Raków Częstochowa
Marek Papszun odpowiada Zbigniewowi Bońkowi:”nie jest autorytetem trenerskim”
Autor
Miłosz Sojka
Trener Rakowa Częstochowy – Marek Papszun w wywiadzie udzielonym dla „CANAL+ Sport” w programie „Liga+Extra” po wygranym meczu z Lechem Poznań postanowił odpowiedzieć na zaczepkę byłego prezesa PZPN. Zbigniew Boniek skomentować wypowiedź Marka Papszuna, który przed meczem z Mistrzem Polski minionego sezonu, powiedział że jego drużynie gra się lepiej, ponieważ nie grają co w europejskich pucharach tak jak drużyna z Poznania. Na to Boniek odpowiedział, że „z taką mentalnością to się nie dziwię, że polskich trenerów nikt później nigdzie nie chce”. Dziś Papszun postanowił skomentować to zdanie wypowiedziane przez Zbigniewa Bońka.
Marek Papszun krytykuje Zbigniewa Bońka
Na pytanie Krzysztofa Marciniaka o wypowiedz byłego prezesa PZPN, trener aktualnego lidera PKO Ekstraklasa postanowił skomentować to tak:
–Jeżeli chodzi o Pana Bońka, to nie jest autorytetem trenerskim. Ja osobiście to pamiętam jego dokonania w reprezentacji Polski. Akurat byłem na meczu z Łotwą, gdzie doszło do dużej kompromitacji – powiedział trener Rakowa Częstochowy.
Fragment tej rozmowy został udostępniony już na mediach społecznościowych, gdzie można zobaczyć po komentarzach kto w tym konflikcie według fanów polskiej piłki nożnej ma rację. I wygranym został trener Rakowa Częstochowy. Wiele komentarzy pod tym filmem zarzuca Bońkowi, że jest dobrym biznesmenem, który ma wiele znajomościami w świecie dużej piłki. ale jako trener jak i selekcjoner osiągnięć nie ma żadnych. I na takie tematy nie powinien wypowiadać. Trudno się z tym nie zgodzić.
Początki Zbigniewa Bońka w karierze trenerskiej
Pierwsza samodzielna praca trenerska Zbigniewa Bońka nadarzyła się w 1990 r., kiedy postanowił objąć stanowisko pierwszego trenera, występującego wówczas w Serie A zespole US Lecce. Nie zdołał jednak utrzymać tej drużyny w najwyższej klasie rozgrywkowej. Po zaledwie roku musiał opuścić Lecce i poszukać szczęścia gdzie indziej. Następnie Boniek otrzymał szansę poprowadzenia zespołu z Serie A – AS Bari i po raz drugi jego przygoda z Serie A jako trener okazała się kompletnie nieudana, ponieważ AS Bari spadło z ligi. To były zawodnik Juventusu czy Romy musiał okupić utratą stanowiska. W kolejnych latach Zbigniew Boniek trenował już drużyny z niższych lig włoskich, ale bez żadnych sukcesów.
Praca w niższych ligach
Najpierw był trenerem Sambenedettese. Łącznie przebywał tam tylko 4 miesiące, a potem jego kolejnym przystankiem była drużyna Avellino, gdzie też bardzo szybko został tam pogoniony. Wydawało się, że kariera Zbigniewa Bońka jako trenera jest już skończona. Jednak po nieudanych MŚ w 2002 r. z posady selekcjonera reprezentacji Polski postanowił zrezygnować Jerzy Engel. Wtedy dość niespodziewanie jego zastępcą został właśnie popularny Zibi, który wówczas po nieudanej przygodzie we Włoszech od 1999 do 2002 roku był wiceprezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej ds. marketingu. Dziś pewnie taką kandydaturę nikt by nie potraktował na serio. Jednak w tamtych latach ówczesny prezes PZPN – Michał Listkiewicz postanowił zaufać Bońkowi i dać mu szansę na odbudowanie kariery trenerskiej tym razem jako selekcjoner reprezentacji Polski.
Początki jako selekcjoner
Pierwszy mecz Zbigniewa Bońka jako selekcjonera reprezentacji Polski nie był wcale najgorszy. Remis 1:1 w meczu sparingowym z reprezentacją Belgii można było uznać za wynik, który dla kibiców biało-czerwonych był do zaakceptowania. Jednak prawdziwy sprawdzian nadszedł podczas eliminacji do Mistrzostw Europy 2004 roku. W pierwszym spotkaniu podopieczni Zbigniewa Bońka zmierzyli się z outsiderem tej grupy, konkretnie z reprezentacją San Marino. Jednak to spotkanie, które miało być spacerkiem, okazało się męczarnią. Do 75. minuty na Stadio Olimpico di Serravalle był nadal wynik 0:0. Wtedy jednak Paweł Kaczorowski zdobył bramkę. Pod koniec spotkania. Na 2:0 trafił występujący wówczas jako defensywny pomocnik – Mariusz Kukiełka. Ostatecznie takim wynikiem mecz się zakończył, jednakże nikt nie był zadowolony. Jeśli komuś wydawało się, że w kolejnym spotkaniu będzie już lepiej, to grubo się pomylił.]
