Obserwuj nas

Cracovia

Cracovia tonie we własnej kałuży

Cracovia to najstarszy nieprzerwanie działający polski klub. Pierwszy mistrz Polski i jeden z pierwszych klubów, który przyczynił się do popularyzacji oraz rozwoju piłki w naszym kraju (o pierwszym mistrzostwie i początkach piłki nożnej w Polsce przeczytacie TUTAJ). Klub, który mimo solidnych wydawałoby się fundamentów zaraz może utopić się w kałuży.

Falstart nowego sezonu

Rozpoczęcie sezonu 18/19 w wykonaniu Cracovii jest na pewno najgorszym w ostatnich latach, a być może nawet w całej historii klubu. Po siedmiu kolejkach zgromadziła bowiem ona zaledwie 3 punkty, tylko 4 razy pokonując bramkarza rywali. W tym kontekście zapowiadana przed sezonem przez Michała Probierza walka o mistrzostwo kraju brzmi co najwyżej jak kiepski żart, rzucony od niechcenia na wiatr. Jedyne mistrzostwo w zasięgu jego zespołu, to wygranie grupy spadkowej, a i z tym mogą być problemy.

Pasy grają fatalnie, bez stylu i wydawać by się mogło bez jakiegokolwiek pomysłu na grę. Ofensywa chyba w ogóle nie istnieje, a treningi strzeleckie zeszły kompletnie na dalszy plan. Nic więc dziwnego, że stadion przy ulicy Kałuży nadal świeci pustkami, mimo zakończenia bojkotu przez najwierniejszych fanatyków. Aż trudno uwierzyć, ale Cracovia jest jedyną drużyną, która nie potrafiła pokonać jeszcze w tym sezonie bramkarza rywali na własnym boisku. Sądzę, iż to wystarczający argument, by zamknąć usta osobom, które te słowa krytyki będą odpierać.

Problemy nie tylko na murawie

Skoro bojkot prowadzony przez kibiców Cracovii został zakończony, sądziłem, że frekwencja na trybunach ulegnie gwałtownej poprawie. Przecież od feralnych derbów Krakowa minęło już kilka miesięcy. Wszystko więc wskazywało, że przy Kałuży znów będzie prowadzony doping, co automatycznie przyciągnie kolejnych widzów. Jak widać ruch kibicowski na Cracovii również przechodzi kryzys. Wszystko to w cieniu zatrzymań kibiców przez policję, kolejne zakazy stadionowe i to, co najbardziej przeraża, czyli krwawe porachunki między kibicami zwaśnionych krakowskich drużyn. Efektem jest to, że mecze w tym mieście ogląda garstka kibiców. Przecież, jak wiemy, frekwencja na Wiśle również jest daleka od średniej ligowej.

A bardzo szkoda, gdyż już niebawem Cracovia rozegra swój 1000. mecz w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Mam ogromną nadzieję, że na trybunach uda się zgromadzić komplet publiczności i stworzyć fantastyczną atmosferę godną takiego wydarzenia. Może ten mecz tchnie nową wiarę w kibiców Pasów, a piłkarze na murawie przyczynią się do tego. Choć osobiście uważam, że na popisy piłkarzy nie ma co liczyć. Oby ten mecz był piłkarskim świętem nie tylko Cracovii, ale całego piłkarskiego Krakowa, a nie przysłowiowym gwoździem do trumny.

Michał Probierz – fachowiec czy błazen?

Jeszcze do niedawna uważałem go za jednego z najlepszych trenerów w naszej lidze. To w jaki sposób się wypowiada o futbolu jest imponujące. Szkoda tylko, że od czasów prowadzenia Jagiellonii na pięknych słowach się kończy. Coraz więcej u niego złości, chamskiego, a nawet prostackiego zachowania. Fakt, że coraz częściej ogląda mecze z trybun niż z ławki trenerskiej jest najlepszym tego odzwierciedleniem. Jak dla mnie jego osoba aktualnie, obok Sławomira Peszki i byłego spikera Legii Wojciecha Hadaja, stanowi trójkę błaznów naszej Ekstraklasy.

W tym miejscu znów wrócę do słów trenera wypowiedzianych przed sezonem „Cracovia będzie walczyła o mistrzostwo”. Śmiem twierdzić, że tegoroczne upały bardzo dały się we znaki Probierzowi. Majaczenie, jak powszechnie wiadomo, to jeden z objawów udaru słonecznego. Pan Michał do dziś niczego dobrego z drużyną Pasów nie zrobił. Dziwi mnie nawet, że po zeszłosezonowej kompromitacji w derbach nie stracił pracy. Przecież on uwstecznia tę drużynę i bardzo daleko jest mu choćby do tego, czego dokonywał Jacek Zieliński z zespołem Cracovii.

Czyżby sprawdzała się więc teza, że poza Białymstokiem Probierzowi po prostu nie idzie? Do udanych nie można przecież zaliczyć wcześniejszych rządów w Lechii Gdańsk, Wiśle Kraków, a teraz Cracovii?

Decydujące tygodnie

Dla Cracovii zbliżają się decydujące tygodnie w lidze. Przerwa na reprezentacje dała czas, aby nabrać świeżości, przede wszystkim tej mentalnej. W pamięci przecież mamy, jak fatalny mecz rozegrała drużyna Pasów przed dwoma tygodniami. Praktycznie całe spotkanie z Legią grała w przewadze jednego zawodnika i nie potrafiła tego wykorzystać. Jestem prawie pewny, że nawet grająca w dziewiątkę Legia tego spotkania by nie przegrała, a przecież tak niewiele brakowało jej do zwycięstwa. Dla mnie to był obraz „znakomitej” pracy sztabu szkoleniowego i tego, w jakim punkcie jest ten zespół.

W nadchodzący weekend Pasy jadą do Białegostoku i myślę, że otrzymają tam kolejną lekcję futbolu. Dzieła zniszczenia Michała Probierza w Cracovii dokonają 7 października kolejne przegrane derby Krakowa przy Kałuży. Kałuży, w której utopi się Probierz i cały zespół Pasów.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Cracovia