Obserwuj nas

1. liga

Tomasz Grzegorczyk żegna się z Arką w fantastycznym stylu

Za nami ostatnia kolejka Betclic 1 Ligi w 2024 roku. Na jej zakończenie Tomasz Grzegorczyk w swoim pożegnalnym meczu jako trener Arki pokonał na wyjeździe ŁKS Łódź 2:0. Tym wynikiem przypieczętował swoją fenomenalną pracę, jaką wykonał w Gdyni. W 14 spotkaniach „Żółto-Niebiescy” pod jego wodzą zaliczyli 11 zwycięstw, 1 remis i zaledwie 2 porażki, a to wszystko okrasili imponującym bilansem bramkowym 35:12.

Podsumowanie pracy trenera Grzegorczyka

Kiedy pod koniec sierpnia Tomasz Grzegorczyk zastąpił na stanowisku pierwszego trenera zwolnionego wówczas Wojciecha Łobodzińskiego nikt nie zakładał, że pójdzie mu aż tak dobrze. Dotychczas 43-latek, delikatnie mówiąc, nie sprawdzał się w tej roli za dobrze i raczej osiągał słabe wyniki z drużynami, które prowadził. Jednak w Arce od pierwszego spotkania było widać, że z tego połączenia może wyjść coś pozytywnego. Zaczęło się od wyszarpanego zwycięstwa w Legnicy, które jak się później okazało, zapoczątkowało serię siedmiu wygranych z rzędu. Arkowcy grali efektywnie, ale także efektownie, deklasując rywali i osiągając takie rezultaty jak 5:0 czy 6:0.

„Maszyna Grzegorczyka” zatrzymała się dopiero pod koniec października, przegrywając wyjazdowe spotkanie z liderem 1. Ligi – Termalicą. Następnie gdynianie odpadli z Pucharu Polski, w którym to musieli uznać wyższość ekstraklasowego rywala. Nie był to jednak łatwy mecz dla Piasta Gliwice, bowiem pokonał Arkę dopiero w dogrywce. „Żółto-Niebiescy” szybko jednak wrócili na odpowiednie tory i zaledwie 3 dni po pucharowej porażce pokonali w meczu na szczycie Wisłę Płock 2:0.

Ostatnie 3 mecze pod wodzą trenera Grzegorczyka to 3 bardzo ważne zwycięstwa – kolejno 5:1 ze Stalą Stalowa Wola, 2:1 ze Stalą Rzeszów oraz 2:0 z ŁKS-em Łódź. Te wyniki sprawiają, że Arka po 19 rozegranych kolejkach jest wiceliderem tabeli i ma na swoim koncie 40 punktów oraz bardzo dobry bilans bramkowy 41:15. Lepsza od Arkowców w obu tych statystykach jest jedynie Termalica, która z 45 punktami okupuje fotel lidera 1. Ligi i ma jedną bramkę strzeloną więcej niż drużyna z Trójmiasta.

Tomasz Grzegorczyk wykonał fantastyczną pracę w Arce i zostawia ją na bardzo dobrej pozycji wyjściowej do tego, aby na wiosnę walczyła o awans do Ekstraklasy. Jak można usłyszeć od kibiców z Gdyni oraz także tych postronnych, decyzja o zastąpieniu trenera kimś innym w momencie, gdy osiąga takie wyniki, jest co najmniej niezrozumiała.

Kto się wyróżniał?

Po tak dobrej rundzie jesiennej można by pójść na łatwiznę i powiedzieć, że cała drużyna Arki zasługuje na wyróżnienie. Jednak kilku zawodnikom warto przyjrzeć się bliżej.

