
Wisła Płock zatrzymana, Legia liderem i nudna sobota, to wszystko wydarzyło się w 14. kolejce sezonu.
Mecz kolejki
Wygrana po bramce Czecha, trener Korony wreszcie się uśmiecha
Korona Kielce 1:0 Zagłębie Lubin
Mecz w Kielcach od początku nie porywał. Zagłębie popełniało błędy, Korona próbowała je wykorzystać. Pierwsza okazja nadarzyła się w 5. minucie. Jeden z obrońców „Miedziowych” pomylił się przy wyprowadzaniu piłki i podał wprost pod nogi Michaela Gardawskiego. Niemiec pomknął z piłką w kierunku bramki, jednak zmęczył się tak bardzo, że oddał strzał zza pola karnego. Uderzenie co prawda zatrzymało się na słupku, jednak Dominik Hładun nie krył swojego niezadowolenia dotyczącego biernej postawy swoich kolegów.
Co się odwlecze, to nie uciecze. Korona w końcu zdobyła bramkę, chociaż z niemałymi problemami. Andres Lioi dośrodkował piłkę w pole karne, Bartosz Kopacz próbował ją wybić, Uros Djuranović chciał popisać się przewrotką i ostatecznie „Złocisto-Krwistych” na prowadzenie wyprowadził Michal Papadopulos. O dalszej części meczu nie warto wspominać, ponieważ praktycznie nic się nie działo. Korona nie była w tym spotkaniu lepsza, ale wygrała. Zagłębie grało fatalnie.
Holender z głową
Cracovia 1:0 Lechia Gdańsk
Podsumowanie tego spotkania możecie przeczytać na Watch-esa: TUTAJ
Fenomenalna bramka Spiridonovicia
Pogoń Szczecin 1:1 Lech Poznań
W sobotę nie było dobrych meczów. Kto nie zgadza się z tą tezą, niech odezwie się w komentarzach (proszę o podanie sensownych argumentów). Gdyby Pogoń wygrała w ostatnim spotkaniu to byłaby na pozycji lidera (co najmniej do poniedziałku). W pierwszej połowie lepiej grali „Portowcy”. Piękną bramką popisał się Srdjan Spiridonović, który huknął nie do obrony z ponad dwudziestu metrów. Nie ma co się dziwić, bo Lech w tej akcji zastosował ulubiony styl gry Adama Nawałki, czyli „niski pressing”. Po tym trafieniu gospodarze postanowili trochę się zdrzemnąć. Tę drzemkę przerwał w 82. minucie Thomas Rogne, który – po rozegraniu rzutu rożnego – umieścił piłkę w bramce strzeżonej przez Dante Stipicę. Mecz zakończył się remisem, więc Pogoń musi jeszcze trochę poczekać na liderowanie.
Dwa gole zawodników Górnika, w tym jedna dla przeciwnika
Górnik Zabrze 1:1 Piast Gliwice
Piast Gliwice to kolejna drużyna, która w przypadku zwycięstwa znalazłaby się na pozycji lidera. W pierwszej połowie derbów Górnego Śląska niewiele się działo. Drugie 45 minut było o wiele lepsze. Padły nawet bramki. Trafieniu dla Piasta towarzyszyły kuriozalne okoliczności. Tomasz Jodłowiec strzelił z dystansu, piłkę chciał zablokować Przemysław Wiśniewski, ale zamiast tego skierował ją do swojej bramki. Gospodarze postanowili szybko odpowiedzieć. Była 59. minuta meczu. Rzut rożny wykonywał Erik Janza – dośrodkował, a najwyżej w polu karnym wyskoczył Szymon Matuszek, który doprowadził do wyrównania. W następnych minutach Piast atakował, ale bramki nie zdobył. Gospodarze strzelili co prawda gola, jednak sędzia dopatrzył się w tej sytuacji spalonego. Z remisu bardziej może cieszyć się Górnik, ale i tak był to jego 8. mecz bez zwycięstwa.
Mecz kontrowersji
Arka Gdynia 0:1 Legia Warszawa
Wiele osób uważa, że arbitrzy pomagają Legii. Myślę, że w erze VAR bardzo trudno jest o błędy sędziowskie. Wiadomo jednak, że nikt nie jest idealny i nawet sędzia piłkarski może się pomylić. Legia przyjechała do Gdyni po 3 punkty. Wicemistrzowie Polski od początku przeważali, i gdyby nie dobrze dysponowany Pavels Steinbors, to wygrywaliby trzema bramkami po pół godzinie gry. W 30. minucie po analizie VAR czerwoną kartką został ukarany Nando Garcia. Osłabiona brakiem jednego zawodnika Arka nastawiła się na obronę i postanowiła czekać na kontry. Gospodarze mieli jedną z nielicznych szans na strzelenie gola w 38. minucie. Piłka nie doszła jednak do Marko Vejinovicia, którego ewidentnie w polu karnym przytrzymywał Luis Rocha. Gwizdek sędziego jednak milczał.
Druga połowa to już totalna dominacja Legii. Bramka padła dopiero w 78. minucie. Jarosław Niezgoda wraz z Luquinhasem odebrali piłkę w okolicach środka boiska. Niezgoda pomknął z piłką w kierunku bramki Arki, wpadł w pole karne i ze stoickim spokojem wyprowadził „Wojskowych” na prowadzenie. Gdynianie najlepszą okazję mieli w ostatniej akcji meczu, jednak podczas lekkiego zamieszania, żaden z zawodników gospodarzy nie skierował piłki do bramki rywala. Arka dzielnie się broniła, ale ostatecznie nie zdobyła nawet punktu.
