Niewątpliwie wszyscy starsi sympatycy drużyny Lechii Gdańsk pamiętają rok 1983, kiedy to ekipa biało-zielonych triumfowała w rozgrywkach Pucharu oraz Superpucharu Polski, a także miała zaszczyt mierzyć się z Juventusem Turyn w Pucharze Zdobywców Pucharów. Nie sposób zapomnieć tego, że klub rozgrywający obecnie swoje mecze na Stadionie Energa Gdańsk przez wiele lat balansował pomiędzy I a III polską ligą, a w roku 2001 rozpoczynał batalię o punkty z poziomu A klasy, czyli VI ligi.
Gdy w sezonie 2007/2008 udało się wywalczyć długo wyczekiwany awans do Ekstraklasy, kibice z Gdańska nareszcie mogli poznać jak smakuje stabilizacja. Klub do tej pory nieprzerwanie występuje w najwyższej klasie rozgrywkowej, posiadając w składzie wiele – jak na polskie realia – gwiazd oraz stosunkowo spore zaplecze finansowe.
Do końca bieżącego sezonu biało-zielonym pozostały do rozegrania dwa spotkania, ciągle z realną szansą wywalczenia tytułu mistrzowskiego i gry w europejskich pucharach. Ekipa prowadzona przez Piotra Nowaka naprawdę ma o co walczyć, lecz mimo to uważam, że potencjał drzemiący w tej drużynie nie jest maksymalnie wykorzystywany. Z kilkoma zawodnikami trzeba się najzwyczajniej w świecie rozstać podczas nadchodzącego okienka transferowego.
Milos Krasić – ahoj, kapitanie!
Urodzony 1 listopada 1984 roku, były reprezentant Serbii, pełniący obecnie rolę kapitana zespołu jest z pewnością jednym z najbardziej znanych graczy biegających obecnie po boiskach Ekstraklasy. Krasić przez lata udowadniał swoją wartość występując barwach CSKA Moskwa, Juventusu Turyn czy chociażby Fenerbahce Stambuł. Na arenie międzynarodowej nie mógł być graczem anonimowym. Gdy Milos niespełna dwa lata temu zmieniał ligę turecką na polską, byłem wielkim entuzjastą tego transferu. Miałem wielką wtedy nadzieję na kilka sezonów stabilizacji w środkowej strefie boiska. Dzisiaj jednak czuję się zwyczajnie rozczarowany.
Zdobyte 2 bramki i 6 asyst w 33 spotkaniach to jak na środkowego pomocnika nie najgorsze statystyki, jednak Krasić przez ostatnie miesiące na boisku pełni bardziej rolę statysty niż zawodnika biorącego na siebie ciężar gry. Bardzo duża ilość strat, braki szybkościowe, spowalnianie ataków drużyny nie mające nic wspólnego z uspokajaniem gry. Do tego widoczne braki kondycyjne potwierdzone tym, że były reprezentant Serbii 17-krotnie opuszczał plac gry przed upływem regulaminowego czasu. Te czynniki, moim zdaniem odbierają Milosowi prawo do wychodzenia w wyjściowym składzie drużyny Piotra Nowaka, nie wspominając już o pełnieniu roli kapitana na boisku. Uważam, że Milos Krasić grając w pierwszej jedenastce drużyny walczącej o mistrzostwo, świetnie pokazuje poziom, który możemy zaobserwować w tym sezonie na boiskach Ekstraklasy.
Wawrzyniak, Wojtkowiak – młodość nie wieczność
Zarówno Jakub Wawrzyniak jak i Grzegorz Wojtkowiak to znane nazwiska dla większości polskich kibiców. Obaj panowie grali w zagranicznych ligach, w meczach o stawkę na poziomie reprezentacji oraz w europejskich pucharach, jednak młodsi już nie będą… Dlatego, sądzę że co najmniej jeden z nich powinien podczas letniego okienka transferowego pożegnać się z Lechią.
