Czy jest ktoś kto nie oglądał genialnej komedii Olafa Lubaszenko pt. „Chłopaki nie płaczą”? Na początku filmu jest scena podczas, której Fred tłumaczy swojemu wspólnikowi pojęcie reinkarnacji zaznaczając, że kaczka to max, co może z niego być. Oglądając ostanie dwa mecze Wisły dochodzę do wniosku, że jedyne co możemy osiągnąć w sezonie zasadniczym to miejsce w grupie mistrzowskiej. Jaki jest powód takiego wniosku? W drużynie brakuje mentalności zwycięzców. Strzelamy bramkę na 1:0 i co? Gdzie chęć strzelenia kolejnych? Zadowalamy się marnym prowadzeniem, które po ostatnim gwizdku sędziego zamienia się w remis lub porażkę.
W ostatnich tygodniach mieliśmy realną szansę by wskoczyć na podium. Ba, nawet się to udało! Przez tydzień Wisła była na 3. miejscu, ale gdy przy – nie oszukujmy się – sprzyjającym terminarzu, wiślacy stanęli przed szansą walki o lidera – coś pękło. Nawet poszczególne wyniki ułożyły się po naszej myśli. I jak zwykle w ostatnim czasie nie byliśmy w stanie tego wykorzystać.
Remis w Niecieczy
Spotkanie nazywane przez niektórych dziennikarzy DERBAMI MAŁOPOLSKI (hehe) zaczęło się zgodnie z oczekiwaniami pompujących balonik pod tytułem „walczymy o mistrza”. Mecz był typową sinusoidą. Trzykrotnie wychodziliśmy na prowadzenie, trzykrotnie je tracąc. Do swojej optymalnej (czyli słabej) dyspozycji powrócił Victor Perez. Czasami się zastanawiam, czy jego marzeniem przypadkiem nie była gra w siatkówkę, a tylko splot nieprawdopodobnych zdarzeń spowodował, że został piłkarzem. Nie mam tu tylko na myśli jego zagrania ręką w polu karnym, po którym Nieciecza wyrównała. Przyjrzyjcie mu się dokładnie przy następnych meczach. Macha rękami jak bramkarz starający się rozpraszać wykonawcę rzutu karnego w piłce ręcznej. I to bez względu, w jakiej strefie boiska się znajduje. Nawet (o zgrozo!) w polu karnym. Naszym.
Porażka z Górnikiem
Zwycięstwo w tym meczu pozwoliłoby złapać kontakt z rewelacyjnie grającymi zabrzanami. Doskoczylibyśmy na 1(!) punkt, ale niestety kolejny raz nie wykorzystaliśmy szansy. Zasłużona poraża i Górnik uciekł na 7 punktów… Ponownie wszystko wyglądało dobrze do momentu strzelenia bramki na 1:0 (teraz Boguski już tym bardziej nie usiądzie na ławce…).
Potem siedliśmy i Górnik wyprowadził trzy zabójcze ciosy. Jeden odroczony, bo sędzia znowu nie zauważył ewidentnej ręki Arsenica. Nie macie wrażenia, że sędziowie nie są dostatecznie skoncentrowani, bo wiedzą, że dupę uratuje im VAR? Po to chyba są szkolenia, żeby sędzia wychwycił ewidentne sytuacje bez wideo-ściągi? A teraz co sytuacja w polu karnym, to VAR. A nawet i po analizie sędzia nie ma pewności. Wcześniej jak nie miał, podejmował ryzyko, ale musiał być skupiony. Teraz czeka na info z wozu, a cały stadion, aż kipi z wściekłości lub żyje nadzieją. Koniecznie trzeba się zastanowić nad udoskonaleniem tego systemu.
Nie sposób nie napisać znowu o Perezie. Po tym co – przepraszam za wyrażenie – odjebał, chcąc urwać nogi Żurkowskiemu, powinien dostać opierdol od chłopaków z szatni i trenera. Na koniec powinna go pozdrowić Komisja Ligi. Nie popisał się (delikatnie mówiąc) w tej samej akcji Wasilewski, ale przynajmniej przeprosił. Wstyd za taką bandyterkę na boisku. Wasyl przede wszystkim powinien coś o tym wiedzieć. Postawę Buchalika najlepiej przemilczeć.
Pozytyw ostatnich meczów – Kamil Wojtkowski
Długo musiał walczyć o to by wskoczyć do pierwszego składu, ale udało się i z każdym meczem widać, że Kamil wykorzystuje szanse. Asysta w Poznaniu, bramka w Niecieczy i pozytywny występ w meczu z Górnikiem. Mocno trzymam za Kamila kciuki, bo widać, że ma talent i potrafi grać w piłkę. Trochę okrzepnie i za kilka lat może decydować o sile naszej reprezentacji, bo wymiana pokoleniowa w kadrze jest nieunikniona. Słowa uznania dla Manuela Junco za sprowadzenie tego piłkarza. Po cichu mam nadzieję, że zostanie najdrożej wytransferowanym piłkarzem w historii Wisły.
Nastroje wśród kibiców
Przed meczem w Niecieczy wrzuciłem na Twittera ankietę z pytaniem, ile punktów zdobędzie Wisła w 5 najbliższych kolejkach. Spośród ponad 250 oddanych głosów 36% zagłosowało, że będzie 11-13 punktów. Nie brakło też optymistów przewidujących komplet – 15% głosów. 😉 Po dwóch meczach bez zwycięstwa oczywiście pojawiają się głosy o zwolnieniu Kiko Ramireza. Taka specyfika wiślackiego Twittera, zapewne nie tylko wiślackiego. Ja przewidywałem, że zdobędziemy 10 punktów. Czyli Wisła musi wygrać trzy ostanie spotkanie. Niemożliwe? Zobaczymy.
1 Comments