Najlepszy typer w lidze #SztukaFryzjera | 23. kolejka – wyniki

Piątek

To wszystko nie tak. Miało być delikatne wejście, co by na początku weekendu człowiek mógł energię Ekstraklasy chłonąć stopniowo, by potem, gdy organizm będzie już gotowy, nastąpiło przejście do celu głównego, czyli szeroko rozumianej konsumpcji właściwej. A tu nie dość, że faza pierwsza była ciepła i rozgazowana, to w dodatku część druga trwała może 10 minut i kazali się rozejść po domach. To nie tak miało być! Za prawdę nie tak…

Tym oto sposobem Arka dostała bęcki od Piasta, a Korona dogoniła Pogoń pod koniec meczu. By to jasna mać, nie piątek!

Sobota

Co by nie mówić, mecz w Zabrzu był emocjonujący. Górnik wygrał, choć wcale nie musiał. Sosnowiczanie walczyli dzielnie i gdyby nie kolejna czerwona kartka, którą otrzymali, kto wie, czy nie byliby w stanie odwrócić losów meczu na swoją korzyść. Zabrzanie wygrali i choć na chwile wyskoczyli ze strefy spadkowej.

Mecz Lecha i Legii miał być rozczarowujący i… chyba ostatecznie nie był. Oczywiście dla wszystkich poza „naszą stolicą”, bo tam nastoje raczej nie są teraz najlepsze. Zresztą na przekór wszystkiemu… Zresztą oddajmy głos ekspertowi:

Nie czarujmy się – żeby zachować tzw. ekstraklasową logikę, tego gola musiał strzelić Lech, a za bramkę musiał odpowiadać Vujadinović.

— Tomasz Cwiakala (@cwiakala) February 23, 2019

Potem Legia pozorowała atak, bo ciężko to coś nazwać przecież nawałnicą, a Jóźwiak wywalczył karnego i skończyło się 2:0.

W Gdańsku nie wydarzyło się nic niespodziewanego. Lechia strzeliła bramkę i mogła strzelić kolejne. Wisła zaś nie była w stanie przeciwstawić się jej, posiadając tylko dobre chęci. Gdańszczanie powiększyli więc przewagę do Legii do 7 punktów i czekali na to, co z tym faktem zrobi Jagiellonia.

Niedziela

Uff było gorąco. Szczególnie w Legnicy, w której pojedynek toczył się o 6 punktów. Miedź zdawała sobie sprawę, że każda trata punktów na własnym stadionie do odrobienia będzie bardzo trudna więc, aby mieć pewną wygraną, strzeliła aż trzy bramki. Fakt, że jedną samobójczą, ale to jakoś się wytnie.

Gorąco było też przy Kałuży, ale głównie za sprawą Pasów. Raz za razem piłkarze Probierza nękali Jagę atakami, a ta nie była w stanie się nawet odgryzać. Sposób, w jaki Krakowianie odprawili z kwitkiem najpierw Legię, a potem Dumę Podlasia budzi naprawdę wielki szacunek. Może to więc Pasy, a nie Pogoń — jak wcześniej zakładaliśmy — będą zespołem, który najbardziej namiesza na górze tabeli. Wszystko na to wskazuje.

Poniedziałek

Na koniec były derby. Znaczy, miały być, bo chyba ostatecznie ktoś w ostatniej chwili wybrał do tego meczu inne drużyny i grający w tym meczu zawodnicy nie bardzo wiedzieli, co mają właściwie robić.

Istota Lotto Ekstraklasy

Stało się. Śmialiśmy się w redakcji kilka razy, że w sumie jest to możliwe, ale nawet los nie „umi” aż tak w „heheszki”, żeby zrobić taki numer. Otóż… Tę kolejkę wygrywa redakcja. „Co w tym dziwnego?” zapytacie. Ano to, że w zasadzie to nie tyle redakcja, ile niżej niepodpisany autor tych słów, który co tydzień przygotowuje dla Was całą zabawę. Czysty fart powiecie i… będziecie mieć rację, ale z zupełnie innych powodów niż sądzicie.

Otóż, aby mieć pewność, że wszystko działa, jak należy, co tydzień jako pierwszy wysyłam swój głos. I co tydzień jest to dokładnie taki sam typ. Osiem czystych jedynek. No i dziś wygrałem 😀

Na prowadzeniu Marcin Klichowski (84 pkt). Drugie miejsce zajmuje Daniel Kuryło (80 pkt), a trzecim miejscu plasują się Eryk Chuchro i Michał Szczygieł (po 80 pkt).

Klasyfikacja #SztukaFryzjera