Lechia Gdańsk
Ekipa Nowaka w ucieczce przed resztą stawki
O silnej kadrze, pogoni rywali za Lechią i mądrej pracy trenera Nowaka porozmawialiśmy z kibicem Lechii.
Autor
Aleksander Skalski
O silnej kadrze, pogoni rywali za Lechią i mądrej pracy trenera Nowaka porozmawialiśmy z kibicem Lechii, Maksymilianem Fotą (@mfpisze).
[vc_single_image image=”15503″ img_size=”full” alignment=”center” style=”vc_box_shadow”]
„Jednak to nie jest eleganckie być pewnym w środku sezonu. Podobnie nie powinni być pewni kibice Legii, Lecha i innych drużyn…”
Na chwilę obecną jesteście wiceliderem ligi. Satysfakcjonuje cię to miejsce, a może uważasz, że można było odskoczyć rywalom i wycisnąć z drużyny więcej na tym etapie rozgrywek?
Patrząc na ubiegłe sezony, to miejsce musi satysfakcjonować. Zwłaszcza, że pokonaliśmy Jagiellonię na wyjeździe. Pokonaliśmy wszystkich najtrudniejszych rywali oprócz Legii. A teraz czeka nas więcej spotkań domowych i myślę, że mniej ciężkich wyjazdów. Lechia Nowaka do 10. kolejki nie grała świetnego futbolu, ale punktowała. Ostatnio straciła dwa razy punkty, ale nie ma tu powodu do paniki, bo była w obu tych spotkaniach po prostu lepsza. To się zdarzać będzie każdemu zespołowi w tej lidze. Uważam, że nie ma tutaj „nadzespołu”, który ma wielką przewagę nad resztą. Wyciskanie zacznie się dopiero na wiosnę. Lechia zwykle wiosny gra wiele lepiej, niż rundy jesienne. Dopiero wtedy piłkarze dokładnie mogą poczuć o co grają.
Od dawna mówi się o aspiracjach Lechii do dołączenia do czołówki, ale dopiero w tym sezonie jest na to naprawdę realna szansa. Co jest powodem tego, że Lechia w końcu odpaliła?
Powodem jest stabilizacja zarówno na ławce trenerskiej, jak i w składzie. Nie ma większych zawirowań. Praktycznie na każdą pozycję jest mocny zmiennik, a trener Nowak ma dwie cechy, które scalają piłkarzy. Po pierwsze jest wymagający, a po drugie nie jest tyranem, po ludzku podchodzi do obowiązków i pracy. Można napisać, że jest dla piłkarzy jak ojciec, ale też wie, że współpracują z nim ludzie dorośli. Przez to małe problemy w szatni zostawił do załatwiania między sobą. W Lechii jest wiara w to co się robi. Nikt nie myśli o tym co będzie za 10-15 kolejek. Każdy myśli, aby pokazać swój styl gry na boisku, a styl gry mając taką kadrę jest powyżej średniego poziomu Ekstraklasy. Co zresztą widać w ostatnich spotkaniach.
[vc_single_image image=”15502″ img_size=”full” alignment=”center” style=”vc_box_shadow”]
Wspomniałeś o trenerze Nowaku. Odkąd objął Lechię, ta zaczęła być groźnym przeciwnikiem dla każdego. Uważasz, że jego osoba na ławce trenerskiej jest kluczem do sukcesu?
Może nie jedynym, aczkolwiek… Tutaj widać, że nie jest to trener z przypadku. Dla niego ta praca to nie jest tylko kolejny etap w karierze. Ostatnim takim trenerem w Lechii był chyba Jerzy Brzęczek, który chciał w Gdańsku coś osiągnąć. Thomasa von Heesena czy Quima Machado pomijam. To byli szkoleniowcy, którzy przyszli i nie za bardzo chyba znali mentalność tej ligi. Wielu się śmieje, że trener Nowak wygrał w MLS, gdy ta jeszcze nie posiadała gwiazd. Tak się składa, że wtedy trener Nowak nie miał wcale wielkich nazwisk w DC United, a jednak z sukcesami prowadził tę drużynę. Choć nie była ona głównym kandydatem do tytułu. Potem była przygoda z reprezentacją USA, która piłkarsko anonimowa nie jest. To jest duże doświadczenie. Trener Nowak lubi media, ma zawsze coś ciekawego do powiedzenia. Umie zaskakiwać, ale nigdy nie oceni w złym świetle pojedynczego piłkarza po meczu. To jest jego siła. Przyjęli w zespole pewne zasady i się tego trzymają. To jest chyba ta droga do sukcesu. A gdy tylko zaczynają być od tego lekkie odstępstwa, to trener który potrafi podnieść ton głosu.
