Myślicie, że nie spodziewałem się ciężkiego meczu? Spodziewałem się. Widziałem już zespół Nenada Bjelicy w Serie B. Grał bardzo podobnie. Świetne wyniki, a potem czegoś nie wystarczało. Rywale już byli przygotowani na ich poczynania boiskowe? Mało ważne w tym momencie. Póki co Bjelica jest trenerem, który ma dać impuls, a do tego jak widać jest stworzony.
Wielu kibiców zarzuca, że Lechia ma szczęście, a ja zapytam Was przewrotnie: czy bramkarz nie jest częścią zespołu i czy jego dobra gra to szczęście? Z Jagiellonią 2-3 razy wyciągał piłki Podleśny. Jak widać, te strzały były do wybronienia, a strzał Aleksandara Kovacevicia nie był. Możemy grać słowami i mówić o szczęściu. Ja pozostanę przy tym, że Lech miał pecha, bo trafił na bardzo dobrze dysponowanego Milinkovicia-Savicia. Jedna poprzeczka sparowana przez bramkarza Lechii, a tak poza tym ani jeden karny niesłusznie niepodyktowany, ani brak 3 słupków. Dobrze dysponowany bramkarz to nie szczęście. Zresztą ta pamiętna wybroniona piłka Gostomskiego na wagę mistrzostwa Polski. Lechia wtedy grała, a Lech strzelał. Wczoraj było po prostu odwrotnie. Może wicemistrzostwo Piasta w ubiegłym sezonie to szczęście, bo Szmatuła miał fantastyczny sezon?
Co do samej gry, tutaj rzeczywiście trzeba obiektywnie przyznać, Lech był zespołem lepszym. Rzutuje na to zwłaszcza okres od 50. do 80. minuty, kiedy to Lechia dała się zdominować. Grała naprawdę słabo w obronie, a Lech bardzo mądrze i ciekawie rozprowadzał swoje akcje. Pierwsza połowa była wyrównana, kotłowało się raz to pod bramką Lechii, a raz pod bramką Lecha. Oddech Lechia złapała dopiero po dobrych zmianach trenera Nowaka. To nie był dzień Krasicia, który był co moment podwajany i potrajany. Wejście Chrapka, Peszki i Haraslina dało trochę więcej sił do zazębiania akcji. Chrapek grał trochę wyżej, przez co lepsze piłki dostawali skrzydłowi. Lechia grała na dwóch szybszych skrzydłowych, a to dało efekt bramki na 2-1. To był jedyny szczęśliwy moment dla Lechii w tym spotkaniu. Wilusz tak niefortunnie wystawił nogę, że zmylił Buricia. Potem jeszcze Lechia miała sytuację na 3-1, jednak niewykorzystaną.
Czy Lechia grała słabo? Wiele osób porównuje Lechię z wiosny i obecną. Jeśli przyjąć taki wariant, to Lechia ogólnie w tym sezonie gra słabo. W tym spotkaniu jednak nie tyle grała słabo, co na niewiele pozwolił jej Lech. Maciej Makuszewski przed pierwszym gwizdkiem patrzył tylko na trybunę zagorzałych sympatyków gospodarzy i był mocno nabuzowany. On akurat lubi, gdy więcej osób przyjdzie na mecz, to go motywuje. Lech od pierwszej do 25. minuty stosował wysoki pressing, przez co jedyne zagrożenie Lechii szło po długich dokładnych podaniach na skrzydło. Lechia nie grała słabo w ataku, tylko Lech jej na więcej nie pozwolił. Słaby mecz gdańszczanie rozegrali pod względem defensywy. Było dużo bezsensownych wybić, które nie kończyły akcji Lecha, a stwarzały kolejne zagrożenie.
Pamiętacie, pisałem Wam o tym, że Lechia powalczy o mistrzostwo Polski w tym sezonie. Stąd właśnie cieszą mnie takie zwycięstwa. Główni rywale w walce o mistrzostwo to właśnie Lech i Legia. Lechia ma nad nimi na ten moment odpowiednio 10 i 8 punktów przewagi.
Wiem, że kibice Jagiellonii mogą poczuć się urażeni tym wpisem. Moim zdaniem mają najlepszego zawodnika w lidze obecnie, ale jeden zawodnik, który robi grę przez cały sezon? W cuda nie chcę mi się wierzyć. Vassiljev kontuzjowany lub nie w pełni sił to kolejno przegrane z Wisłą Płock i Lechią. To są te detale – jak to mawia Pan Tomasz Hajto. Szeroka ławka jest niestety potrzebna w dalszej części sezonu. Jagiellonia z korzyścią może bić się o TOP3 w tym sezonie, ale o mistrzostwo nadal uważam, że mają zbyt wąską kadrę. Jest jeszcze parę zespołów, które się o te TOP3 będzie bić.
W osiągnięciu założonego celu Lechia po prostu musi punktować. Tutaj liczy się każdy następny mecz. Lechia wygrywa te spotkania dzięki dojrzałości. Strzela niespodziewaną bramkę na 2-1 i wychodzi wyżej, przez co Lech ma już większe problemy z przeprowadzeniem akcji. Niejeden niedoświadczony zespół by się cofnął i może stracił bramkę na 2-2 z tak dysponowanym przeciwnikiem, Lechia nie. Mimo słabszej gry, Lechia te spotkania wygrywa. Nie ma może formy, ale jest zespół, to jak widać jest również gwarancją wyników.
fot. Tomasz Rulski/watch-ekstraklasa.com