W czwartkowy poranek na Kolporter Arenie odbył się briefing prasowy przed poniedziałkowym meczem Korony z Zagłębiem. Udział w nim wzięli Gino Lettieri, którego czeka oficjalny debiut na ławce trenerskiej Korony, oraz Mateusz Możdżeń, Bartosz Rymaniak i Jakub Żubrowski. Włoski szkoleniowiec ma spory problem, gdyż wielu zawodników jest kontuzjowanych.
– Mamy mnóstwo kontuzji i borykamy się też z innymi problemami. Myślę, że kadra nie jest jeszcze zamknięta i mamy sporo kontuzjowanych graczy, więc jest dylemat co do wyboru składu – stwierdził Gino Lettieri, który podsumował też bardzo krótki okres przygotowawczy. – Trenowaliśmy ciężko dwa razy dziennie, ale ten okres przygotowawczy jeszcze potrwa tydzień lub dwa. Przez to, że przerwa między rozgrywkami była krótka, piłkarze są kontuzjowani. To jest 50% tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni na taki okres.
Piłkarze Korony narzekali, że był to najcięższy okres przygotowawczy, jaki musieli przepracować. Jednak zdaniem szkoleniowca Korony nie było aż tak ciężko: – Piłkarze trenowali, ale był też czas na regenerację. Nawet ostatnio mieli dwa dni wolnego, więc mogli odpocząć.
***
Włoski trener był zadowolony z postawy swojej drużyny w ostatnim sparingu: – Widać po ostatnim sparingu z AEK-iem Ateny, że byliśmy w dobrej formie i tak to ma wyglądać mniej więcej w lidze. Lettieri odniósł się też do przedsezonowych opinii ekspertów. Od wielu lat Korona skazywana jest na spadek i w tym sezonie jest podobnie: – Dużo osób twierdzi, że Korona jest faworytem do spadku. My będziemy tak pracować, że z degradacją nie będziemy mieli do czynienia.
Na zakończenie swojej wypowiedzi trener poruszył tematy dotyczące poziomu Ekstraklasy oraz problemów, z którymi boryka się polska liga: – Uważam, że Ekstraklasa to dobra liga. Może nie tak dobra jak niemiecka, angielska, hiszpańska czy włoska, ale ma dobry poziom. Problem jest tu taki, że ciężko ściągać dobrych piłkarzy. Dla zawodników nie wygląda to tak, jak dla nas. Trudno ich przekonać do gry w tej lidze. Oni twierdzą, że nie ma tu wysokiego poziomu. Sądzę też, że obcokrajowcy – jako trenerzy – mogą dużo pomóc polskiej lidze, bo mają dużo znajomości w całej Europie. To może przysporzyć Ekstraklasie popularności.
***
Z kolei pomocnik Korony Kielce, Mateusz Możdżeń, ma nieco mniej optymistyczne nastawienie. Choć nie mówi o tym głośno, widać, że nie jest zadowolony z sytuacji, jaka panuje w klubie. Popularny „Możdżu” niechętnie wypowiada się na tematy dotyczące atmosfery w zespole: – Ciężko jednoznacznie odpowiedzieć na temat nastroju. Myślę, że każdy to przeżywa indywidualnie. Przyszło wielu nowych zawodników i trudno określić jaka panuje atmosfera w szatni. Każdy jest do siebie otwarty, choć nie da się ukryć, że potworzyły się grupki, ponieważ w zespole jest dużo obcokrajowców.
Trochę czasu musi jednak upłynąć, aby nowa drużyna się scaliła i pokazywała swoją siłę na boisku: – Myślę, że przede wszystkim zgranie boiskowe jest najważniejsze, bo jeśli jest dobre, to w szatni wszystko się ułoży. Do klubu każdy przychodzi uśmiechnięty. Wielu zawodników doznało kontuzji i nie wiadomo w jakim składzie zagramy w najbliższym meczu.