[vc_single_image image=”15507″ img_size=”full” alignment=”center” style=”vc_box_shadow”]
Do zespołu latem przyszło kilku ciekawych zawodników, chociażby Rafał Wolski i Simeon Sławczew. Jak duży wpływ mają na Lechię?
Wolski dopiero będzie dochodził do siebie. W przerwie letniej Mario Maloca, wieloletni kapitan Hajduka Split mówił, że nigdy nie miał tak ciężkiego obozu jak do tej pory. To mogło się trochę odbić na początku sezonu. Aczkolwiek to też idzie w dobrym kierunku. Ja widzę dużą różnicę co do płynności gry na początku sezonu i teraz. Może dlatego jestem takim optymistą. Musimy mieć jednak na uwadze, że o mistrzostwie zadecyduje wiosna, a już zwłaszcza spotkania po 30. kolejce.
Wracając do Rafała, jeśli dołoży mu się szybkość do jego techniki, którą ma bardzo konkretnie wyćwiczoną, to będzie to Rafał Wolski, który zachwycał w Wiśle w ubiegłym sezonie. Trzeba jednak pamiętać, że Lechia ma więcej indywidualności w składzie i rywale Lechii też inaczej grają przeciwko nam. Wtedy Rafał ma często mniej miejsca na rozegranie akcji. Ostatnie spotkanie z Pogonią już było lepsze w jego wykonaniu.
Co do Simeona Sławczewa to interesowała się też nim Legia Warszawa, z tego co pamiętam. To bodaj najlepszy zawodnik ligi bułgarskiej sprzed paru sezonów. Dostał angaż w Sportingu i – trochę podobnie jak Wolski we Fiorentinie – nie przebił się do podstawowego składu. Co nie jest żadną większą porażką. Obaj są nadal młodzi. Sławczew jest póki co wypożyczony i po jego przyjściu do Gdańska pojawiły się informacje z Portugalii, że Sporting postawił bardzo wysoką cenę za wykup Bułgara. Jednak prezes Mandziara na spotkaniu z kibicami powiedział, że cena za wykup mieści się w granicach możliwości klubu, co jest bardzo pozytywną informacją.
W Gdańsku część osób martwi się, bo Milos Krasic od zimy będzie mógł podpisać umowę z innym klubem. A ten piłkarz jeśli jest dobrze przygotowany to jest kluczem do scalania linii defensywnej z ofensywną. Podobne walory ma właśnie Sławczew.
[vc_single_image image=”15508″ img_size=”full” alignment=”center” style=”vc_box_shadow”]
Bez którego piłkarza, w twojej opinii nie udałoby się osiągnąć tak dobrego wyniku?
W Lechii akurat zawodników, którzy biorą na siebie grę jest bardzo wielu. To zależy od spotkania. Jeśli chodzi o powtarzalność, to wiosną na pewno był to Milos Krasic. Ja ogólnie jeszcze w czasach CSKA i Juventusu uwielbiałem tego piłkarza. Szybkość, siła i technika. Jak dostał angaż w Lechii to nagle uwierzyłem, że tutaj idą zmiany na lepsze. Co z tego, że był w dołku. Umiejętności się nie zapomina. Byłem pewien, że przy dobrym przygotowaniu do tej formy dojdzie. W tym sezonie na pewno systematycznie ciągnie grę do przodu Sławomir Peszko. Sławomir z okresu najlepszej gry w Lechu Poznań. To też wynika z tego, że okazano mu zaufanie na boisku. Zawodnik wtedy czuje się pewniej. Bardzo żal mi natomiast Aleksandara Kovecevicia, który z powodów ograniczeń przepisów ligowych nie łapie się do meczowej osiemnastki. Ten jego gol z Jagiellonią – stadiony świata. W ogóle dziwi mnie ten przepis. Bo czy on poprawia sytuację naszej młodzieży? Moim zdaniem nie.
Kto był największym zaskoczeniem na plus, a kto na minus wśród lechistów?
Zaskoczeniem na plus na pewno jest dobra forma Rafała Janickiego. Nie przypominam sobie jego jakichś rażących błędów w tym sezonie. Co w ubiegłym przydarzało mu się dość często.
In minus chyba jednak skuteczność Marco Paixao. Tak wiem, że strzelił kilka ważnych bramek, ale jednak sytuacji ma multum. Mam nadzieję, że niedługo przełamie te bariery i większość z nich będzie wykorzystywał.
