Są takie kluby, pomiędzy którymi nie dochodzi zbyt często do transferów, a każdy budzi od razu kontrowersje. Luis Figo do dziś jest „Judaszem” w Barcelonie, bo wolał grać w lepszym Realu Madryt. Carlos Tevez potrafił zamienić kluby w Manchesterze. W Polsce to nie jest częste zjawisko.
Tak było
W ostatnich latach kilkukrotnie dochodziło do transferów zwanych kontrowersyjnymi w polskiej piłce. Najgłośniejszym takim transferem ostatnich lat były przenosiny Kaspra Hamalainena z Lecha do Legii. Duże kontrowersje wzbudził też transfer Krzysztofa Mączyńskiego z Wisły Kraków do Legii. Zwłaszcza, że wówczas podstawowy kadrowicz Nawałki pół roku wcześniej zarzekał się, że nigdy nie przejdzie do Legii. Zdarzały się też transfery piłkarzy związanych mocno z klubem-rywalem. Nie wszystkim spodobało się, gdy kojarzony z Polonią Warszawa Paweł Wszołek trafił do Legii. Nie potrzeba też przypominać transferu Pawła Kaczorowskiego do Legii. Takich ruchów było na pęczki.
Trójmiejska zmiana
Jakiekolwiek transfery między Arką Gdynia i Lechią Gdańsk to sytuacje zaskakujące. Toteż wypożyczenie z Gdańska do Gdyni Omrana Haydary można nazywać niespodzianką, a nawet precedensem. Haydary do Gdańska trafił w połowie sezonu 2019/20 po fenomenalnej jesieni w Olimpii Grudziądz i trudno mówić, by zrobił przy Traugutta karierę. W najwyższej klasie rozgrywkowej zagrał tylko 26 razy. W ubiegłym sezonie tylko raz – w październiku zagrał 16 minut w Niecieczy. Było niemal pewne, że w tym sezonie nie będzie występował w Gdańsku.
Istniała mała szansa, że pozostanie w elicie. Jedynym klubem, który mógłby się „połasić” na Afgana jest bowiem będąca w dramatycznej sytuacji Stal Mielec. Wiadomym było, że jeśli zostanie w Polsce, będzie grał na zapleczu. Nikt by jednak nie przewidział, że nowym klubem wychowanego w Holandii snajpera zostanie Arka.
Jak powitają go w Gdyni?
„Ma spowrotem wypierdalać” (pisownia oryginalna). „W dupie się komuś pojebało”. „Lepiej do Gdańska nie przyjeżdżaj.” Poza tymi kilkoma opiniami pod tweetem informującym o transferze Arki Gdynia głównie widać pozytywne opinie i życzenia powodzenia. Być może w Gdyni będą się z tego transferu cieszyć, ale możliwe jest, że trybuny będą na niego gwizdać lub „pozdrawiać”. Ostatecznie jednak na opinie kibiców Arki o tym transferze najmocniej wpłynie jego postawa na murawie. Jeśli Haydary będzie prezentował się tak, jak przed trzema laty w Grudziądzu, w Gdyni go przynajmniej polubią.
Potencjał? Jest
Miałem okazję widzieć Haydary’ego kilka razy na żywo jeszcze za czasów, gdy grał on w Grudziądzu. Wydaje się, że to piłkarz, który może z powodzeniem zastąpić w Gdyni Olafa Kobackiego. Dodatkowo, oprócz umiejętności gry na skrzydle, ma on spory ciąg na bramkę, co może dać efekt w postaci bramek. Wszystko zależy jednak przede wszystkim od tego, jak jego umiejętności wykorzysta Ryszard Tarasiewicz.