Dwa tygodnie temu Jagiellonia wysyłała do Rosji wyniki badań Cilliana Sheridana. Nikt nie wyobrażał sobie wtedy, że po następnej kolejce Ekstraklasy będzie on stał w koszulce Jagiellonii i odpowiadał na pytania po ustrzelonym dublecie. Odblokowanie Irlandczyka sprawiło, że trener Mamrot będzie miał niesamowity ból głowy z obsadą pozycji numer 9. Kibice natomiast odzyskali nadzieję na powrót bramkostrzelnego Lorda Irlandii.
Perypetie sympatycznego Irlandczyka
Sam Sheridan miał po prostu ogromnego pecha albo problemy z formą były spowodowane sferą mentalną. Mamrot po domowym meczu w el. Ligi Europy z Rio Ave podkreślał, że nie widział jeszcze Cilliana w tak dobrej formie. Tydzień później Irlandczyk potwierdził te słowa zdobytą bramką. Potem kolejne mecze były już zwyczajnie słabsze. Cillian zagrał jeszcze w przegranych spotkaniach z Gent i zanotował 90 minut, jako lewoskrzydłowy, w wygranym spotkaniu w Lubinie. Po meczu w Belgii znikł z radarów.
Coraz więcej mówiło się o jego odejściu i na samym końcu okienka transferowego zabrakło jedynie ostatniego słowa ze strony Rosjan. Cillian dostał więc, w przerwie na reprezentacje, szansę w meczu pokazowym. Oczywiście ciężko, żeby jej nie dostał, skoro ostatecznie na ławce zasiadło jedynie dwóch zawodników. Ustrzelił hat-tricka, co mimo niskiej klasy przeciwnika mogło być dobrym znakiem przed spotkaniem ligowym. Szukanie gry, ambitna walka i wysoki pressing, a co najważniejsze dwie strzelone bramki sprawiły, że Sheridan wrócił do gry. Sam przyznał, że nie zauważył przez ostatni miesiąc spadku formy. Według niego normalne jest, że w piłce kilkanaście spotkań na poziomie przeplata się z jednym słabym występem. Daleko mu też do bezczelności i szczerze przyznał, że nie będzie strzelał dwóch goli w każdym meczu.
Karta Lorda Irlandii pewną 9tką w talii Mamrota?
Bardzo ciekawe jest, na jakie ustawienie taktyczne zdecyduje się w kolejnym spotkaniu trener Ireneusz Mamrot. Wystawiając w piątek dwóch napastników sam przyznał, że brakowało mu w środku dodatkowego człowieka. Całe szczęście dla Jagiellonii, że Cracovia grała na tyle nerwowo, iż nie była w stanie tego wykorzystać. O wiele pewniejszy w ofensywie Górnik Zabrze stanie najprawdopodobniej znowu naprzeciw trzech środkowych pomocników po stronie ekipy z Białegostoku. Do pierwszego składu wróci Machaj, a Roman Bezjak wróci prawdopodobnie na ławkę rezerwowych.
Z całym szacunkiem dla zespołu prowadzonego przez Michała Probierza, ale ciężko znaleźć byłoby ekipę grającą słabiej i naprzeciw której można byłoby w Ekstraklasie wyjść tak ofensywnie. Błędy nadające się do kryminału, takie jak chociażby ten przy drugim golu, gdzie Guilherme bez asekuracji mógł skoczyć do szatni na szybką kawę i wrócić przed wykonaniem dośrodkowania bardzo mocno przyczyniły się do końcowego rezultatu.
Wyprawa na Śląsk
Jagiellonia wybiera się za tydzień do Zabrza. Nie będzie to wyjazd na takim poziomie trudności jak rok temu. Zespół z Białegostoku wciąż jednak szukając stabilnego składu i ofensywnej tożsamości musi uważać na każdego. Kolejne gole Cilliana Sheridana nie tylko umocnią w zespole pozytywnego ducha. Sprawią też, że Jaga utrzyma się w górnej części tabeli i nawiąże walkę z zespołami z obecnej czołówki.
Pingback: Pszczoły wypunktowały Górnika | Podlasie o Ekstraklasie #1