Korona Kielce po mało atrakcyjnym meczu wygrała z Zagłębiem Lubin 2:0 i awansowała do półfinału Pucharu Polski. Kielczanie przedłużyli także serię meczów bez porażki. Przez 11 kolejnych spotkań nie ulegli przeciwnikowi. Bohaterami meczu z „Miedziowymi” byli Bartosz Rymaniak i ciągle krytykowany Fabian Burdenski. Po zakończonym spotkaniu, odbyło się losowanie par półfinału.
Trener Gino Lettieri w pucharowym meczu dał odpocząć m.in. Maciejowi Gostomskiemu, Marcinowi Cebuli oraz Nice Kaczarawie. Na ławce rezerwowych usiadł Angelos Argyris, który ma problemy, by załapać się do meczowej osiemnastki, praktycznie odkąd pojawił się w Kielcach. Szansę w wyjściowej „jedenastce” otrzymał Fabian Burdenski, który także częściej pełni funkcję rezerwowego.
Początek meczu należał do Korony Kielce, która już w 8 minucie objęła prowadzenie. Były piłkarz Zagłębia – Bartosz Rymaniak najlepiej odnalazł się w polu karnym po rzucie rożnym wykonywanym przez Gorana Cvijanovicia. W tym momencie było już pewne, że nie będzie dogrywki, ponieważ w pierwszym spotkaniu w Lubinie padł wynik 1:0 dla Korony. Kielczanie grali kombinacyjnie i dążyli do podwyższenia prowadzenia. Ten mecz mógł się podobać kibicom. Tempo spotkania było wysokie i to gospodarze narzucili swój styl gry. Zagłębie nie było w stanie niczym ich zaskoczyć. W późniejszych minutach brakowało sytuacji podbramkowych. Pod koniec pierwszej połowy goście byli blisko zdobycia kuriozalnej bramki. Zlatan Alomerović trafił piłką w Łukasza Janoszkę, a ta leciała w stronę bramki, ale na całe szczęście dla Korony trafiła w słupek. Gospodarze za bardzo się rozluźnili i to skutkowało lepszą grą Zagłębia. Z minuty na minutę tempo gry siadło i mecz był mniej atrakcyjny. Pierwsza część meczu zakończyła się raczej zasłużonym prowadzeniem Korony. Lepsze wrażenie sprawiali kielczanie i lekka przewaga została nagrodzoną korzystnym wynikiem.
Na drugą połowę oba zespoły wyszły bez zmian w składzie. Piłkarze Zagłębia z każdą upływającą minutą pokazywali ogromną frustrację. Nie mogli znaleźć sposobu na zaskoczenie dobrze spisującej się kieleckiej defensywy. Gospodarze kontrolowali wynik i przesadnie nie atakowali bramki strzeżonej przez Martina Polacka. Druga połowa była mało energiczna. Korona grała asekuracyjnie, a Zagłębie nieudolnie konstruowało swoje ataki. Wreszcie miejscowi zaprezentowali kolejną ciekawą akcję i zakończyli ją golem. Na listę strzelców wpisał się krytykowany Fabian Burdenski! Syn właściciela klubu z Kielc znalazł się w odpowiednim miejscu w polu karnym i dopełnił formalności pokonując Polacka. Ta bramka całkowicie pozbawiła szans Zagłębia na awans do półfinału Pucharu Polski.
Korona zagrała od początku mądrze i rozsądnie. Nie było to porywające widowisko, aczkolwiek kibice doceniali godną pochwały grę. Mariusz Lewandowski nie może zaliczyć swojego debiutu do udanych. Korona idzie jak burza. To już 11 spotkanie z rzędu bez porażki. Jeśli podopieczni Gino Lettieriego utrzymają taką formę na rundę wiosenną, to będą w stanie powalczyć o najwyższe cele, takie jak choćby europejskie puchary. Kielecki zespół w każdym meczu gra na równym, dobrym poziomie, niezależnie kto jest ich rywalem. Powiedzenie, że w Kielcach jest dobry klimat do futbolu potwierdza się w każdym sezonie. Ten sezon jest absolutnie najlepszy, bo oprócz walki i zaangażowania, piłkarze prezentują widowiskowy i ofensywny styl gry.
Po meczu, zgodnie z zapowiedzią odbyło się losowanie par półfinału Pucharu Polski. Gino Lettieri miał zaszczyt poprowadzić to losowane. Włoski szkoleniowiec wylosował takie oto pary:
1. Górnik Zabrze – Legia Warszawa
2. Korona Kielce – Arka Gdynia
Po meczu powiedzieli:
Mariusz Lewandowski: Gratuluję Koronie awansu do półfinału Pucharu Polski. Weszliśmy zbyt nerwowo w to spotkanie. Dało się to odczuć i szybko straciliśmy bramkę po stałym fragmencie gry. Później wyglądało to nieco lepiej. Jestem krótko w Lubinie, z marszu objąłem zespół i nie mam pretensji, bo zawodnicy dali z siebie wszystko.
Gino Lettieri: Sytuacja była groźna, mimo, że wygraliśmy w Lubinie 1:0. Strzeliliśmy szybko bramkę, ale po tym golu mecz nie wyglądał wcale lepiej. Porozmawialiśmy w przerwie z zawodnikami i w drugiej części meczu wyglądało to lepiej. Widzę, że mamy dużo pracy przed sobą. Mam wrażenie, że drużyna nie była w 100% na boisku. W szatni była dyskusja o tym, że w każdym meczu musimy grać na 100%. Mimo wszystko, drużyna dobrze wywiązała się z tego obowiązku. Losowanie jest w porządku. Mogliśmy trafić gorzej, ale nie będziemy Arki lekceważyć, bo w zeszłym sezonie zdobyła puchar. Arka na pewno będzie mocno skoncentrowana. Zawsze powtarzałem, że Fabian Burdenski musi być gotowy na 100% by pokazać swój potencjał. Często trapiły go kontuzję, ale jest nam w stanie pomóc.
Skomentuj
Advertisement