
Czuję się trochę jak rolnik. Też zaczepiam pług do traktora i orzę po tej Wiśle tydzień w tydzień, mając nadzieję, że to ziarenko wkurwienia, które zasiewam tak pieczołowicie, w końcu wzejdzie i będziemy wszyscy zbierać plony w postaci trzech punktów. No niestety, najwidoczniej słaby ze mnie rolnik i niedostatecznie mocno po nich orzę, albo trafiam na kiepski grunt, bo żadnej poprawy nie ma :D.
#Wyżej, Mocniej i Dalej
Bardzo popularne powiedzenie wszelakich ludzi sukcesu, osiągających w życiu to, co sobie zaplanują Wyżej, Mocniej i Dalej!! Sięgają wyżej, starają się mocniej, zachodzą dalej. W stosunku do Wisły Kraków również można zastosować to stwierdzenie. Gramy piłką wyżej – bo po co grać dokładnie po ziemi do kolegi, ładujemy lagi w pole karne mocniej, pomijając rozegranie w drugiej linii i dalej nie przynosi to efektów.
Gwałt! To był gwałt!
Wczorajszy mecz z Wisłą Płock to był gwałt na oczach kibiców. Każdy, który był na stadionie, powinien żądać zwrotu pieniędzy za bilet, a każdy, kto oglądał mecz w telewizji, powinien mieć miesiąc abonamentu za darmo, bo dodatkowo musiał cierpieć oglądając powtórki. Wyprowadzenie piłki w naszym zespole było dzisiaj tak tragiczne, że naprawdę miałem momentami wrażenie, że naszych piłkarzy spotkała historia żywcem wyjęta z filmu Space Jam i ktoś im podpierdolił z partyzanta talent do kopania piłki. Tylko dwójka piłkarzy mnie dzisiaj nie zawiodła. Pierwszym był Basha.
***
Gość był wszędzie, przejmował piłki, harował za dwóch, bo jego kolega „Shaggy” wyszedł na spotkanie bez Scoobiego i nie miał go kto poinstruować, jak grać. Drugim, który zasłużył dzisiaj na pochwały jest Kamil Wojtkowski. To już kolejny mecz, gdzie jego zaangażowanie w grę wybija się ponad resztę. Nie ma dla niego straconych piłek, idzie w kontakt z większymi i silniejszymi od siebie, nie boi się podejmować ryzykownych zagrań czy dryblingów, nie zniechęca się niepowodzeniami na boisku, po prostu gra na 100%. Niestety jedynie przez niecałe 60 minut, bo wtedy nasz trener podjął zaskakującą dla mnie decyzję i zmienił go na Pawła Brożka, który w obecnej formie może sobie podać rękę z Perezem. Zdejmując z boiska Kamila, Kiko pozbawił nas jedynego elementu zaskoczenia i jakiejkolwiek szansy na zmianę rezultatu.
#Kiko Out
Kiedy piszę ten tekst, wiadome jest, że Ramirez nie jest już trenerem Wisły Kraków. Nawet dobrze, że się wstrzymałem, bo miałem rozwodzić się nad tym tematem, czy warto go trzymać, czy pokazać palcem drzwi. O ile jeszcze parę dni temu chciałem go bronić, tak po dzisiejszym meczu skłaniałem się do kulturalnego, ale jednak wypierdolenia go z klubu. Za dużo się tego wszystkiego zebrało.
Wszystkich nas na wstępie kupił (No dobra większość). Bo taki biedny, bo wszystkie media po nim jadą, musimy go bronić, bo jest nasz. Każdy zasługuje na szanse, a jeszcze jak po meczu zrobił „W” do kibiców, to już w ogóle pokochaliśmy go miłością ślepą. Tłumaczyliśmy sobie wszystkie jego potknięcia.: Gramy lagę w pole karne? No, tak, ale każdy spodziewa się po Wiśle klepania piłką, więc to element zaskoczenia.
***
Strzelamy gole cudem w końcówce, po kontrze, albo przebłysku geniuszu Carlitosa? Chuj tam – #KikoTime! I wiózł się tak na Plecach Carlitosa, aż nagle fart się skończył i z #KikoTime zrobił się #DobijWisłęTime. I nagle uzmysławiamy sobie, że nasz zespół NIE MA pomysłu na grę, NIE MA schematów na stałe fragmenty gry, NIE MA planu B, w postaci jakiejś wyćwiczonej akcji, którą można zagrać w przypadku, kiedy wszystko inne zawodzi, a nasz trener wygląda jakby wszystkie licencje kupił na bazarze, a po referencje kazał dzwonić do swojego kolegi, który oczywiście wszystko potwierdzi. Zespół gra źle, liczy na jakąkolwiek podpowiedź od trenera, a ten nie robi nic, żeby im jakoś pomóc. Najzabawniejsze w całej tej sytuacji jest to, że Ramirez wiecznie narzekał na VAR, a dzisiaj modlił się, żeby był karny na Carlitosie. Cóż, tonący VARu się chwyta.
