Kibice Jagiellonii dostali, czego chcieli. 7 punktów w 3 ostatnich meczach bez Konstantina Vassiljeva, zwycięstwo w ostatnim, a co za tym idzie lider po 30 kolejkach. Można rzec „małe mistrzostwo Polski”. Do tego 3 gole Cilliana Sheridana i wyrównana gra całego zespołu z Białegostoku, który spokojnie urósł do miana podlaskiego kolektywu. Co przychodzi do głowy po takim spotkaniu i na co powinniśmy się teraz przygotować?
Hurraoptymizm mocno wymieszany zimną głową.
Kibice Jagiellonii usatysfakcjonują się tylko jednym ze scenariuszy. Każdy chce zobaczyć Jagiellonię na tronie mistrza Polski. Pozostałe miejsca na podium dadzą uśmiech na twarzach białostockich kibiców, ale lepszej okazji do zdobycia tytułu nie będzie już chyba nigdy. Optymista powie, że tak chimerycznej Legii nie było dawno, Lecha pokonaliśmy dwukrotnie, a i Lechii przy dobrych wiatrach da się wytrącić trzy punkty.
O wiele bardziej racjonalny kibic zwróci uwagę na lekcję futbolu daną jesienią przez zespół z Warszawy i weźmie pod rozważania styl gry Lecha i Lechii, który wydaje się być o wiele bardziej ofensywny i efektowny, a kadry obydwu zespołów uzna za bardziej wyrównane i w niektórych elementach silniejsze od tej trenera Michała Probierza.
Ciężko stwierdzić, jak wracając po kontuzji zaprezentuje się Konstantin Vassiljev. Estończyk ma być kropką nad i do ostatnich poczynań białostoczan. Powinien uspokoić grę ofensywną i zwrócić na siebie uwagę defensorów przeciwnika, ściągając podwojone czy nawet potrojone krycie.
Swoją wartość potwierdzili też nominalni zmiennicy. Świetne zawody grają od jakiegoś czasu Ziggy Gordon, Chomczenowski, czy Arvidas Novikovas. Nic wielkiego nie stanie się więc w sytuacji, gdy któremuś z podstawowych graczy wydarzy się krzywda.
Fanaberie czy gierki Probierza?
Kolejny prztyczek w stronę Legii i ostatnia wypowiedź o „Pucharze Maja” rozgrzewa do czerwoności ekstraklasowego Twittera. Kibiców „Wojskowych” wywiad o sędziach musiał zaboleć. Kolejny raz poleciało w stronę trenera miliard inwektyw, a redaktorowi Wąsowskiemu zarzucano zbyt delikatne podejście do szkoleniowca Jagiellonii. Za i przeciw trenerowi przemawiają „wirtualne niewydrukowane tabele” przygotowywane na bieżąco przez kilka czołowych portali. Za, z tego względu, że Legia rzeczywiście zazwyczaj sporo zyskuje, a przeciw, bo mimo wszystko są to tylko proporcjonalne różnice. Każdy zespół na przestrzeni sezonu zyskuje i traci punkty przez pomyłki sędziów, a w przeciągu maksymalnie dwóch lat problem ten całkowicie wyeliminują powtórki wideo. Jeżeli Legia mimo konsekwentnej polityki transferowej i podobnej gry zacznie zyskiwać 15-20% mniej punktów niż reszta stawki, wtedy będzie można powiedzieć, że Probierz ma rację.
„Puchar Maja” to moim zdaniem nic innego jak nieustanne ściąganie presji ze swoich zawodników. Nie trzeba być wielkim myślicielem, aby stwierdzić, że akceptowane wcześniej regulaminy trzeba z zaciśniętymi zębami respektować do końca rozgrywek, a PZPN swoje błędy przemyślał i zobaczymy kolejne reformy.
Jedno jest pewne. Trener Probierz ma jaja większe niż reszta szkoleniowców Ekstraklasy. Jeśli uda mu się wygrać majstra to zostanie geniuszem na spółę z zawodnikami. Jeśli przegra – cały hejt i drwiny spłyną na niego. Kolejny raz ryzykuje więc stosunkowo dużo.
Oceny za sobotnie spotkanie przygotowane przez Pawła Borowskiego.
Marian Kelemen – 7/10 – nie miał zbyt dużo pracy ogólnie w całym meczu. Natomiast W drugiej połowie pewnie obronił kilka groźnych strzałów, co pozwoliło zachować drużynie czyste konto.
Ziggy Gordon – 6/10 – pewny w swoich interwencjach, często podłączał się również do akcji ofensywnych. Z meczu na mecz wydaje się być coraz pewniejszym punktem jedenastki.
Ivan Runje – 8/10 – jeden z filarów obrony, nie do przejścia. Dodatkowo zalicza asystę przy bramce Sheridana. Nabrał po niej dodatkowego wiatru w żagle. Podejmował się wielu ryzykownych zagrań.
Guti – 7/10 – powrót do składu po pauzie za żółte kartki, razem z Runje tworzą duet nie do przejścia. Pewny i skuteczny w swoich interwencjach w defensywie.
Marek Wasiluk – 5/10 – poprawny występ obrońcy po dłuższej przerwie. Jego wzrost przydał się w polu karnym. Na jego nieszczęście w 82. minucie został zmieniony z powodu kontuzji kolana i był to prawdopodobnie ostatni mecz tego zawodnika w tym sezonie.
Rafał Grzyb – 6/10 – mało wyróżniający się zawodnik, jednocześnie dobrze zabezpieczający środek pola, zmieniony w 59. min przez A. Novikovasa.
Jacek Góralski – 8/10 – kolejny bardzo dobry występ tego zawodnika. Żelazne płuca zespołu, twardy, nieustępliwy, będący w każdym miejscu na boisku i odbierając chęć do gry zawodnikom Piasta. Dodatkowo często brał udział w akcjach ofensywnych.
Taras Romanchuk – 5/10 – Mniej widoczny, całkiem skuteczny. Był po prostu wsparciem drugiej linii i to w tym momencie tyle lub aż.
Dmytro Chomczenowski – 7/10 – jeden z lepszych występów tego zawodnika od pierwszej minuty. Większość akcji w meczu przechodziła przez niego. Zaliczył kluczowe podanie przy bramce na 0:1 dogrywając idealną piłkę do asystującego przy bramce Sheridana Runje.
Fedor Cernych – 6/10 – solidna postawa zawodnika. Często wymieniający się pozycjami z Chomczenowskim i Sheridanem. Napędzający akcje ofensywne zespołu, jednak jego strzały na bramkę nie stanowiły większego zagrożenia bramkarzowi Piasta Gliwice.
Cillian Sheridan – 8/10 – wreszcie drużyna wykorzystała wzrost Irlandczyka, który strzelił pierwszą bramkę głową w lidze. Większości piłek w meczu kierowana w stronę rosłego napastnika, umiejętnie zastawiał piłkę, często schodził w boczne sektory boiska robiąc miejsce innym zawodnikom. Miał kilka sytuacji na podwyższenie wyniku jednak brakowało odpowiedniego wykończenia lub był skutecznie blokowany przez obrońców.
Zmiennicy za mało przyczynili się do końcowego rezultatu, by uzyskać jakiekolwiek oceny.
3 Comments