Mateusz Możdżeń zapytany o optymizm przed inauguracją sezonu, po dłuższym namyśle, niechętnie odpowiedział: – Na boisku razem z kolegami zrobię, co się da. Szatnia czy sprawy organizacyjne oraz pogłoski, które się pojawiają wokół klubu nie napawają optymizmem. My jednak będziemy rozliczani z wyników na boisku i na sprawy pozaboiskowe nie mamy wpływu.
Możdżeń to piłkarz, który w tym okienku transferowym łączony był m.in z Legią Warszawa czy rumuńską Astrą Giurgiu. Zapytany o ewentualne odejście z Kielc odparł: – Okienko jeszcze trwa i nie powiem, że na pewno odejdę, ani nie powiem, że na pewno zostanę. Jednoznacznie nie odpowiem, bo sam nie wiem.
***
Swój kontrakt z Koroną postanowił przedłużyć Bartosz Rymaniak, który w poniedziałek prawdopodobnie wybiegnie na boisko z opaską kapitańską, gdyż Radek Dejmek nie doszedł do pełnej sprawności po urazie kolana. Popularny „Ryman” jest jednak pełen nadziei przed nowym sezonem: – Jestem optymistycznie nastawiony. Myślę, że każdy czeka na ten pierwszy mecz. Okres przygotowawczy był krótki, ale bardzo intensywny w naszym wyniku. W meczach okaże się, czy był przepracowany prawidłowo. Liczę na wsparcie kibiców i przy okazji zapraszam wszystkich na stadion. Ważne jest to, jak rozpoczniemy sezon i liczę, że kibice nam w tym pomogą – zaznaczył Rymaniak, który skomentował też liczne zmiany, jakie zaszły w klubie tego lata. – Przyszło wielu nowych zawodników i jest mało czasu, aby zbudować dobry zespół, który rozumie się nie tylko na boisku, ale i poza nim. Tu w Kielcach zawsze jest tak, że atmosfera jest na pierwszym miejscu. Nowi zawodnicy nie wiodą prymu w szatni, ale to jest normalne. Potrzebują czasu, aby się wkomponować do tej drużyny.
***
Lista nieobecnych na pierwszy mecz jest długa. Nowi piłkarze, będą mieli dużą szansę, aby się pokazać: – Trzon drużyny, który miał stanowić o sile Korony w tym sezonie nie zagra w pierwszym, a może i kilku następnych meczach. Zadanie jest takie, aby nowi zawodnicy poczuli się tu jak w domu i żeby zeszła z nich presja narzucona przez media. Mają czas, żeby się teraz pokazać.
***
Jakub Żubrowski, podobnie jak Rymaniak, jest dobrej myśli: – Myślę, że nastroje są dobre. Jak zwykle u nas w szatni. Też jesteśmy ciekawi jak to będzie wyglądało, bo, nie ukrywajmy, tych zmian jest bardzo dużo. Uważam, że jest sporo niewiadomych, ale mam nadzieję, że rozwiejemy wszelkie wątpliwości w poniedziałek. Nie widzę powodu, aby nie być optymistą. Owszem, było sporo zmian w zespole, ale trzon drużyny pozostał. Czekamy jeszcze na wzmocnienia personalne, ale nie wydaje mi się, aby drużyna, która ostatnio zajęła 5. miejsce, miałaby teraz grać o utrzymanie. Oczywiście nie można kategorycznie stwierdzić, o jakie cele będzie grać każda drużyna, bo liga już nie raz pokazała, że nie można tego robić.
***
Korona nowy sezon zainauguruje w poniedziałek o godzinie 18. Zespół z Kielc podejmował będzie Zagłębie Lubin. Do tej pory Koronę wzmocniło 10 zawodników, w tym 9 obcokrajowców. Lista kontuzjowanych jest bardzo długa. Koronie w pierwszym meczu na pewno nie pomoże Radek Dejmek, Jacek Kiełb, Djibril Diaw, Michael Gardawski oraz Nika Kaczarawa. Pod znakiem zapytania stoi także występ Marcina Cebuli. Wartym odnotowania jest fakt, że podczas tego meczu w Ekstraklasie zadebiutuje system VAR.