
Ten dzień musiał kiedyś nadejść, ale mało kto w Gdyni spodziewał się, że stanie się to już tej zimy. Oficjalnie – Karol Czubak, czyli najlepszy strzelec Arki Gdynia w historii, zamienia Betclic 1 Ligę na belgijską Jupiler Pro League. Przedostatni zespół tamtejszej ekstraklasy, KV Kortrijk, skorzystał z klauzuli odstępnego i wpłacając na konto gdynian 700 tysięcy euro pozyskał 25-letniego napastnika.
Kulisy transferu
Tak naprawdę jeszcze w zeszły piątek nic nie wskazywało na to, aby Czubak miał opuścić Arkę w tym oknie transferowym. Kilka dni wcześniej w wywiadzie dla portalu „Trójmiasto.pl” deklarował, że jego celem na rundę wiosenną jest zwiększenie swojego dorobku bramkowego w barwach Arki i awans z „Żółto-Niebieskimi” do Ekstraklasy. Wszystko zmieniło się jednak w sobotę, kiedy to Arka na zakończenie zgrupowania w Cetniewie rozgrywała sparing z Wartą Poznań. Podczas tego meczu kontrolnego Karola Czubaka nie zobaczyliśmy na boisku, co mogło dawać do myślenia. Na platformie „X” wybuchła dyskusja, o tym że napastnik Arkowców zdecydował się na przenosiny do KV Kortrijk i dopina już kwestie kontraktowe z nowym klubem.
Kibice z Gdyni nie chcieli w to wierzyć, bo przecież dopiero co Karol deklarował dalszą grę przy Olimpijskiej przynajmniej do końca obecnego sezonu. Wszystko było już jednak jasne we wtorek, kiedy to na mediach społecznościowych gdyńskiego klubu pojawiła się lista przedstawiająca kadrę zespołu, która lada moment wylatywała na zgrupowanie do Turcji. Jak można się domyśleć, zabrakło na niej nazwiska Karola Czubaka. W środę belgijskie KV Kortrijk ogłosiło już oficjalnie zakup polskiego napastnika, pomimo tego, że do Gdyni nie spłynęły jeszcze pieniądze za transfer.
Reakcja klubu i kibiców
Nastroje w Gdyni po tym ruchu Karola Czubaka nie mogą dziwić. Fanatycy Arki doceniają to, ile dla ich ukochanej drużyny zrobił napastnik. Liczyli jednak po prostu na trochę inne rozwiązanie tej sytuacji z jego strony. Niepotrzebne były wcześniejsze deklaracje o tym, że celem na ten rok jest awans z Arką do Ekstraklasy. Gdyby najlepszy strzelec w historii klubu powiedział, że rozważa wszelkie oferty transferów i jest gotów na ewentualny transfer, to środowisko w Gdyni odebrałoby to zgoła inaczej.
Po wypowiedzi dyrektora sportowego „Żółto-Niebieskich” Veljko Nikitovicia na kanale youtubowym „Meczyki” można odczuć, że niesmak w Gdyni pozostał. Sam dyrektor przyznał, że w osobistych rozmowach z Karolem był niemalże zapewniany, że ten jeszcze na ten sezon zostanie w klubie. Wszystko działo się szybko i Arka tak naprawdę została poinformowana o tym transferze przez agenta Karola Czubaka w momencie, w którym transfer był już na ostatniej prostej.
Co więcej, od Veljko Nikitovicia dowiedzieliśmy się, że KV Kortrijk po ustaleniach z Arką miało ogłosić ten ruch dopiero w chwili, gdy do Gdyni spłynie cała kwota odstępnego za Czubaka. Belgijski klub postąpił jednak inaczej, bo transfer ogłosił już w środę, a stan na czwartek rano wyglądał tak, że te pieniądze nie zostały jeszcze przelane. Sposób i cała otoczka tych przenosin napastnika z Arki do belgijskiej ekstraklasy pozostawiają wiele do życzenia.
Dlaczego taki kierunek?
W tym transferze może dziwić także kierunek, który wybrał Czubak. Nie oszukujmy się, że większość kibiców Arki nie słyszała o takiej drużynie jak KV Kortrijk. Jest to obecnie przedostatni zespół belgijskiej ekstraklasy. Do bezpiecznego miejsca tracą aż 7 punktów, a ich dorobek bramkowy jest niewiele większy od liczby goli, które Czubak zdobył w tym sezonie dla Arki. Stadion tego klubu także nie może robić wrażenia, bo pomieści niespełna 7 tysięcy widzów. Jest to dwa razy mniejsza pojemność od tej na Stadionie Miejskim w Gdyni. Widocznie polskiemu napastnikowi musiało mocno zależeć na przenosinach do mocniejszej ligi, bo taką na sto procent jest Jupiler Pro League. Nie pozostaje więc życzyć Czubakowi niczego innego, jak dalszych popisów strzeleckich – przecież z tego zasłynął grając na zapleczu Ekstraklasy.
Kto za Czubaka?
Z tego co wiemy, Arka przymierza się do ściągnięcia kogoś w zastępstwo za Karola Czubaka. Ciężko jednak o konkretne nazwisko, bowiem dopiero od minionej soboty klub zaczął mocniejsze poszukiwania. Nie można zapominać, że w kadrze „Żółto-Niebieskich” wciąż jest Szymon Sobczak, który na poziomie I Ligi „zjadł zęby”. Do Gdyni trafił także z Wisły Płock Dawid Kocyła, który może grać na pozycji napastnika. Oprócz tego możliwe, że na Olimpijską zarząd sprowadzi jeszcze jakiegoś środkowego obrońcę.
Obecnie podopieczni Dawida Szwargi przebywają na zgrupowaniu w Turcji, gdzie rozegrają aż 4 sparingi. Powrót Arkowców do Gdyni jest zaplanowany na 6 lutego. Z kolei już 14 lutego, w piątek o godzinie 20:30 Arka rozpocznie zmagania w rundzie wiosennej. Trener Szwarga w swoim ligowym debiucie w Gdyni podejmie Polonię Warszawa.
