Wisła przegrała w fatalnym stylu mecz w Bełchatowie z Rakowem – 3:1. Kibiców „Białej Gwiazdy” jednak nie frustruje sam wynik spotkania, a jego okoliczności. Trener Artur Skowronek przy dobieraniu pozycji dla danych piłkarzy posiłkował się najprawdopodobniej maszyną losującą.
Klemenz polskim Alexem Sandro?
Jedną z najbardziej niewytłumaczalnych dla mnie decyzji trenera Skowronka, było posłanie najlepszego stopera w klubie na „wahadło”. No jakie to mogło mieć szanse powodzenia? Od pierwszych minut widać było, że Lukas się tam cholernie męczy. On ma siłę, dobre główki, niezłe ustawienie i odbiór – cechy mało przydatne w gonieniu na skrzydle. Mam nadzieję, że to ostatni tego typu pomysł. Inaczej sytuacja drużyny zrobi się naprawdę tragiczna, bo w ten sposób osłabiamy aż 2 pozycje.
Kuveljić na stoperze…
Gdy my – kibice zobaczyliśmy na rozpisce, że Nikola ma grać w obronie, to większość pewnie pomyślała: „Ale z tego Artura jest żartowniś! Myśli, że w to uwierzymy”. Chociaż trener Skowronek okazał się jeszcze większym „żartownisiem” niż myśleliśmy… bo faktycznie tak ustawił Kuveljicia. Gościa z najlepszym pier***** dał do rozgrywania z Janickim na 16. metrze. Żeby tego absurdu było mało, to zadaniem Nikoli było również wznawianie gry z „5” (swoją drogą – ten pomysł w końcowym rezultacie skutkował autem dla przeciwnika i to przy optymistycznym wariancie)! Nie dziwię się, że chłopak nie mógł się odnaleźć i popełnił 2 głupie faule. Moim zdaniem „czerwo” dla Serba to wina tylko i wyłącznie trenera, który podjął koszmarne decyzje.
Gramy bez bramkarza
Podczas oglądania widowiska w Bełchatowie naszła mnie myśl: „Jakby to było, gdybyśmy w bramce mieli człowieka, który jak leci piłka w jego stronę, to ją broni”. Oczywiście jest to hiperbola, ale jak najbardziej na miejscu. Golkiper ma dać drużynie parę punktów w sezonie swoimi interwencjami. Musi wiedzieć, że wolno mu wychodzić do dośrodkowań. Zwłaszcza do tych na 5. metrze (strata 2. bramki). Wolę, gdy bramkarz zrobi parę „baboli”, ale wybroni 5 bardzo trudnych piłek niż nie zrobi tych „baboli” i nie wybroni 5 piłek. To tak w nawiązaniu do Mateusza Lisa. Niestety społeczność głównie zapamiętuje jego proste błędy.
Zmiany rychło w czas
Gdyby ktoś pomyślał w przerwie, że Artur Skowronek szybko zareaguje i dokona dwóch, no – minimum jednej zmiany, został szybko ściągnięty na ziemię. Trener dopiero poczekał na stratę drugiej bramki, by dać swojej drużynie szansę na zmianę rezultatu. Niestety wtedy było już za późno. Kto wie, jak skończyłby się mecz, gdyby Olek Buksa wyszedł na całą drugą połowę. Chłopak jest niesamowity, może z każdej pozycji zdobyć bramkę i to obiema nogami. Niestety jest sadzany na ławce, bo musi grać Hołownia… Szkoda strzępić ryja.
Teraz Płock
We wtorek czeka nas arcyważne spotkanie. Nikt nie bierze pod uwagę straty punktów. Żebyśmy mogli liczyć na pozytywny rezultat Wisły, musi dojść do paru zmian w wyjściowej „11”. Nie można znów szukać szczęścia z Klemenzem na skrzydle, Buchalikiem w bramce i Hołownią jako „reprezentantem” młodzieżówki. To jest podstawowy warunek, od którego zależy zdobycie kompletu punktów z osłabionym Płockiem.
Artykuły, które Cię zainteresują:
1 Comments