Obserwuj nas

Jagiellonia Białystok

Koniec miękkiej gry! Jagiellonia „grę o tron” zaczyna w Gdańsku

Po trzech przetarciach ze stosunkowo słabszymi rywalami drużyny „Wielkiej Czwórki” w środowy wieczór zmierzą się w końcu między sobą. Męczące kibiców ciśnienie związane z odpowiedzią na pytanie „Kto zostanie mistrzem Polski?” powoli zacznie opadać. Oby jednak doszło do odsłonięcia kart musimy dać się ponieść emocjom na najwyższym (polskim) poziomie i kibicować swoim ulubieńcom.

Jagiellonia mierząc się z Lechią ma do pokonania nie tylko swojego dzisiejszego rywala, ale też demony, które w najnowszej historii bardzo ciężko było nad Bałtykiem przezwyciężyć.

Koniec miękkiej gry

fot. Aleksandra Chuczun

Kadry obydwu zespołów osłabią kontuzje i przymusowe absencje ze względu na przekroczenie limitu żółtych kartek. W Jagiellonii na dłuższy czas z grą pożegnał się Marek Wasiluk, a biorąc pod uwagę kartki, pauzuje Jacek Góralski. W Lechii z powodów zdrowotnych nie zobaczymy na murawie Grzegorza Wojtkowiaka, a przymusową absencję zaliczą Ariel Borysiuk i Rafał Janicki. Ciekawie zapowiadał się pojedynek Borysiuk – Góralski. Niemożliwe jednak by przy takiej stawce meczu zabrakło ryzykownej gry w środku pola. Udział w niedzielnym spotkaniu z Legią żółta kartka przekreśli Frankowskiemu, Romańczukowi, Runje i Gordonowi. Nie wiadomo, czy trener Probierz nakaże piłkarzom faulować bez skrupułów, czy będzie starał się przetrzymać wyżej wymienionych graczy z czystym kontem i dać im się „wykartkować” dopiero na mecz z Termaliką.

Koniec miękkiej gry

fot. Aleksandra Chuczun

Demony, o których pisałem w pierwszym akapicie to dwie ostatnie porażki na stadionie w Gdańsku. Dwa pogromy, przy których Jagiellonia została pozbawiona jakichkolwiek szans na czynny udział w spotkaniu. Mecz z 2016 roku zaznaczył się zabójczą dla Bartka Drągowskiego zapalniczką, która stała się tematem przewodnim memów i przeróbek, a ten ostatni z lutego 2017 cechował się w wykonaniu Jagiellonii paniką, brakiem składnych akcji i prostymi błędami m. in. debiutującego wtedy Ziggiego Gordona. Ostatni raz żółto-czerwoni wygrali w Gdańsku ponad 4 lata temu. Stadion w Nowym Porcie to mało przyjazny teren dla wielu ekip i biorąc pod uwagę obecną pozycję Lechii, a także sposób w jaki gra (i bardzo często wygrywa mecze) sprawia, że zespół znad Bałtyku wydaje się faworytem dzisiejszego starcia.

Koniec miękkiej gry

fot. Aleksandra Chuczun

Co musi natomiast zrobić Jagiellonia, aby przełamać złą bałtycką passę i wciąż irytować swoim wynikiem połowę piłkarskiej Polski? Kluczowa będzie organizacja gry w obronie i szybkie przejście z defensywy do kontrataku. Bardzo możliwe, że Lechia będzie chciała bardzo szybko strzelić bramkę i od pierwszej minuty rozpocznie szarżami i wysokim pressingiem. Warto odpowiedzieć więc tym samym i nie dać się „zabić” już w pierwszych dziesięciu minutach. Konsekwencja, która cechuje Jagę od samego początku tego sezonu okraszona nutą szczęścia pomoże im osiągnąć upragniony wynik.

Przewidywany skład:

Kelemen – Gordon, Runje, Guti, Tomasik – Novikovas, Grzyb, Romańczuk, Vassiljev, Cernych – Sheridan

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Jagiellonia Białystok