Obserwuj nas

Lechia Gdańsk

Analiza: Legia – Lechia. Ten mecz śmiało można nazwać hitem.

[vc_row][vc_column][vc_column_text]Jest kilka kwestii, które różnią oba zespoły. Obiektywnie rzecz ujmując Legia wygląda mi na zespół dojrzalszy. Prosty przykład – Legia gra z Cracovią, oddaje dwa celne strzały na bramkę i wygrywa spotkanie 2-1. Lechia, grając z Górnikiem Zabrze oddaje 7 celnych strzałów i remisuje mecz 1-1. Paradoksalnie, może jednak to być najtrudniejszy mecz dla Legii w obecnej rundzie.
Dzieje się tak dlatego, bo oba zespoły prezentują agresywny styl gry, pressing na połowie rywala. Nie ma zwykle czasu na rozegranie piłki. Wszystko trzeba grać szybko na jeden kontakt. Lechia swoją grę opiera na systemie 3-5-2, z płynnym przechodzeniem na 4-4-2. Role wahadła pełni albo Grzegorz Wojtkowiak, albo Paweł Stolarski. Dużą piętą achillesową gdańszczan jest pozycja bramkarza. Na moje oko żaden z nich nie prezentuje wysokiego poziomu. Jedyne co można wyróżniać to grę na przedpolu Milinkovicia-Savicia. Zarówno Legii jak i Lechii zdarzają się momenty zaspania w tyłach obronnych. Dla Lechii praktycznie zawsze oznacza to stratę bramki.

Ostatnie spotkania:
Lech – Legia: Legia zagrała po profesorsku przy Bułgarskiej. Trzeba jednak zaznaczyć, że Kolejorz nie miał w składzie kilku kluczowych zawodników. Wypadli między innymi Linetty i Pawłowski (ten drugi do końca sezonu). Równy mecz trwał tylko do pierwszej bramki. Po chwili ewidentny błąd Tetteha spowodował, że Lech na drugą połowę już nie wyszedł. Legia natomiast agresywnie odbierając piłkę kontrolowała spotkanie i miała jeszcze kilka wybornych okazji do podwyższenia rezultatu.
Lechia – Termalica: Był to chyba najsłabszy mecz Lechii na wiosnę. Drużyna, która średnio notuje ponad 5 celnych strzałów na mecz, z Termalicą oddała ich tylko 2. Druga połowa została rozegrana na stojąco, przez co Termalica zdołała wyrównać pod koniec spotkania po ładnie rozegranej akcji przeprowadzonej w ataku pozycyjnym. Duży wpływ na taki obrót spraw miała pauza Milosa Krasicia, który od początku wiosny znajduje się w wybornej formie. Sebastian Mila wszedł do zespołu po chorobie i nie dał tyle z przodu. Sytuację ratował Michał Chrapek uzupełniając pozycję Mili. Lechia zwłaszcza w drugiej połowie grała za wolno i zachowawczo.

Kontuzjowani:
W Legii zabraknie Tomasza Jodłowca, czyli jak ja go nazywam defensywno/ofensywnego pomocnika. Jeśli Legia przygotuje się na walkę to zapewne trener Czerczesow postawi na Michała Pazdana w tyłach pomocy. Jeśli natomiast trzeba będzie atakować to na tę pozycję wejdzie Stojan Vranjes, który zdecydowanie lepiej czuje się grając do przodu, niż do tyłu. Po problemach alergicznych na zgrupowaniu kadry wraca też Igor Lewczuk. W Lechii do dyspozycji Piotra Nowaka są już wszyscy piłkarze, zarówno Milos Krasic jak i Marco Paixao.

Wynik:
Patrząc na motywację i na to, że Lechia musi ten mecz wygrać, wynik bardzo ciężko jest tutaj przewidzieć. Zarówno Legia jak i Lechia posiadają świetne linie ofensywne. Dużo zależeć będzie od tego, kto narzuci rywalowi swoje tempo. W teorii powinni być to gospodarze. Legia może wygrać to spotkanie doświadczeniem, Lechia zaangażowaniem i grą na jeden kontakt, co gdańszczanie bardzo dobrze potrafią. Moim zdaniem dużo zależeć będzie od dwóch pozycji u przyjezdnych. Po pierwsze, czy bramkarz gości wreszcie będzie umiał zrobić różnicę i wybronić strzały rywala, a po drugie  kto zagra na rozegraniu. Milos Krasic jest po kontuzji i nie jest pewne czy wyjdzie w podstawowym składzie. W moim odczucie Sebastian Mila, na takiego rywala jakim jest Legia, jednak jest zawodnikiem za wolnym. Za łatwo przewraca się też przy kontakcie z rywalem.

Ciekawostki:
Legia i Lechia na wiosnę to zespoły, które w swoich spotkaniach stosują największą presję na rywalu przy rozegraniu piłki.
Szkoleniowcy Legii i Lechii w pierwszej połowie dekady lat 90-tych grali jako piłkarze w jednym zespole – Dynamie Drezno.
Skuteczność w ofensywie Legii i Lechii jest praktycznie taka sama w meczach wiosennych Ekstraklasy. Legia potrzebuje 2.93 strzału celnego, aby wbić bramkę. Lechia potrzebuje 2.94 strzału celnego.
Lechia zdecydowanie łatwiej traci bramki na wiosnę. Rywale Lechii potrzebują 2.11 strzału celnego by pokonać bramkarza gdańszczan. W tej samej statystyce rywale Legii potrzebują aż 3 celnych strzałów.
Legia ostatni mecz na własnym boisku w Ekstraklasie przegrała z Lechem Poznań 25 października 2015 roku (0-1). Lechia tego samego dnia wygrała swój ostatni mecz wyjazdowy z Termalicą w takim samym stosunku bramkowym.

Moja prognoza składów:

Legia:
Malarz – Hlousek, Rzeźniczak, Pazdan, Jędrzejczyk – Vranjes, Borysiuk – Guilherme, Prijovic, Duda – Nikolic
Lechia:
Maric – Wawrzyniak, Maloca, Janicki – Mak, Chrapek, Krasic, Kovacevic, Wojtkowiak – Flavio Paixao, Kuświk

 

[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column text_align=”center” width=”1/4″][TS_VCSC_Team_Mates_Standalone team_member=”5010″ custompost_name=”Maksymilian Fota” style=”style2″ show_download=”false” show_contact=”false” show_opening=”false” show_skills=”false” icon_align=”center”][/vc_column][vc_column width=”1/2″][/vc_column][vc_column width=”1/4″][/vc_column][/vc_row]

Polska piłka oczami kibiców. Chcesz dołączyć? DM do @nopawel

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Lechia Gdańsk