Drużyna aspirująca do gry na arenie międzynarodowej musi posiadać szeroką i silną kadrę, w której z każdym rokiem należy przeprowadzać niezbędne zmiany kadrowe. Należy także stopniowo starać się zastępować piłkarzy bliskich sportowej emerytury głodnymi gry i sukcesów młodymi wilkami. Nie jest żadną tajemnicą, że wraz z wiekiem piłkarze grający w polu tracą trochę z szybkości, zwrotności, kondycji i zwiększa się ich podatność na kontuzje, co może w dużym stopniu osłabić zespół. Choć wiadomo również, że tacy zawodnicy posiadają ogromny bagaż doświadczeń, którym mogą służyć młodszym kolegom jak i przyczyniać się do sukcesów klubu.
Mój typ jeśli chodzi o pozostanie w klubie na kolejny sezon i pomoc Lechii w walce o trofea to Jakub Wawrzyniak. Kuba prezentuje w obecnych rozgrywkach równą formę, a zdrowie dopisuje mu bardziej niż w przypadku Grzegorza Wojtkowiaka, który wystąpił w 18 spotkaniach obecnego sezonu. Tylko przypomnę, że od 1 lipca zawodnikiem klubu z północy zostanie lewy obrońca Pogoni Szczecin – Mateusz Lewandowski, a także stoper Ferencvaros Michał Nalepa.
Panowie na wypożyczeniu
Ariel Borysiuk, Simeon Sławczew i Gino van Kessel to zawodnicy, którzy reprezentują barwy Lechii Gdańsk tylko na zasadzie wypożyczenia z innych klubów. Odpowiednio: Queens Park Rangers, Sporting Lizbona i Slavia Praga.
Często w takich przypadkach klub wypożyczający decyduje się na wykup zawodnika jeśli ten pokazał podczas występów na murawie, że jest tego wart. Zaledwie 166 minut na boiskach Ekstraklasy to zdecydowanie za mało by przekonać do siebie kogokolwiek… Wraz z zakończeniem sezonu Gino van Kessel opuści Gdańsk i z powrotem przeniesie się do drużyny z Pragi.
Jeśli chodzi o Ariela Borysiuka i Simeona Sławczewa uważam, że tak jak w przypadku Jakuba Wawrzyniaka i Grzegorza Wojtkowiaka Lechia może znaleźć miejsce w kadrze tylko dla jednego z tych panów. Pamiętajmy, że po sezonie do kadry dołączy pomocnik Pogoni Szczecin Mateusz Matras. Osobiście jestem bardziej przekonany o przydatności Bułgara, który moim zdaniem lepiej wywiązywał się z zadań defensywnych, posiada niezły przegląd pola i jest lepiej wyszkolony technicznie.
Vanja Milinković-Savić – świetne posunięcie
Były bramkarz Manchesteru United, mierzący nieco ponad 2 metry opuszcza Gdańsk wraz z końcem obecnych rozgrywek, na rzecz byłej drużyny Kamila Glika i lokalnego rywala Juventusu – Torino. Z perspektywy całego sezonu oraz tego że drużyna biało-zielonych zarobi na tym transferze przeszło 4 miliony euro uważam, że jest to świetny ruch działaczy. Oczywiście, bramkarzowi reprezentacji Serbii do lat 21 nie można odmówić wielkiego talentu. Zdarzały mu się jednak niepotrzebne wpadki, które zwłaszcza w pierwszej części sezonu zasadniczego kosztowały Lechistów punkty. Miał także problemy z nadmierną wybuchowością, przez co często wplątywał się w przepychanki słowne z zawodnikami drużyn przeciwnych. Podczas spotkania z Lechem Poznań w ramach 24. kolejki Lotto Ekstraklasy Vanja siedząc na ławce rezerwowych za niesportowe zachowanie został ukarany czerwoną kartką i zawieszeniem na kolejne trzy spotkania.
***
A waszym zdaniem, kto powinien opuścić drużynę prowadzoną przez Piotra Nowaka i poszukać nowego klubu? Zapraszam do wyrażania swoich opinii w komentarzach pod artykułem oraz na Facebooku.