Funkcję trenera Korony Kielce 16 kwietnia zaczął pełnić Dominik Nowak. Kontrakt 49-latka będzie obowiązywał do końca czerwca 2022 roku. Szkoleniowiec przejmie zespół z rąk asystenta, Kamila Kuzery, który prowadził kielecki klub od momentu zwolnienia Macieja Bartoszka.
Sukces w Legnicy
Swoje pierwsze trenerskie kroki stawiał w Polkowicach, gdzie najpierw zajmował się młodzieżą, a następnie seniorskim zespołem miejscowego Górnika. Pracował również we Flocie Świnoujście, Motorze Lublin oraz Wigrach Suwałki. Największe sukcesy zanotował jako szkoleniowiec legnickiej Miedzi. Objął „Miedziankę” w 2017 roku i wprowadził ją do PKO Ekstraklasy. Co ciekawe, był to pierwszy raz, kiedy legniczanie rywalizowali na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w kraju. Klub z województwa dolnośląskiego szybko, bo już po debiutanckim sezonie, wrócił z powrotem do 1. ligi. Trzeba jednak przyznać, że drużyna Nowaka było blisko utrzymania – do bezpiecznego miejsca brakowało wówczas zaledwie punktu. Przygoda w Legnicy dobiegła końca 22 czerwca 2020 roku. Powrót na ławkę trenerską nastąpił dopiero teraz.
Nieudany debiut
Dominik Nowak objął Koronę przed 25. kolejką, w której naprzeciw kielczan stanęła Odra Opole. Przed tym meczem „Złocisto-Krwiści” zajmowali 11. lokatę, tracąc jedno „oczko” do opolan. Debiut 49-latka nie był udany – jego zespół ostatecznie przegrał z Odrą 0:1. Porażka ta znacznie skomplikowała sytuację „Scyzoryków”, którzy do barażowego miejsca tracą już siedem punktów. W Kielcach cel jest jednak niezmienny: awansować do PKO Ekstraklasy. Czy jeszcze w tym sezonie mają na to szansę? Do zakończenia rozgrywek pozostało aż 10 spotkań, ale zdaje się, że na świętowanie w stolicy województwa świętokrzyskiego będzie trzeba jeszcze poczekać. Dominik Nowak jest innego zdania i otwarcie mówi, że „clue” jego kadencji to awans do PKO Ekstraklasy i dołoży wszelkich starań, by po nie sięgnąć.
– Bardzo cieszę się, że trafiam do Korony Kielce, do klubu, który niewątpliwie ma swoje tradycje, ale też aspiracje i ambicje. Dla mnie to niezwykle ważne, bo w przeciągu mojej pracy tutaj celem nadrzędnym będzie powrót do Ekstraklasy. W tym zespole drzemie ogromny potencjał, są tutaj dobrzy piłkarze. Cieszę się również z tego, że będę współpracować z bardzo dobrym sztabem szkoleniowym. Myślę tu przede wszystkim o Kamilu Kuzerze, który oczywiście zostaje. On zna Koronę, jak mało kto, a obecność takich osób zawsze jest ważna. Jestem optymistycznie nastawiony na klub, na możliwości. Równie istotnym elementem są kibice, którzy są wymagający, tego jednak nie można się bać. Wiem, że na pewno będą oni wspierać ten zespół, ale ten zespół będzie musiał zostawiać serce na boisku – mówi Dominik Nowak, nowy trener Korony Kielce.
Dominik Nowak to specjalista w swojej dziedzinie, choć nie uważam go za „cudotwórcę”. Zarząd Korony Kielce chciałby natychmiastowych efektów pracy szkoleniowca, ale wiadomo, że wszystko wymaga czasu i cierpliwości. Wydaje się, jakby klub był innego zdania. Problemy organizacyjne w Koronie ciągną się latami, czego efektem było pożegnanie elity w zeszłym sezonie. Wątpliwości budzi także decyzja dotycząca zwolnienia trenera Bartoszka. Najpierw pojawiła się informacja o tym, iż szkoleniowiec połączy prowadzenie pierwszego zespołu z rolą dyrektora sportowego, a po niespełna miesiącu ogłoszono zakończenie z nim współpracy. Chaos to słowo, które najlepiej oddaje to, co dzieje się w gabinetach przy Ściegiennego 8.
Bądź co bądź, nowemu menadżerowi zespołu Korony Kielce życzę, aby otrzymał większy kredyt zaufania niż jego poprzednicy. Wówczas będzie istniała szansa na to, że klub zacznie piąć się w górę i podzieli sukcesy Miedzi Legnica.
⚽️