieniem dał Arce prowadzenie i zarazem zwycięstwo 2:1 w tym spotkaniu.
Gra Arki przeciwko ŁKS-owi wyglądała zdecydowanie lepiej niż w 1. kolejce ze Stalą, ale do perfekcji jeszcze sporo brakuje. O tym zresztą na konferencji pomeczowej wspomniał sam trener Łobodziński, który stwierdził, że zawodnicy ofensywni zbyt często podejmują złe decyzje w kluczowych momentach tworzenia sytuacji bramkowych. Najbliższa okazja do poprawienia między innymi tego elementu już w sobotę w wyjazdowym meczu z Polonią Warszawa. Drużyna z Konwiktorskiej po 2. kolejkach ma na swoim koncie zaledwie 1 punkt i 0 strzelonych bramek.