Jak podsumować Wisłę prowadzoną przez Kiko? 38 spotkań, 16 wygranych, 16 przegranych, 6 remisów. 50/50, ani dobrze, ani źle, tyle na plus co na minus, dokładnie tak samo jak ze zwolennikami pozostawienia go na stanowisku i tymi, którzy nie mogą na niego patrzeć. Po prostu nijak. Wisła pod jego skrzydłami była nijaka, a na to godzić się nie możemy.
#Szanse mamy całkiem niezłe..
Żeby nie kończyć tak całkiem pesymistycznie, to pokuszę się o stwierdzenie, ze nadal mamy szanse na to, by na koniec sezonu być zespołem wyrazistym, ze swoim stylem, którego będą obawiać się potentaci ekstraklasy (chociaż bardziej pasuje określenie „biedaklasa”). Gdyby pozbyć się kilku pozorantów i postawić na nogi wszystkich kontuzjowanych to pierwszy skład mamy naprawdę ciekawy, a i na wielu pozycjach może być mega rywalizacja o miejsce w wyjściowej jedenastce.
***
Pozycja bramkarza to Wiślacka pięta Achillesa. Buchalik ostatnie mecze miał świetne, ale każdy wiedział, że prędzej czy później wróci do swojego normalnego poziomu. Cuesta daje jakiś tam spokój, ale tutaj potrzeba szukać. Przy okazji, dzisiejsze tłumaczenie Ramireza, dlaczego gra Cuesta a nie Buchal, to dowód, że nasz były już trener nie ma jaj i nie umie się podpisać pod swoją decyzją, (o Bana na TT się nie martwię, bo i tak już dostałem) o wiele lepiej wyglądało by to gdyby powiedział wprost, ze Michał zajebał i dlatego usiadł na ławie.
Środek obrony mamy dobrze obstawiony, na prawej obronie rywalizacja trwa, na lewej potrzeba kogoś, kto zmotywuje Sadloka do dania z siebie więcej, chociaż na chwilę obecną Maciek opanował do perfekcji auto-motywację i trzyma formę pomimo tego, ze nikt na niego nie napiera.
Defensywnych pomocników mamy na niezłym poziomie, lewe skrzydło to królestwo Małeckiego w formie, na prawej stronie panuje bezkrólewie ( Boguś jest wg mnie zbyt wolny i zbyt mało przebojowy do grania na skrzydle, chociaż w ostatnich meczach parę piłek zagrał ładnych).
***
Jeśli chodzi o ofensywnych pomocników i napastników, to mamy duże braki personalne, bo na ofensywnym pomocniku mamy Wojtkowskiego, który bardzo chce, ale nie zawsze jeszcze wszystko wychodzi , na cofniętym napastniku mamy Carlitosa, który tak po prawdzie na chwilę obecną musi grać wszędzie, żeby stworzyć jakiekolwiek zagrożenie pod bramką przeciwnika, no i Imaza, który w moim przekonaniu nie nadaje się do grania w pomocy, za to bardzo dobrze wygląda grając na 9. Wiem, powtarzam się, no ale kurwa tam sobie go upatrzyłem, wierzę bardzo w ten pomysł, wiem, ze to by wypaliło i nie dam sobie wmówić, że jest inaczej :D. Reszta graczy to jedna wielka niewiadoma, może przy nowym trenerze któryś z nich dostanie więcej zaufania i zachwyci nas swoją grą.
#Derby we Środę?
A dlaczego nie w poniedziałek o 9.45? albo we wtorek o 10.00? Jak spierdolić ludziom w Krakowie takie Święto to już po całości! Masakra! Człowiek chciałby się po meczu upodlić ze szczęścia, albo smutku, to nie może, bo w czwartek, kurwa do roboty. A ja to już w ogóle nie obejrzę, chyba że z powtórki. Ja wiem, że trzeba kilka kolejek zagrać w środku tygodnia, ale można to było zaplanować tak, żeby nie było wtedy spotkań z kategorii „must see”. Ten, kto układał ten terminarz, powinien być dyscyplinarnie wyjebany z roboty…
Jaki wynik przewiduję? A mam być szczery?.. W niektórych kwestiach lepiej milczeć..
