Obserwuj nas

Ekstraklasa

Najgorsi u siebie kontra najgorsi na wyjazdach. Przed nami Derby Pomorza

Już ponad dwa miesiące gdańscy kibice czekają na zwycięstwo miejscowej Lechii. Seria siedmiu ligowych spotkań bez wygranej sprawia, iż Biało-Zieloni okupują aktualnie szesnaste miejsce w tabeli. Można więc pomyśleć, że dla Pogoni zbliżające się derby będą spacerkiem. W rzeczywistości czeka nas jednak widowisko, które może zakończyć się każdym możliwym rezultatem. W tegorocznych rozgrywkach Ekstraklasy Lechiści są najgorsi pod względem punktowania u siebie, zaś Portowcy ani razu nie triumfowali poza swoim domem. Dla obu drużyn sobotnie starcie jest szansą na przełamanie.

Starcie dwóch tytanów

Jedno zwycięstwo, dwa remisy oraz cztery porażki – to bilans Lechii w meczach rozgrywanych przed jej własną publicznością. Jedyny zespół, który opuszczał Gdańsk z niczym to Radomiak. Poza tym punkty nad morzem zgubili również Widzew i Zagłębie. Szybka matematyka mówi nam więc, że w siedmiu spotkaniach rozegranych na Polsat Plus Arenie gdańszczanie zdobyli zaledwie pięć punktów. Każdy, kto śledzi Ekstraklasę wie natomiast, jak wygląda Pogoń na wyjazdach. Pewnie nie wspominalibyśmy o tym, gdyby to podopieczni Szymona Grabowskiego zawitali do Szczecina. W tym przypadku jest odwrotnie, przez co śmiało można rzec, że wyżej przedstawione fakty stanowią sól całej otoczki wokół nadchodzących Derbów Pomorza.

W ubiegłej kolejce Biało-Zieloni zremisowali bezbramkowo z Koroną Kielce. Choć przez pierwsze piętnaście minut inicjatywa należała do nich, to z każdą kolejną minutą następował kompletny zjazd. Wniosek po ostatnim gwizdku był taki, że Lechistów przed porażką uchroniła jedynie nieskuteczność kielczan, obramowanie bramki oraz doskonała dyspozycja Bohdana Sarnawskiego. W drugiej połowie żółty kartonik ujrzał Wjunnyk, wskutek czego mecz z Pogonią obejrzy z trybun. Drastycznie zwiększa to prawdopodobieństwo występu Kacpra Sezonienki od pierwszej minuty, bowiem jest on jedynym dostępnym do gry napastnikiem. Z kontuzją nadal zmaga się Tomas Bobcek.

Pogoń jeszcze do pewnego momentu mogła chwalić się mianem niepokonanych na własnym terenie. Zmieniło się to w chwili, kiedy dwa tygodnie temu pełną pulę w Szczecinie zgarnął Radomiak. Przerwę reprezentacyjną Portowcy wykorzystali do rozegrania sparingu z Arką Gdynia. Mecz zakończył się remisem 1:1, a gola dla szczecinian strzelił Olaf Korczakowski. Dobrą informacją dla Roberta Kolendowicza jest powrót Leo Borgesa. Defensor rodem z Brazylii jest w tym sezonie jednym z ważniejszych elementów w układance szkoleniowca, natomiast poprzednią kolejkę musiał opuścić z powodu zawieszenia za zebrane kartki. To, w połączeniu z osłabioną z przodu Lechią, może przemawiać za potencjalnym przełamaniem przyjezdnych.

Derby Pomorza i ich historia

Ostatni raz Lechia i Pogoń stanęły naprzeciw siebie w kwietniu 2023 roku. Wówczas gdańszczanie musieli uznać wyższość rywali po porażce 0:1. Na wygraną w Derbach Pomorza Biało-Zieloni czekają ponad cztery lata. Od momentu pokonania przeciwników w czerwcu 2020 nie udało im się tego ani razu powtórzyć. Mecze pomiędzy tymi dwoma drużynami potrafiły gwarantować nam strzelecki festiwal. Trzy lata temu szczecinianie triumfowali 5:1, a dwa lata wcześniej to Lechiści po niezwykle szalonym spotkaniu zwyciężyli 4:3. Aktualnie czeka nas 58. mecz o stawkę w historii. Zbierając wszystkie minione mecze w jedną całość widzimy, że Portowcy wygrywali 22 razy, 16 razy padał remis, natomiast Lechia wychodziła górą 19-krotnie.

Spotkanie, które zapadło w pamięci gdańskich fanatyków na długie lata to rozbicie Pogoni 4:0 siedem lat temu. Zespoły spotkały się w przedostatniej kolejce trwającego sezonu. Pierwsze trzy bramki, które padły w tym meczu były autorstwa Marco Paixao. Na mniej niż kwadrans przed końcem na placu gry zameldowała się legenda zespołu z Gdańska, Piotr Wiśniewski. Dla niego oraz Mateusza Bąka było to pożegnalne starcie. Pierwszy z nich lepiej z Biało-Zielonymi rozstać się nie mógł, gdyż chwilę po wejściu podwyższył prowadzenie swojej drużyny. „Wiśnia” w Lechii spędził dwanaście lat swojej kariery, a strzelony gol był idealnym zwieńczeniem tej przygody.

Zapowiada się więc pojedynek, który bukmacherom nie przypadnie do gustu. Futbolowi bogowie mają sporo miejsca do popisu, bowiem żaden rezultat nie będzie większym zaskoczeniem. W przypadku zwycięstwa Lechii powiemy, że wyjazdy wciąż nie sprzyjają Pogoni. Gdy padnie remis stwierdzimy, że ani jedni, ani drudzy nie umieją się przełamać. Przy triumfie podopiecznych Kolendowicza użyjemy argumentu, że gdańszczanie u siebie są, jacy są. Mamy wiele scenariuszy, lecz film powstanie na podstawie tylko jednego z nich. Którego? Przekonamy się w sobotnie popołudnie.

Jedyne wykształcenie, jakie posiada to ukończenie szkoły podstawowej z wyróżnieniem. Nie przeszkadza mu to w realizowaniu życiowego celu, jakim jest zostanie dziennikarzem. Bywa gadatliwy, nieco rzadziej śmieszny (ale i to czasem mu się uda). Regularnie uczęszcza na słynny gdański bursztynek, po czym stara się skleić kilka sensownych zdań o meczach miejscowej Lechii.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Ekstraklasa