Obserwuj nas

1. liga

Michaël Pereira – miał być hitem, jest kitem

Kiedy na niespełna trzy tygodnie przed startem rozgrywek Fortuna 1. Ligi Wisła Kraków ogłosiła transfer Michaël Pereiry, wydawało się, że 34-letni Francuz będzie idealnym wzmocnieniem drużyny. Jednak na ten moment więcej swojego czasu spędza w gabinetach lekarskich. Leczy uraz doznany podczas spotkania 4. kolejki Fortuna 1 Ligi z Odrą Opole. Dlatego nie może pokaz swoich piłkarskich umiejętności, które nabył za czasów gry w Hiszpanii, Rumunii czy Turcji. 



 Historia piłkarska Pereiry w Hiszpanii

34-letni prawy napastnik swoją karierę piłkarską zaczynał w juniorskich drużynach francuskiego kluibu Blanc Mesnil Sport. Potem przyszedł transfer do drużyny UJ Alfortville. W tej drużynie zaczął się wyróżniać. Zainteresowały się nim francuskie zespoły między innymi: Auxerre czy Le Havre, jednak zawodnik pochodzenia kongijskiego zdecydował spróbować sił gdzieindziej  – konkretnie w Hiszpanii dołączając do RCD Mallorca B.

Sam piłkarz bardzo szybko odnalazł się w tym klubie i po roku gry w rezerwach hiszpańskiej drużyny został włączony do kadry pierwszego zespołu. Trenerem był wówczas Michael Laudrup – były zawodnik takich klubów jak: Ajax Amsterdam czy chociażby FC Barcelona. Imię i nazwisko nieanonimowe. Przez trzy lata grania w barwach Los Bermellones Pereira rozegrał 171 spotkań, zdobywając 14 bramek i notując 20 asyst. W 2011 roku portal „Transfermarkt” wyceniał go na  4 miliony euro. Miał okazję mierzyć się z zawodnikami Realu Madryt czy FC Barcelony. Szczególnie Pereira pamięta Andreasa Iniestę, któremu podczas meczu założył „siatkę”. Sam po spotkaniu poprosił o koszulkę Iniesty, oczywiście legenda FC Barcelony się zgodziła. 

W sezonie 2013/2014 klub z Majorki postanowił wypożyczyć Pereirę do innej hiszpańskiej drużyny. Konkretnie do Granady CF, gdzie rozegrał 20 spotkań. Po zakończonym wypożyczeniu powrócił na stadion Iberostar Estadio. Jednak w 2016 roku postanowił zmienić otoczenie i przeniósł się do Turcji, do drużyny Yeni Malatyaspor. Tam jednak jego rodzina nie czuła się najlepiej i po kilku miesiącach postanowiła wrócić do Majorki. Sam Pereira został w Turcji do 2019 roku, gdy przyjął ofertę z rumuńskiego CFR Cluj.
 

Rumuńskie sukcesy połączone z ogromnym niedosytem

W Cluj obecny zawodnik Wisły Kraków trafił na dobrego znajomego kibiców „Białej Gwiazdy”  Rumuna – Dana Petrescu. Trenera bardzo wymagającego, dbający o najmniejsze detale. Jego klubowym kolegą był natomiast Grzegorz Sandomierski – obecny zawodnik greckiej drużyny APO Levadiakos. W Rumunii Francuzowi udało się wraz z drużyną zdobyć dwa tytuły mistrza kraju. Do tego dołożył wygranie Superpucharu Rumunii oraz zaliczył występy w fazie grupowej Ligi Europy. Był tam podstawowym piłkarzem rumuńskiej drużyny.  

Jednak w lidze rumuńskiej lewy napastnik nie mógł liczyć na regularna grę. Większość spotkań oglądał albo z ławki rezerwowej, albo zajmował miejsce na trybunach stadionu. Wydawało się, że po odejściu Petrescu w 2020 roku, sytuacja francuskiego piłkarza radykalnie się zmieni. Jednak nowy trener bardzo stawiał go na wpuszczanie z ławki rezerwowej. Ostatecznie dorobek piłkarski w Rumunii stanął na 49 rozegranych spotkaniach, 3 bramkach oraz 5 asystach.  

Wydawało się, że powrót do Turcji nie stanie się faktem. Jednak Pereira postanowił tam wrócić w 2020 roku i podpisał kontrakt z II-ligowym Kocaelisporem. Był tam podstawowym piłkarzem rozgrywając łącznie 29 spotkań, dobywając 3 bramki i notując 2 asysty. Statystyki może nie powalają, ale jak na 34-letniego piłkarza nie były najgorsze. W lipcu 2022 roku jego umowa z tureckim zespołem nie została jednak przedłużona i podpisał kontrakt z Wisłą Kraków.
 

Problemy w Krakowie

180 występów na hiszpańskich boiskach, 106 występów na tureckich boiskach, do tego gra w Lidze Europy. Na pierwszy rzut oka transfer wydaje się strzałem w dziesiątkę. Jednak był jeden problem: wiek piłkarza oraz ryzyko licznych kontuzji. Niestety to drugie okazało się prawdą. W 16. minucie spotkania 4.kolejki Fortuna 1 Ligi pomiędzy Odrą Opole, a Wisłą, Francuz musiał opuścić boisko z powodu urazu. Jak się potem okazało się, spowodowało to dłuższą absencję zawodnika Białej Gwiazdy. Jerzy Brzęczek na konferencji przedmeczowej z Ruchem Chorzów ogłosił, że Pereiry także nie zobaczymy podczas hitu 11.kolejki Fortuna 1 Ligi na stadionie Henryka Reymana.
 

Co dalej?

Jeżeli francuski zawodnik nie wróci szybko do optymalnej formy oraz nie będzie regularnie grał, z końcem czerwca 2023 roku będzie musiał opuścić stolicę Małopolski. Na tę chwilę jego przygoda z krakowskim klubem jest kompletnie nieudana. Ryzyko, które podjęli władze klubu, sprowadzając znane nazwisko okazało się nieopłacalne. Jak potoczy się dalsza przygoda 34-latka? Będziemy się przyglądać uważnie w najbliższych miesiącach. Może koło fortuny odwróci się na korzyść francuskiego piłkarza. 

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej 1. liga