Jagiellonia Białystok
Klątwa Paprykarza, czyli mecz Pogoń Szczecin – Jagiellonia Białystok
Autor
Maciej Rogowski
Jagiellonia w trzeciej kolejce zmierzy się na wyjeździe z Pogonią Szczecin. Po dwóch kolejkach Żółto-Czerwoni mają na swoim koncie komplet 6 punktów. Przed sobą mają wyzwanie szalenie trudne, bo mimo, że Portowcy powoli nabierają szlifów pod okiem trenera Skorży to Pogoń u siebie zawsze była dla Jagi szczególnie niewygodnym rywalem. Trener Mamrot zmaga się z plagą kontuzji, a sytuacji nie polepszają transferowe plotki osłabiające zespół z Białegostoku. Jak będzie dziś? Czy Jagiellonia przełamie szczecińskie przekleństwo po raz drugi w historii?
Nieskuteczność Jagiellonii
Zmorą zespołu z Białegostoku wydaje się nieskuteczność. Na 22 strzały oddane przez Jagiellonię tylko 8 było celnych z czego 6 w spotkaniu z Termaliką. Z pozoru korzystnie wyglądające dwa rezultaty w pierwszych spotkaniach są tylko i wyłącznie wynikiem trzech wykorzystanych rzutów karnych. Gdyby do analizy dodać przegrany mecz w pucharach z Qabalą mamy jak na dłoni zespół szalenie niepewny swego stylu i nieskuteczny z przodu. Sporo błędów Jagiellonia popełnia również w defensywnie. W meczu z Górnikiem przeciwnicy potrafili stwarzać sytuacje, mimo iż grali w osłabieniu i bardzo ciężko stwierdzić, czy przyczyną jest tu forma, czy nieporozumienia taktyczne. Trener Mamrot wciąż pracuje z zespołem dopiero ponad miesiąc, a gołym okiem widać, że do taktyki ma podejście zgoła odmienne od trenera Probierza. Zespół próbuje grać piłką o wiele częściej, a o wiele prościej wykonywane stałe fragmenty gry przynosiły większość bramek w meczach pucharowych.
Absencje w Jagiellonii
Druga z klątw ciążących na ekipie trenera Mamrota to nieobecności. Kontuzje Frankowskiego, Góralskiego, Tomasika, Mystkowskiego i Wasiluka bardzo utrudniają szkoleniowcowi rotację składem w miarę niepowodzeń. Ze względu na likwidację rezerw masowo wypożyczono głębsze rezerwy i Mamrot na mecz z Górnikiem nie był w stanie skompletować nawet pełnej osiemnastki. Popularni „Franek” i „Góral” negocjują podobno umowy z zagranicznymi ekipami, a ten drugi ma prawdopodobnie przejść badania w Ludogorcu już w przyszłym tygodniu. Do ekipy z Białegostoku dołączył Bartosz Kwiecień, a twitterowe doniesienia przekonują, że niebawem w barwach Jagiellonii zobaczymy Roberta Picha, czyli obecnego zawodnika Śląska Wrocław. Na przestrzeni 35. meczów i ewentualnie kilku pucharowych wydaje się to być za mało, aby nawiązać wyrównaną walkę o Mistrza Polski, więc coraz bardziej prawdopodobne wydaje się, że jedynym celem Żółto-Czerwonych w tym sezonie będzie znalezienie się w górnej części tabeli.
Klątwa paprykarza
Ostatni z czynników wpływający na niekorzyść zespołu z Białegostoku to „klątwa paprykarza”, czyli fakt, że mimo dość długiej rywalizacji obu drużyn w Szczecinie Jagiellonia potrafiła wygrać tylko raz pod koniec bardzo udanego sezonu 14/15, gdy Żółto-Czerwoni bijąc się mistrzostwo zmierzyli się z odmłodzoną Pogonią i pokonali ją w stosunku 3:1. Reszta spotkań to porażki i remisy. Ciężko orzec, czy to kwestia wyjątkowo pechowej dyspozycji dnia, długiego czasu podróży, czy wyjątkowo wietrznej pogody na stadionie Portowców (w Białymstoku takie zawieje są rzadkością). Co warto wspomnieć w pierwszym meczu sezonu 14/15 do Szczecina leciała samolotem, po porażce trener Probierz zdecydował się na autokar. Wtedy właśnie Jagiellonia wygrała 3:1, co jednak nie przełożyło się na konsekwencje wyboru środka transportu i „za skutkowało” tym, że Białostoczanie żadnego z kolejnych szczecińskich spotkań nie wygrali. Kibice liczą na przełamanie, ale jak będzie przekonamy się około 17:30.
Przewidywany skład: Kelemen – Burliga, Runje, Guti, Guilherme – Chomczenowski, Grzyb, Romańczuk, Cernych, Novikovas – Sheridan