„Ja zostaję, a Ty?” – te słowa są kampanią reklamową Wisły Kraków, która zachęca kibiców do kupna karnetów na cały sezon. Towarzyszy ona przy podpisywaniu umów z piłkarzami jak i kibicami „Białej gwiazdy”.
W tej chwili podpisano już ponad 5 tysięcy „kontraktów”. Jednak to wciąż za mało jak na taki klub. Kibice, w mediach społecznościowych, na różne sposoby zachęcają się nawzajem do zakupu karnetów. Od tygodnia dostępne są w sprzedaży także bony karnetowe, które są dobrym pomysłem na prezent dla najbliższych czy dla sympatyków, którzy chcieliby oglądać mecze na Reymonta 22, ale ich na taki wydatek nie stać. W trosce o kibiców klub od nowego sezonu wprowadził możliwość zmiany i zwalniania miejsca na stadionie.
Cennik karnetów
Karnety w porównaniu z poprzednim sezonem znacząco podrożały. Wtedy średnio za karnet trzeba było zapłacić 395 złotych, teraz – 580 złotych. To nie dlatego, żeby wyjąć jak najwięcej pieniędzy od kibiców. Każdy z nas wie jacy ludzie w zeszłym roku zarządzali klubem, a jacy od styczniowych zawirowań. Obecni włodarze po przeanalizowaniu rynku i wycenie wejściówek na mecze innych klubów ekstraklasy doszli do wniosku, że takie ceny będą najbardziej odpowiednie. I mają rację. Trzeba podziękować zarządowi, że dokładnie wszystko przeanalizował i nie pozwolił na śmiesznie niskie ani wysokie ceny.
Nasz wspólny sukces
W przerwie zimowej my – kibice ustanowiliśmy rekord ekstraklasy w ilości sprzedanych karnetów wykupując 15 057 karnetów. Bez wątpienia można to uznać za wielki sukces krakowskiego klubu, lecz były to karnety tylko na rundę. Stać nas na powtórzenie tej liczby kupując karnety na cały sezon. Aby to zrobić potrzebna jest kolejna wielka mobilizacja. Do celu pozostała nam jeszcze ponad połowa, ale kto jak nie my damy radę?
Pobić rekord Polski
Rekord Polski w sprzedaży karnetów należy do Widzewa Łódź, który będąc na trzecim poziomie rozrywkowym sprzedał 16 339 karnetów. Bez wątpienia był to ewenement na skalę europejską, a nawet światową. W zimie nam zabrakło niewiele, ale teraz może się udać. Jeśli chcemy dorównać zagranicznym ligom musimy się bardziej postarać.
Sytuacja to za granicą
Jeśli chodzi o Bundesligę (dane 2015/2016) najsłabiej sprzedaż karnetów szła u beniaminków Darmstadt i FC Ingolstadt (10 tys sprzedanych karnetów). Lider tego zestawienia Borussia Dortmund (były klub Jakuba Błaszczykowskiego) sprzedała ponad 55 tys karnetów. W Polsce taki wynik jest nierealny. Dlaczego? Chyba wszyscy wiemy. Po prostu nie mamy takich dużych stadionów.
W hiszpańskiej La Lidze dwóch gigantów Real i Barcelona odjechało reszcie stawki, co zrozumiale. Sprzedali odpowiednio 61 i 85 tys karnetów. Natomiast w naszym zasięgu są kluby minimum na końcu stawki. Powinniśmy więc być gdzieś na środku tabeli z wynikiem 12 – 15 tysięcy sprzedanych karnetów.