Obserwuj nas

Ekstraklasa

Może Lechia jest w tarapatach, ale przynajmniej leci na wakacje do Dubaju

Mówicie, że Wasze kluby mają stabilność finansową, dobrze ułożoną kadrę oraz kompetentnych zarządzających? Gratulacje, ale czy latacie sobie do Dubaju podczas przerwy na kadrę? Otóż nie! A wiecie, kto lata? Lechia! Ta sama, która do rundy wiosennej przygotowywała się bez licencji na grę w Ekstraklasie. Ta sama, która zimą przeprowadziła okrągłe zero transferów oraz ta sama, która od kilku miesięcy nieprzerwanie przesiaduje w strefie spadkowej. Marcową przerwę na reprezentację spędzi jednak na zgrupowaniu w Emiratach Arabskich. Informację podał Tymoteusz Kobiela z Radia Gdańsk.

Mają na to pieniądze?

Jedną z pierwszych myśli, która w takiej sytuacji przychodzi do głowy świadomemu odbiorcy jest to, czy gdańszczan w ogóle stać na wspomniane zachcianki. Przecież z każdej strony słyszymy o ogromnych długach i zaległościach wobec piłkarzy czy sztabu szkoleniowego. Na przelew czekają nawet osoby, które w Lechii od dawna nie pracują. Prawdopodobnie przy aktualnym stanie finansowym Biało-Zieloni mogliby co najwyżej pojechać na obóz do Ciechocinka. A lecą do Dubaju. Zgrupowanie zasponsorować ma im miejscowe Al-Ain FC. Zespół ten w emirackiej ekstraklasie plasuje się obecnie na piątej lokacie, rok temu triumfował w Azjatyckiej Lidze Mistrzów i za trzy miesiące zmierzy się z Juventusem czy Manchesterem City na Klubowych Mistrzostwach Świata. Robią więc to, co każdy inny klub zrobiłby na ich miejscu, czyli zapraszają do swojego kraju siedemnastą drużynę polskiej Ekstraklasy.

Trudno w takiej sytuacji napisać cokolwiek na poważnie. Jaki jest powód? Kto za tym stoi? Pytań jest wiele, lecz odpowiedzi bardzo mało. Właścicielem Al-Ain jest Muhammad ibn Zajid Al Nahajjan, prezydent Zjednoczonych Emiratów Arabskich od niespełna trzech lat. Wiemy również, że za prezesem Lechii, Paolo Urferem stoi mityczny fundusz inwestycyjny Mada Global. Mityczny, ponieważ do dzisiaj nie poznaliśmy żadnego konkretnego nazwiska osoby kierującej całym tym bałaganem poza Szwajcarem. Ich siedziba znajduje się także w Dubaju. Jeśli gdzieś chcemy szukać powiązań, to tutaj, ale nikt z nas nie wie dokładnie, dlaczego Lechia nagle wylatuje za granicę, a dodatkowo nie musi za to płacić. Niewiele jest mniej transparentnych klubów od Biało-Zielonych.

***

Pomijając kwestie pozasportowe stwierdzimy, że taka wycieczka to świetna sprawa. Drużyna otrzymuje bardzo sprzyjające warunki do treningów oraz integracji. Dubaj to w końcu jedno z najpopularniejszych miast świata i marzenie wielu turystów. Lechiści wspaniale zainaugurowali wiosnę na najwyższym szczeblu rozgrywkowym, choć znów nastąpił kryzys. Siedem zdobytych punktów w trzech spotkaniach napełniło gdańszczan optymizmem. Gdy jednak wreszcie nadarzyła się szansa na ucieczkę ze strefy spadkowej, to podopieczni Johna Carvera dość niespodziewanie ulegli Puszczy Niepołomice. Trzy kolejne starcia to także jednocześnie okazja do awansu na bezpieczną pozycję. I nie zgadniecie, co się stało. Lechia ani razu nie miała możliwości na złapanie oddechu.

Niespodziewana informacja

Poza niektórymi piłkarzami na zgrupowanie reprezentacji udał się też John Carver. 60-latek mimo pełnienia funkcji pierwszego szkoleniowca Biało-Zielonych wciąż sprawuje rolę asystenta w seniorskiej kadrze Szkocji. W związku z dwutygodniową przerwą od spotkań zawodnicy mieli otrzymać kilka dni wolnego. Zaplanowali więc ten czas spotkania z rodziną, przyjaciółmi, chwilowy wyjazd lub odpoczynek. Nagle jednak okazało się, że wszystko muszą odwołać, bo za chwilę będą w drodze do miasta oddalonego o ponad sześć tysięcy kilometrów od Gdańska. Mieli prawo się zdenerwować.

Skala złości mogła być jeszcze większa ze względu na to, iż informacja dotarła do piłkarzy tuż po porażce w Radomiu. W piątkowy wieczór odbył się mecz z miejscowym Radomiakiem, który zakończył się rezultatem 2:1 dla gospodarzy. Już tydzień wcześniej, gdy od Lechii lepszy okazał się Górnik dało się wyczuć w szeregach gdańszczan frustrację. Po czwartej klęsce z rzędu było jeszcze gorzej. Jak sugerował na portalu X Tomasz Galiński, po końcowym gwizdku odbyło się spotkanie, w którym udział wzięli: Paolo Urfer, Jakub Chodorowski i Rifet Kapić. Niewykluczone, że znalazł się tam również dyrektor techniczny, Kevin Blackwell. Pobyt drużyny na stadionie przy ul. Struga trwał znacznie dłużej, niż powinien.

W sobotę, a więc na dwa dni przed wylotem rozważano opcję strajku i pozostania ostatecznie w Gdańsku. Nie doszło natomiast do pełnego zjednoczenia, zatem pomysł upadł. Poza Carverem do Dubaju nie poleci trzech podstawowych zawodników, którzy otrzymali powołania do młodzieżowej reprezentacji Ukrainy. Są nimi: Maksym Chłań, Bohdan Wjunnyk i Anton Carenko.

Normalna sytuacja

Możemy się domyślać, z jakimi wydatkami wiąże się realizacja tak ekskluzywnego wyjazdu. Nie ma wielu klubów, które pokusiłyby się o taką podróż między sezonami, a co dopiero w trakcie przerwy reprezentacyjnej.

Ale Lechia dawno już wypisała się z listy zespołów normalnych.

Podsumowując, jesteśmy świadkami niecodziennej sytuacji, lecz w Gdańsku należy być gotowym na wszystko i o każdej porze dnia. Obóz ma potrwać półtora tygodnia, a powrót nastąpi w środę, 26 marca. Niezależnie, jaki będzie koniec tego cudownego związku, to Lechia pod wodzą Paolo Urfera z absolutną pewnością przejdzie do annałów piłkarskiego uniwersum.

Jedyne wykształcenie, jakie posiada to ukończenie szkoły podstawowej z wyróżnieniem. Nie przeszkadza mu to w realizowaniu życiowego celu, jakim jest zostanie dziennikarzem. Bywa gadatliwy, nieco rzadziej śmieszny (ale i to czasem mu się uda). Regularnie uczęszcza na słynny gdański bursztynek, po czym stara się skleić kilka sensownych zdań o meczach miejscowej Lechii.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Ekstraklasa