
Podział punktów w hicie, roszady w górnej części tabeli i istny rollercoaster w sobotnim meczu Arki z GKS-em Katowice – zapraszam na podsumowanie 24. kolejki Fortuna 1 Ligi.
Stomil Olsztyn 0:3 GKS Jastrzębie
W środę na stadionie w Olsztynie Stomil podejmował GKS Jastrzębie. Był to zaległy mecz z 19. kolejki, który mógł dać dużo nadziei jednym, bądź drugim. Po dwóch rzutach karnych dla gości i bramce strzelonej w 65. minucie spotkania 3 punkty ze stolicy Warmii i Mazur wywiózł zespół GKS-u. Co ciekawe, było to dla nich pierwsze ligowe zwycięstwo od październikowego meczu z Górnikiem Polkowice. Stomil i Jastrzębie dalej znajdują się w strefie spadkowej i według mnie wraz z ostatnim w tabeli Górnikiem są głównymi kandydatami do spadku.
Miedź Legnica 1:1 Korona Kielce
Zdecydowanym hitem 24. kolejki było starcie lidera z trzecią siłą Fortuna 1 Ligi. Pierwsi do głosu doszli gospodarze z Legnicy, a konkretnie Chuca, który wykorzystał błąd Podgórskiego. Jeszcze w pierwszej połowie Dawid Błanik zdobył bramkę wyrównującą i zapowiadało nam się na równie ciekawe drugie 45 minut. Niestety więcej goli w tym spotkaniu już nie zobaczyliśmy. Miedź pierwszy raz w rundzie wiosennej nie zdobyła kompletu punktów, ale mimo to wydaje się, że pewnie będzie zmierzała po bezpośredni awans do Ekstraklasy. Korona zaś może ten remis traktować jak sukces, bo mało komu w tym sezonie udaje się wywieźć jakiekolwiek punkty z Legnicy.
Widzew Łódź 0:1 Odra Opole
Przez meczem wydawało się, że faworyt do zwycięstwa w tym starciu jest tylko jeden. Jednak Odra nie po raz pierwszy pokazała, że nie można jej skreślać. Więcej sytuacji podczas całego spotkania wykreowali sobie zawodnicy Widzewa, ale bardzo kulała u nich skuteczność. Jak mawia klasyk – „niewykorzystane sytuacje lubią się mścić” – i to właśnie gospodarze zaznali siłę tych słów. Kiedy wydawało się już, że mecz zakończy się remisem, fantastycznym strzałem zza pola karnego popisał się 19-letni Antoni Klimek. Dzięki temu trafieniu to Odra wywiozła z Łodzi 3 punkty, a wicelider ma już tylko 2 oczka przewagi nad goniącą Koroną Kielce.
Chrobry Głogów 2:0 GKS Tychy
Bardzo ważny mecz dla obu ekip, ponieważ dzielił je w tabeli tylko 1 punkt. Spotkanie z wysokiego „C” rozpoczęli zawodnicy Chrobrego i już po 13. minutach gry prowadzili 2:0. GKS szybko ruszył do kontrataku i niejednokrotnie próbował zdobyć chociaż honorową bramkę, ale ta sztuka nie udała się gościom przez całe 90 minut. Gospodarze mogli dopisać do swojego dorobku kolejne 3 punkty, a na wiosnę zdobyli ich już w sumie 10 z dwunastu możliwych. Warto wspomnieć, że drużyna z Głogowa zachowała 7 czyste konto w lidze z rzędu. Ostatnio piłkę z bramki musieli wyjmować w listopadowym przegranym starciu z Zagłębiem Sosnowiec. Dzięki wygranej Chrobry awansował na 4. miejsce w tabeli, a GKS Tychy spadł na 7. pozycję.
Sandecja Nowy Sącz 1:0 Puszcza Niepołomice
Gospodarze wciąż mają ambicje, aby powrócić po 4 latach do Ekstraklasy, dlatego ważne dla nich było, aby mecz z Puszczą wygrać. Przez 90 minut zarówno Sandecja jak i przyjezdni z Niepołomic nie potrafili stworzyć sobie zbyt wielu dogodnych sytuacji. Podczas całego spotkania padły tylko 2 celne strzały na bramkę, a jeden z nich miał miejsce w 82. minucie. Do rzutu karnego podszedł niezawodny Łukasz Zjawiński i tym trafieniem dał drużynie z Nowego Sącza prowadzenie, którego już nie wypuścili do końca meczu. Dla napastnika wypożyczonego z Lechii Gdański była to czwarta bramka zdobyta w czwartym meczu dla Sandecji.
