25. kolejka Fortuna 1. Ligi dla krakowskiej Wisły była niezwykle szczęśliwa. W obecności pełnych – jak na obecne możliwości stadionu – trybun, Biała Gwiazda pewne zwyciężyła z Chrobrym Głogów, bo aż 4:1. Znacznie przybliżając się do miejsca premiowanego bezpośrednim awansem. Po zakończeniu starcia, udało nam się porozmawiać z graczem krakowskiej drużyny, Mateuszem Młyńskim.
Krok w kierunku awansu
Wisła Kraków odniosła kolejne zwycięstwo w pierwszoligowych rozgrywkach. Zdobycie kompletu punktów znacznie przybliżyło Białą Gwiazdę do miejsca premiowanego bezpośrednim awansem do PKO Bank Polski Ekstraklasy. „Na pewno bardzo cieszymy się z naszej dużej przewagi w dzisiejszym meczu. Musimy jednak pamiętać o tym, by być zdeterminowanymi w każdym kolejnym spotkaniu. Też musimy być odpowiedzialni, ponieważ takie serie jak ta, rzadko się zdarzają. Musimy ją podtrzymać jak najdłużej.” – przestrzegł w pierwszych słowach gracz Białej Gwiazdy, Mateusz Młyński.
Jasny cel piłkarzy i kibiców
Podczas sobotniego meczu, kibice krakowskiej Wisły, którzy zgromadzili się na trybunach Stadionu Miejskiego im. Henryka Reymana w Krakowie, jasno dali do zrozumienia, że są zainteresowani tym, by oglądać swoich ulubieńców w przyszłym sezonie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Czy sami zawodnicy myślą podobnie? „Gdybyśmy nie myśleli bezpośrednio o awansie do Ekstraklasy, to nie mielibyśmy o co grać.” – stwierdził Młyński. „U nas każdy z zawodników ma w głowie jasno określony cel. Staramy się do niego dążyć, ale musimy pamiętać, że jeszcze długa droga przed nami. Na ten moment cieszymy się jednak, że zrobiliśmy siedem ważnych kroków do awansu.” – kontynuował.
Treningi dają efekty
Podopiecznym trenera Radosława Sobolewskiego udało się podczas sobotniego starcia trafić aż czterokrotnie do siatki rywala. Z przebiegu meczu można było odnieść wrażenie, że tych goli mogło być jeszcze więcej. Jak zapewnia Młyński, dobra forma strzelecka nie jest przypadkiem. „Na pewno staramy się strzelić tyle bramek, ile pozwoli nam przeciwnik i z tego się cieszymy podwójnie. Wygrywamy, ale wygrywamy przekonująco. Na treningach mocno skupiamy się na tym, by strzelać na bramkę, jeśli już nadarzy się okazja. Po to, by w trakcie meczu wygrywać jak największą różnicą bramek.” – stwierdził.
We wcześniejszych latach krakowska Wisła mecze po przerwie na grę reprezentacyjną miała różne. Czasami zdarzyło się, że taka przerwa powodowała pogorszenie formy, ale w tym przypadku tego absolutnie nie było widać. Biała Gwiazda zwyciężyła przekonująco. „Na pewno przepracowaliśmy przerwę na reprezentację najlepiej jak mogliśmy. Na tyle, ile czas nam pozwolił. Myślę, że było to dzisiaj widać na boisku i z tego bardzo cię cieszymy.” – powiedział gracz Wisły.
Żadna drużyna nie straszna
Na uwagę zasługuje także fakt, że Wiślacy podczas trwania tamtego spotkania, grali niezwykle czysto. Popełniali faule, ale nie były to przewinienia, za które arbiter upominałby ich żółtymi kartkami. Czego nie można stwierdzić o graczach z Głogowa, którzy to aż pięciokrotnie otrzymywali żółty kartkonik. „Myślę, że Chrobry w pewnym momencie był nieco bezradny i sfrustrowany, dlatego też uciekał się do nieczystych zagrań. Ale nas to tylko napędza, że możemy grać swoje i pokazywać swoje umiejętności, a inne drużyny mają z tym duży problem. Jak jesteśmy dobrze przygotowani i zdeterminowani, to każda drużyna będzie miała z nami ciężką przeprawę.” – zaznaczył Wiślak.
Teraz przed Białą Gwiazdą kolejne spotkanie, gdzie na papierze to właśnie krakowianie będą faworytem. Jak przestrzega jednak piłkarz 13-krotnego mistrza Polski, nie należy lekceważyć nikogo. „To jest taka liga, że absolutnie nie możemy nikogo lekceważyć, a szczególnie Puszczy, która wcześniej pokazała już, że potrafi wygrywać z każdym rywalem. W dodatku gramy na wyjeździe, więc spodziewamy się bardzo trudnego meczu, ale z drugiej strony, mamy jasno określony cel i jedziemy tam wyłącznie po pełną pulę.” – zakończył.
Absolwent Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Dawniej SofaGol, Remontada, Biuro Prasowe Wisły Kraków. Obecnie Fundacja Brak Barier :)