Obserwuj nas

Liga Europy

Gorzko-słodki smak Europy

Po czwartkowych rewanżach polscy kibice mogą mieć mieszane odczucia – z jednej strony niespodziewane zwycięstwo Rakowa, natomiast z drugiej minimalna porażka Legii oraz łomot, który Śląskowi zagwarantował izraelski Hapoel. Efekt? W czwartej rundzie mamy dwa zespoły, a to i tak więcej, niż wielu przewidywało na samym początku europejskich zmagań. Jest nieźle, ale to właśnie teraz polskie zespoły czeka prawdziwy egzamin dojrzałości – Legia zagra o fazę grupową Ligi Europy, a Raków postara się załapać do Ligi Konferencji Europy.

Porażka po dobrej grze

Piłkarze Czesława Michniewicza potrafili grać jak równy z równym z Mistrzem Chorwacji (pełna relacja). W dwumeczu z silnym Dinamem zaprezentowali się naprawdę z solidnej strony i mimo porażki, nie mają powodów do wstydu. Legia potrafiła budować ładnie wyglądające akcje, ale brakowało konkretów pod bramką przyjezdnych. Jakość Dinama pozwoliła na to, by jedna strzelona bramka zapewniła awans do kolejnej fazy rozgrywek. Teraz Wojskowych czeka bój ze Slavią Praga, którego stawką będzie faza grupowa Ligi Europy. A więc jest o co grać! Pytanie, czy rywal znów nie okaże się minimalnie za silny… W przypadku porażki z Czechami, warszawianie „spadną” o półkę niżej i na jesień będą grać w LKE.

Zwycięski Raków

Jeden gol wystarczył ekipie Marka Papszuna, aby znaleźć się w decydującej fazie kwalifikacji. Niebywałe! Częstochowianie mają za sobą bardzo udane spotkanie w Kazaniu. Rubin nie potrafił na swoim obiekcie narzucić własnych warunków gry. A nawet jeśli momentami się to udawało, Raków umiejętnie się odgryzał. Regulaminowe 90 minut nie wyłoniło zwycięzcy i potrzebna była dogrywka. Ogromne problemy naszym defensorom sprawiał skrzydłowy rosyjskiego klubu – Khvicha Kvaratskhelia. Ten chłopak ma niesamowite papiery na granie. W zasadzie każdy jego drybling kończył się powodzeniem. Chwilami mijał piłkarzy Rakowa niczym treningowe tyczki. Na szczęście popisy Gruzina nie przyniosły żadnych goli i polski zespół ostatecznie skończył mecz z czystym kontem. Niemała w tym zasługa bramkarza Vladana Kovacevicia, który w samej końcówce dogrywki zdołał obronić rzut karny. Inna sprawa, czy jedenastka została podyktowana prawidłowo. I tu należy jasno skrytykować sędziowanie podczas czwartkowego meczu. Węgierski arbiter najpierw nie podyktował ewidentnego karnego dla Rakowa (faul na Gutkovkisie), by później wyrzucić niesłusznie z boiska jednego z rosyjskich zawodników (2 żółte kartki, pierwsza bardzo dyskusyjna). Na sam koniec postanowił dać szansę gospodarzom na strzał z jedenastego metra. Kovacević uznał jednak, że Rosjanie na gola nie zasługują i Raków wyeliminował Rubin, pokonując go w dogrywce 1:0.

Teraz czas na belgijski Gent. Raków faworytem nie będzie, ale pokazał już, że i taka rola mu pasuje. Początek rywalizacji w czwartek o 18:00. Pierwszy mecz w Bielsku-Białej.

Dramat Śląska…

O tym meczu krótko, bo nie ma co psuć sobie weekendowego nastroju. Śląsk przegrał w Izraelu aż 0:4. Po pierwszych siedmiu minutach mieliśmy już 2:0 dla gospodarzy i marne szanse na odwrócenie losów spotkania. Hapoel wyszedł na murawę po zwycięstwo i nie bardzo interesowało go, jakie zdanie w tej kwestii ma rywal. Można powiedzieć, że Śląsk chciał grać podobnie, jak we wcześniejszych spotkaniach – radosny futbol z dużą liczbą goli. Wrocławianie swoje sytuacje mieli, ale tym razem szwankowała skuteczność. Dodajmy do tego dziurawą obronę i mamy przepis na łomot. Mimo wysokiej porażki, Śląsk zaprezentował się w Europie z dobrej strony – rozegrał sześć meczów, z których wygrał cztery, dokładając do tego remis oraz porażkę. Po wygranej w pierwszym meczu z Hapoelem, mieliśmy nadzieję na więcej, ale tym razem musimy obejść się smakiem…

 

 

⚽️

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Liga Europy