Arka Gdynia 2:2 GKS Katowice
W sobotni wieczór na boisko w Gdyni wybiegały dwie niepokonane na wiosnę drużyny. Od pierwszego gwizdka konkretniej do ataku ruszyli piłkarze z Katowic i opłaciło im się to w 25. minucie. Swoją siódmą bramkę w tym sezonie zdobył 19-letni Filip Szymczak i schodząc na przerwę to GKS niespodziewanie prowadził. W drugą połową zdecydowanie lepiej weszli zawodnicy Arki, co zaowocowało dwiema bramkami, zdobytymi głową kolejno przez Michała Marcjanika i Karola Czubaka. Zaczynał się doliczony czas gry i to gospodarze prowadzili 2:1. Jednak parę chwil przez zakończeniem spotkania sędzia Myć podyktował rzut karny dla drużyny przyjezdnej. Jedenastkę na gola pewnie zamienił kapitan gości Arkadiusz Jędrych i mecz zakończył się remisem 2:2. Wielka szkoda dla Arki, ponieważ w tej kolejce kilka zespołów z czołówki potraciło punkty i gdynianie mogli to wykorzystać, zbliżając się nawet do Widzewa na 2 oczka. Mimo wszystko jednak trzeba szanować ten punkt, pozostało jeszcze 10 spotkań i zapowiada się niesamowicie ciekawa końcówka na szczycie tabeli.
Resovia Rzeszów 1:2 ŁKS Łódź
2 trafienia w pierwszej części spotkania zdobyte przez Pirulo i ŁKS schodził do szatni prowadząc 2:0. Resovia jednak nie dała za wygraną i w drugiej połowie próbowała ataków na bramkę Marka Kozioła. W 70. minucie gola samobójczego zaliczył Oskar Koprowski i zrobiło się już tylko 2:1. Taki wynik utrzymał się do ostatniego gwizdka i łodzianie wywieźli z Rzeszowa ważne 3 punkty. Dzięki wygranej ŁKS wskoczył na 6. miejsce w tabeli i dalej jest w grze o awans do Ekstraklasy.
Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:0 GKS Jastrzębie
Chyba największym zaskoczeniem tej kolejki był bezbramkowym remis Podbeskidzia, które przecież wciąż ma szanse na awans, z przedostatnim w tabeli GKS-em. Górale przez całe spotkanie nie potrafili zdobyć gola i po raz kolejny stracili punkty z niżej notowanym rywalem. W rundzie wiosennej zdobyli zaledwie 3 punkty w 4 meczach, a ostatnie ligowe zwycięstwo odnieśli 20 listopada. W następnych tygodniach Podbeskidzie będzie podejmowało ŁKS i Koroną Kielce. Jeśli w tych meczach nie poprawią swojej gry to pociąg do Ekstraklasy może im już odjechać.
Stomil Olsztyn 0:4 Górnik Polkowice
W Olsztynie mierzyły się ze sobą dwie drużyny ze strefy spadkowej. Stomil to ekipa, która ma najwięcej porażek w lidze, a Górnik Polkowice zanotował dotychczas tylko jedno zwycięstwo. W niedzielę poprawili swój dorobek, bo po 2 gole zaliczyli Mateusz Piątkowski i Eryk Sobków. Goście niespodziewanie wygrali aż 4:0. Mimo to dalej są na ostatnim miejscu w tabeli i do bezpiecznej 15. pozycji tracą aż 8 punktów. Z kolei władze gospodarzy po 16. przegranym meczu w tym sezonie postanowiły zwolnić dotychczasowego trenera – Adriana Stawskiego.
Skra Częstochowa 1:2 Zagłębie Sosnowiec
W tym spotkaniu na stadionie w Sosnowcu to Skra wybiegała na murawę jako gospodarz. Pierwsza połowa nie przyniosła nam bramek, ale w drugiej zobaczyliśmy aż trzy. Dwukrotnie na listę strzelców wpisał się najlepszy w aspekcie zdobywania goli Szymon Sobczak. Ma już na swoim koncie 14 trafień i jest wiceliderem klasyfikacji. Skrę było stać tylko na jedną bramkę w końcówce spotkania, więc bardzo cenne 3 punkty powędrowały do Zagłębia. Dzięki temu drużyna z Sosnowca oddaliła się od strefy spadkowej na 5 oczek i mogą odetchnąć z ulgą.
TABELA
- Miedź Legnica – 54 pkt
- Widzew Łódź – 43 pkt
- Korona Kielce – 41 pkt
- Chrobry Głogów – 39 pkt
- Arka Gdynia – 39 pkt
- ŁKS Łódź – 37 pkt
- GKS Tychy – 37 pkt
- Sandecja Nowy Sącz – 36 pkt
- Podbeskidzie Bielsko-Biała – 35 pkt
- Odra Opole – 33 pkt
- Resovia Rzeszów – 30 pkt
- GKS Katowice – 29 pkt
- Skra Częstochowa – 29 pkt
- Puszcza Niepołomice – 25 pkt
- Zagłębie Sosnowiec – 25 pkt
- Stomil Olsztyn – 20 pkt
- GKS Jastrzębie – 18 pkt
- Górnik Polkowice – 17 pkt

Musisz zobaczyć