
[vc_row][vc_column][vc_column_text]Jeśli ktoś pyta się mnie, dlaczego po bokach wyrosły mi w młodym wieku siwe włosy. Odpowiadam, że to przez reformę rozgrywek. Reforma jest już 3 sezon. No i oczywiście Lechia trzeci sezon w ostatnim meczu ma wszystko w swoich rękach. Dwa razy tych meczy nie wygrywała. Miała jednak taką przewagę, że i tak cieszyła się z górnej ósemki. W tym sezonie remis nie wchodzi w gre. Aczkolwiek tutaj trzeba nadmienić, że pierwszy raz sezon zasadniczy przy nowej reformie Gdańszczanie kończą meczem u siebie. Do tej pory były to dwa przegrane wyjazdy. Ratowały już nas słupki Balaja, obrony Miśkiewicza, samobóje Jagiellonii. Pytanie co jeszcze może nas uratować. Przez lata Lechię nazywałem mistrzynią nie podnoszenia szans z boiska. Lecz brak zwycięstwa w sobotę będzie największą kumulacją jaką widziałem. Bo przecież wychodzi na to, że Lechia remisem na Łazienkowskiej sobie pomogła. Teraz tylko przypieczętować. Ruch nie ma w składzie byle kogo. Nawet przy pauzie Stępińskiego. Wymienię tylko dwie pary. Starzy wyjadacze (Surma-Zieńczuk), młodzi wściekli (Lipski-Mazek). Najbardziej się jednak obawiam, że Putnocky może mieć dzień konia na Stadionie w Letnicy. BASTA! Po meczu w Zabrzu tak się nie może stać.
Ostatnie spotkania:
Legia – Lechia: Jak zobaczyłem taktykę Lechii na ten mecz. Najpierw popukałem się w głowę, ale po chwili pomyślałem. Co my tam mamy do stracenia? Najwyżej przyjmiemy trzy, cztery gole i będzie po zawodach. Jak zobaczyłem pierwsze minuty meczu to już widać było, że tego meczu Lechia nie przegra. Mila miał mniej zadań defensywnych. Przez to skupił się na ofensywie i część jego podań doszła do celu. Para Mila-Krasic zdała egzamin. Długimi momentami nawet 11 na 11 gdańszczanie prowadzili grę i przeważali. Kilkukrotnie nadziewali się na kontry typu 2 na 1 + bramkarz. Raz wyszedł z tego słupek, raz sytuacja Vranjesa, a raz bramka. W drugiej połowie Legia 2 sytuacje (2 słupki) miała już tylko po rzutach rożnych. I to wydaje się główna pięta achillesowa Lechii. Przypomnę sytuacje Podbeskidzia w doliczonym czasie gry. To był rożny przy 5-0, ale zawsze. Lechia musi się nauczyć bronić przy stałych fragmentach gry, bo na dziś lekko to kuleje.
Ruch – Wisła: Początkowe minuty należały do Wisły, która ten mecz musiała wygrać. Potem jakby Ruch nabrał trochę pewności siebie. Dało to efekt w postaci bardzo ładnej akcji tercetu Lipski – Mazek – Stępiński. Początek drugiej połowy znów należał go gości. Tutaj też trzeba oddać, że dwie bramki dla Wisły w całym spotkaniu wpadły po stałych fragmentach gry. Następnie wykartkowali się Stępiński i Koj. Chyba wiedząc, że w Gdańsku nie zagrają. Zaczęli grać do przodu, rzucając wszystko na jedną kartę. Dało to bramkę na 2-3. Po której to autor tego tekstu udał się na spacer i jak nadmienił potem. To była dobra taktyczna zagrywka. A to dlatego, że potem był ten karny… Z jakiej racji karny? Trzeba by zapytać sędziego odbytego w niedziele widowiska. Karny obroniony. Przez to niebiescy przyjeżdżają do Gdańska z nożem na gardle.
Kontuzjowani/nieobecni:
Ruch: Brak Stępińskiego i Koja (obaj pauzują za kartki)
Lechia: Brak Maka i Marco Paixao (pierwszy kontuzja kolana, drugi rehabilitacja)
Wynik:
Wyniki tych spotkań na Arenie w Gdańsku z Ruchem. Ostatnimi latami były bądź, co bądź dziwne. Często dochodziło do remisów. Tylko, że teraz jednak gospodarze stoją w lepszej sytuacji. Zespół składa się z większej ilości doświadczonych zawodników, niż w latach ubiegłych. No i Lechia ma wiele większe pole popisu jeśli chodzi o ofensywę. Ja myślę, że Lechia strzeli parę bramek. Czy to starczy do zwycięstwa to zobaczymy. W ostatnich latach 4-4 i 3-3.
Ciekawostki:
Lechia Gdańsk na swoim boisku ostatni raz ograła Ruch Chorzów w 2011 roku, stosunek 1-0. Gol na wagę 3 punktów to samobójcze trafienie Stawarczyka. Jak się potem okazało było to jedyne zwycięstwo Lechii pod wodzą Rafała Ulatowskiego. Który jak szybko do Lechii przyszedł, tak i został z niej szybko zwolniony.
W 2013 roku widzieliśmy istnie szalony mecz. Lechia prowadziła 1-0, następnie 2-1. Po czym nagle w drugiej połowie zapomniała o obronie doprowadzając do wyniku 2-4. Nic to. W doliczonym czasie gry. Bramki na wage remisu zdobyli Grzegorz Rasiak i Adam Duda. Ten drugi strzałem piętką.
W 1987 roku rozgrywano mecz barażowy o pozostanie w I lidze. Lechia ten mecz wygrała, a następnie dwumecz również był ich na ich korzyść. Dzięki kuriozalnemu samobójczemu trafieniu Janusza Jojki, ówczesnego bramkarza niebieskich.
Lechia od odejścia Thomasa von Heesena. Jest niepokonana na własnym stadionie od 6 spotkań. 5 z nich wygrała, jedno ostatnie z Termalicą zremisowała. Bilans bramkowy w tym okresie 17-3.
Ruch na wiosnę wygrał 2 z 4 meczy wyjazdowych. 3-2 z Pogonią Szczecin i 2-0 z Górnikiem Zabrze.
W Lechii od tego sezonu gra najlepszy strzelec Ruchu z paru ostatnich lat, czyli Grzegorz Kuświk. W obecnym sezonie to również najskuteczniejszy piłkarz. Tym razem swojej nowej drużyny.
Moja prognoza składów:
Lechia:
Savic – Wawrzyniak, Maloca, Janicki – Haraslin, Chrapek, Krasic, Kovacevic, Peszko – Flavio Paixao, Kuświk
Ruch:
Putnocky – Oleksy, Cichocki, Grodzicki, Konczkowski – Surma, Mazek – Zieńczuk, Hanzel, Lipski – Efir
[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column text_align=”center” width=”1/4″][TS_VCSC_Team_Mates_Standalone team_member=”5010″ custompost_name=”Maksymilian Fota” style=”style2″ show_download=”false” show_contact=”false” show_opening=”false” show_skills=”false” icon_align=”center” el_file1=””][/vc_column][vc_column width=”1/2″][/vc_column][vc_column width=”1/4″][/vc_column][/vc_row]