Kompromitacja z Łotwą
Na stadion Miejski im. Józefa Piłsudskiego w Warszawie przyjechała reprezentacja Łotwy. Polacy atakowali bramkę Aleksandrsa Kolinki, jednak łotewski bramkarz spisywał się w tym dniu doskonale. Nie dopuścił, aby do jego bramki wpadła piłka. Reprezentacja Łotwy natomiast wymierzyła jeden mocny cios, który okazał się skuteczny, W 29. minucie tego spotkania do bramki trafił Juris Laizans. Polacy ruszyli do ataku, jednak wszystkie próby pokonania bramkarza reprezentacji Łotwy były nieskuteczne. Ostatecznie wynik się nie zmienił. przez co Łotwa wyjechała z Warszawy ze zwycięstwem. Porażka reprezentacji Polski została uznana za kompromitację, natomiast jej grę można było uznać za parodię, To spotkanie przesądziło automatycznie o dymisji Zbigniewa Bońka jako selekcjonera reprezentacji Polski.
Duńskie pożegnanie
Po tym blamażu reprezentacja Polski zmierzyła się towarzysko z Nową Zelandią. Sparing zakończył się zwycięstwem 2:0, jednak ten wynik nikogo zbytnio nie obchodził. Rok kalendarzowy w 2002 roku podopieczni Zbigniewa Bońka zakończyli jeszcze meczem sparingowym z reprezentacją Danii na stadionie Parken w Kopenhadze. Jednak gra biało-czerwonych nie poprawiła się. Wydawało się, że Zbigniew Boniek nie potrafi porozumieć się z zawodnikami, przez co atmosfera w reprezentacji Polski była koszmarna. Parę dni po tym spotkaniu Boniek postanowił zrezygnować z posady jako selekcjoner.
Zbigniew Boniek krytykuje tylko nie siebie
Gdyby porównać osiągniecia Zbigniewa Bońka z Markiem Papszunem to pomiędzy oboma panami byłaby ogromna przepaść. Marek Papszun jest już 7 lat w Częstochowie, zbudował ekipę walcząca o najwyższe cele, zdobywając z nią Puchary Polskie i Superpuchary Polskie. Teraz jest liderem PKO Ekstraklasy z przewagą 8 punktów nad drugą Legią Warszawa. Natomiast popularny Zibi jako trener o takich osiągnięciach może tylko pomarzyć grając w grę FIFA. W prawdziwym życiu niestety ale mu się to nie udało. Mam wrażenie że od zwolnienia Adama Nawałki po nieudanych Mistrzostwach Świata 2018 w Rosji zmysł do podejmowania prawidłowych decyzji u byłego prezesa PZPN zanikł.
Nietrafione decyzje
Zatrudnienie Jerzego Brzęczka, było oczywiście błędem, ale jeszcze większtm było zwolnienie Brzęczka kilka miesięcy przed Mistrzostwami Europy. Zatrudnił Paulo Sousę, który zyskał pseudonim „Siwy Bajerant” i okazał się oszustem. Nie – selekcjonerem, który miał dawać sukcesy z reprezentacją Polski na Euro 2020. Porażki z Słowacją i Szwecją zadecydowały, że po zaledwie trzech spotkaniach reprezentacja pod jego przewodnictwem musiała z podkulonym ogonem wrócić do Polski.
Sam Boniek, gdy w grudniu 2021 roku obiegła informacja. że „Siwy Bajerant” postanawia uciec do Brazylii, w wywiadzie na antenie Polsat dla Bogdana Rymanowskiego. powiedział że nie żałuje decyzji o tym, że zatrudnił Portugalczyka. Twierdził, że uważał go za świetnego fachowca. I oczywiście w kolejnych wywiadach tę tezę podtrzymywał.
Prośba do byłego prezesa PZPN
Ja mam taką prośbę do Zbigniewa Bońka. Panie Zbigniewie. był pan bardzo dobrym piłkarzem, trenerem niestety słabym. Jednak dyskutując na tematy innych szkoleniowców, którzy w swoich klubach osiągają sukcesy o mówiąc o nich jednocześnie źle, strzela sobie pan samobója. Najlepiej na takie tematy lepiej się nie wypowiadać, bo potem trzeba się tłumaczyć. Marek Papszun w Częstochowie radzi sobie bardzo dobrze. Mam nadzieję, że w przyszłości zostanie selekcjonerem reprezentacji Polski, ponieważ jego odpowiedz na pańską zaczepkę była trafiona. Trener Rakowa Częstochowy w tym wywiadzie pokazał charakter, nazwał po prostu rzeczy po imieniu. Krótko i na temat.
P.S. Zbigniew Boniek postanowił odpowiedzieć na następujące słowa trenera Rakowa Częstochowy – Marka Papszuna w wywiadzie dla Canal+Sport. Na Twitterze dodał post, w którym napisał następująco:
https://twitter.com/BoniekZibi/status/1586810948995645440