„Nafciarze” lekko zwolnili
Śląsk Wrocław 3:1 Wisła Płock
W czwartek Wisła Płock przegrała ze Stomilem Olsztyn i odpadła z Pucharu Polski. Była to pierwsza porażka płocczan pod wodzą trenera Sobolewskiego. Niektórzy mogliby powiedzieć, że to tylko puchar i nie ma wielkiego wpływu na formę piłkarzy w lidze. Po meczu w Olsztynie zawodnicy Wisły mogli być zmęczeni, ale będąc liderami, muszą być przygotowani na każdy wariant.
Przyjezdni od początku nie prezentowali się tak dobrze, jak w poprzednich kolejkach. Pierwsza bramka dla Śląska padła po błędzie Dominika Furmana, który podczas wyprowadzania piłki podał wprost pod nogi Krzysztofa Mączyńskiego. Były zawodnik Legii niewiele myśląc huknął z około 30 metrów. Futbolówka odbiła się jeszcze od słupka i ostatecznie znalazła się w bramce rywali. Przed przerwą gospodarze trafili po raz drugi. Wojciech Golla posłał piłkę w pole karne gości, gdzie do bramki skierował ją Robert Pich. W 62. minucie mecz był praktycznie zamknięty, bo trzeciego gola dla wrocławian strzelił Michał Chrapek. Mocno przyczynił się do tego bramkarz Jakub Wrąbel, który stracił futbolówkę przed polem karnym. Przyjezdnych stać było tylko na jedną bramkę. Wisła po porażce straciła pozycję lidera, Śląsk awansował na szóste miejsce w tabeli.
Wisła coraz bliżej dna
Raków Częstochowa 1:0 Wisła Kraków
„Biała Gwiazda” nie wygrała 6 meczów z rzędu. Kibice 13-krotnych mistrzów Polski liczyli, że w Częstochowie, tzn. w Bełchatowie (bo tam swoje mecze rozgrywa Raków) ich piłkarze przerwą tę złą passę. Częstochowianie za to chcieli zrehabilitować się za porażkę w Łodzi sprzed tygodnia. Pierwsze 45 minut tego spotkania najlepiej podsumowuje statystyka celnych strzałów – 0. Na boisku nie działo się za wiele.
Po przerwie gospodarze byli groźni zwłaszcza ze stałych fragmentów gry. Umieścić piłkę w siatce próbowali Jarosław Jach i Sebastian Musiolik, jednak żadna z ich prób nie zakończyła się sukcesem. Na gola w tym spotkaniu trzeba było czekać do 83. minuty. Petr Schwarz dośrodkował z rzutu rożnego idealnie na głowę Tomasa Petraska, a obrońca „Czerwono-Niebieskich” zdobył swoją swoją trzecią bramkę w sezonie. Po stronie Wisły jedyny celny strzał oddał w doliczonym czasie gry Maciej Sadlok , ale piłkę złapał Jakub Szumski. Raków miał w tym meczu więcej sytuacji i zasłużenie wygrał.
Jedenastka kolejki
Pavels Steinbors (Arka Gdynia)
Dzięki niemu Arka przegrała tylko jedną bramką.
Wojciech Golla (Śląska Wrocław)
Asysta w meczu przeciwko „Nafciarzom”.
Thomas Rogne (Lech Poznań)
Uratował Lechowi punkt.
Bartosz Kwiecień (Jagiellonia Białystok)
Z przymusu musiał grać na stoperze i z zadania wywiązał się wzorowo.
Tomas Petrasek (Raków Częstochowa)
Zdobył bramkę na wagę zwycięstwa.
Michał Chrapek (Śląsk Wrocław) – Piłkarz kolejki
Mocno przyczynił się do pokonania lidera.
Szymon Matuszek (Górnik Zabrze)
Przez wielu zapomniany, ale to on zdobył bramkę na wagę punktu w derbach Górnego Śląska.
Krzysztof Mączyński (Śląsk Wrocław)
Otworzył wynik w starciu z Wisłą Płock.
Srdjan Spiridonović (Pogoń Szczecin)
Popisał się piękną bramką z dystansu.
Pelle van Amersfoort (Cracovia)
W ostatnich minutach meczu zapewnił „Pasom” trzy punkty.
Patryk Klimala (Jagiellonia Białystok)
Kiedyś mówiono, że ma mało bramek na koncie. Obecnie strzela gola za golem.
Następna kolejka
ŁKS Łódź – Śląsk Wrocław
Piast Gliwice – Jagiellonia Białystok
Wisła Płock – Cracovia
Legia Warszawa – Górnik Zabrze
Wisła Kraków – Arka Gdynia
Zagłębie Lubin – Raków Częstochowa
Lech Poznań – Korona Kielce
Lechia Gdańsk – Pogoń Szczecin
Mecz kolejki: Legia Warszawa – Górnik Zabrze
Polski klasyk, jednak z wyraźnym faworytem.
Pasjonat polskiego sportu, zwłaszcza piłkarskiej Ekstraklasy.