„W okresie zimowym nie powinniśmy robić wielu zmian. Ta kadra i ławka jest już bardzo mocna i może wygrać mistrzostwo Polski…”
Które spotkanie w wykonaniu twojej drużyny uważasz za najlepsze, a w którym Lechia zaprezentowała się najgorzej?
Najlepsze spotkania graliśmy z Zagłębiem Lubin i Pogonią Szczecin. Zwłaszcza jeśli chodzi o pierwsze połowy. Powinno się kończyć wiele wyżej, a tak między innymi z Pogonią nie udało się nawet zdobyć 3 punktów. Mi najmniej się podobało spotkanie z Legią, a dokładniej nasza obrona w tym spotkaniu. Wiadomym było, że Legia na ten mecz się zepnie potrójnie. To był pierwszy ligowy mecz pod wodzą Jacka Magiery. Robili dużą przewagę w ataku, ale to my na to pozwalaliśmy. Nie umieliśmy wyjść zwłaszcza w drugiej połowy spod ataku Legii, która na swojej połowie miała 1-2 piłkarzy, a Lechia się gubiła. Legia zagrała najlepszy mecz w rundzie, Lechia najsłabszy i wynik mógł być wyższy niż 3:0. Nie trafiają do mnie słowa ekspertów, którzy chwalili oba zespoły. Mieliśmy sytuacje, ale wcale nie było ich tak dużo, a w obronie graliśmy tragiczny mecz, przez co daliśmy Legii szanse uwierzenia we własne możliwości. Tak ja się na to zapatruje.
Niedługo początek okna transferowego. Na których pozycjach dokonałbyś wzmocnień?
Na pewno trzeba szukać lewego obrońcy do walki z Jakubem Wawrzyniakiem, Niestety u nas w lidze nie jest łatwą sprawą znaleźć dobrego lewego obrońcę. Piłkarz, który przyszedł pod koniec okna transferowego w ogóle nie powąchał murawy. Wzmocniłbym chyba też atak, aby trochę zwiększyć skuteczność Marco Paixao. Nic tak nie działa jak rywalizacja. A tak to zobaczymy, czy ktoś z Lechii odejdzie. Dwóch, maksymalnie trzech piłkarzy co do wzmocnień. W okresie zimowym nie powinniśmy robić wielu zmian. Ta kadra i ławka jest już bardzo mocna i może wygrać mistrzostwo Polski w obecnym stanie posiadania.
Masz możliwość sprowadzenia jednego, dowolnego piłkarza z Ekstraklasy. Kto to będzie?
Jako realista odpowiem, że marnuje się trochę w Piaście, Josip Barisic. Aczkolwiek z nierealnych transferów na pewno Vassiljev i na pewno Radovic, ale to dlatego, że na nich głównie opiera się gra u rywali. To są doświadczeni zawodnicy. Gdyby nie Radovic nie jestem pewien, czy Legia by wygrywała te spotkania na styku, miałbym duże wątpliwości. Ten piłkarz scala zespół. Podobnie sprawa ma się z Vassiljevem. Dobrze rokuje też Odjidja-Ofoe, ale on ze względu na wiek i atuty, to będzie za rok nie do zatrzymania i przez Legię.
Odważyłbyś się powiedzieć już w tym momencie: „Tak, jesteśmy na tyle mocni, że zostaniemy Mistrzem Polski”?
Kiedyś Pan trener Lenczyk, gdy prowadził Bełchatów przed arcyważnym meczem z Wisłą Kraków powiedział do piłkarzy „Na pewno to umrzemy kiedyś”. To samo tyczy się mistrzostwa Polski. Wraz z Legią Warszawa obecnie jesteśmy głównym faworytem do zdobycia tytułu mistrzostwa Polski, ale jeszcze są przecież 22 kolejki. Przed sezonem już pisałem, że w to wierzę, ale pewny nie jestem. Wierzę, bo myślę, że przez 20 lat interesowania się futbolem mam jakieś pojęcie o tej lidze. A dużo wskazywało i wskazuje na to, że Lechia o ten tytuł będzie się poważnie bić. Jednak to nie jest eleganckie być pewnym w środku sezonu. Podobnie nie powinni być pewni kibice Legii, Lecha i innych drużyn, że na pewno nas dogonią. Naprawdę to za dużo grania, aby być pewnym.
Rozmawiał Aleksander Skalski
fot. beceen/watch-esa.pl
PS1948