Ciężko by było nie zacząć od najlepszego strzelca w historii klubu, czyli Karola Czubaka. Jest on także obecnym liderem klasyfikacji strzelców 1. Ligi. Z 14 bramkami na koncie wyprzedza między innymi Angela Rodado czy Kacpra Karaska. Czubak miał w tej rundzie lepsze i gorsze spotkania, ale trzeba mu oddać, że skuteczność ma imponującą i potrafi strzelać jak na zawołanie. W tym sezonie musiał kilkukrotnie pogodzić się z tym, że wchodzi jako dżoker albo gra w duecie z Szymonem Sobczakiem. Z każdym kolejnym meczem współpraca tych dwóch napastników wyglądała coraz lepiej, czego efektem są łącznie 22 trafienia ligowe.

Na słowa uznania zasługuje także Michał Marcjanik, który jest zdecydowanym liderem zespołu i ostoją defensywy Arkowców. Między innymi dzięki jego postawie Arka nareszcie przestała tracić bramki i zachowywać czyste konta. Do tego dorzucił już 4 gole, co jak na środkowego obrońcę jest świetnym wynikiem.

Hide Vitalucci to kolejny zawodnik Arki, który wnosi do zespołu coś więcej. Początek miał niemrawy, ale jak już dostał szansę, to zaczął pokazywać pełen wachlarz swoich umiejętności. W większości spotkań Japończyk w środku pola spisuje się bardzo dobrze oraz nie boi się podejmować prób strzału. Dzięki temu ma już na swoim koncie 4 trafienia.

Ławka rezerwowych – ten aspekt wyróżnia w tym sezonie Arkę na tle innych zespołów. W poprzednich rozgrywkach tego w Gdyni trochę brakowało, a teraz z ławki wchodzą tacy zawodnicy jak chociażby Sobczak. W większości drużyn tej ligi takiej klasy napastnik byłby podstawowym zawodnikiem, a w Arce często pojawia się na boisku dopiero w drugiej części gry i zawsze jest wartością dodaną dla zespołu.

Czas na Szwargę

Wraz z końcem meczu w Łodzi swoją misję jako pierwszy trener Arki zakończył Tomasz Grzegorczyk. Jak wiadomo już od dłuższego czasu, jego miejsce zajmie Dawid Szwarga, który dotychczas był asystentem Marka Papszuna w Rakowie Częstochowa. Wsłuchując się w głosy gdyńskich kibiców, trener Szwarga raczej nie dostanie dużego kredytu zaufania i będzie pod ciągłą obserwacją. W Trójmieście mało kto rozumie decyzję klubu o tej zmianie na stanowisku pierwszego trenera.

Tomasz Grzegorczyk zrobił wszystko, aby Arkę zostawić w jak najlepszej sytuacji. Wydawałoby się więc, że przed nowym trenerem stoi łatwe zadanie kontynuacji dobrych wyników i spuentowania tego bezpośrednim awansem do Ekstraklasy. Nic bardziej mylnego, ponieważ na Dawidzie Szwardze będzie ciążyła ogromna presja i jeśli coś mu nie wyjdzie, będzie to rozdmuchiwane do wielkich rozmiarów. Tym bardziej, że 34-latek przychodzi do klubu, który od kilku lat ociera się o awans i za każdym razem kończy się to fiaskiem. Nie trzeba daleko sięgać pamięcią, aby przypomnieć sobie jak dla Arki zakończył się ostatni finał baraży o Ekstraklasę,

W Gdyni cel jest tylko jeden – bezpośredni awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Obecnie takie miejsce Arka zajmuje i jest na dobrej drodze, aby to kontynuować. Przed nami jednak długa przerwa zimowa, podczas której trzeba dobrze się przygotować do wiosennych potyczek. Pytanie, jak ten czas wykorzysta trener Szwarga. Jak skompletuje sztab szkoleniowy, czy nie poprzewraca wszystkiego do góry nogami i przede wszystkim – czy zdobędzie zaufanie piłkarzy? To ostatnie na bardzo wysokim poziomie miał Tomasz Grzegorczyk, za którym zawodnicy poszliby w ogień.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej 1. liga