Obserwuj nas

1. liga

Luis Fernandez z 3 bramkami na powitanie, czyli Chrobry 2:4 Lechia

Zrobili to! Lechia zainaugurowała ligowy sezon 23/24 zwycięstwem. Zdania nt. tego spotkania były podzielone już na długo przed pierwszym gwizdkiem. Jedni uważali, że drużyna Szymona Grabowskiego na spokojnie pokona Chrobrego. Drudzy twierdzili z kolei, że zdoła co najwyżej ugrać remis. A na koniec gdańszczanie nie pozostawili złudzeń, pokonując rywali 4:2. Warto zwrócić uwagę na debiut Luisa Fernandeza dla biało-zielonych, w którym to zdołał upolować hat-tricka. 

Lechia Gdańsk zalicza dobry start

Lechia zalicza dobry start, jednakże możemy tego stwierdzenia użyć, zdaje się, jedynie w kontekście samego spotkania. Nie ma sensu mówić o tym, że Lechii brakuje przede wszystkim obrońców, bo każdy o tym wie. Uwagę przykuć można za to do zwycięstwa podopiecznych Grabowskiego, chociaż z początku gdańscy kibice nie byli zbyt zadowoleni. Już na powitanie transmisja meczu została przerwana na krótką chwilę, z niewiadomych przyczyn. Zważając na to, że to nie pierwszy raz, kiedy Polsat sprawia takie psikusy, chyba pora się przyzwyczaić. Mam nadzieję, że jedynie na rok. I mam na myśli powrót do PKO Ekstraklasy, a nie zmianę telewizji transmitującej mecze na zapleczu Ekstraklasy.

https://twitter.com/KubaTrec/status/1682739740007714822

Mecz zaczął się od straty bramki w 12. minucie meczu, kiedy to futbolówkę w siatce umieścił Mawrudis Bugaidis. Na odpowiedź Lechii musieliśmy poczekać 20 minut. Świetne trafienie z dystansu zaliczył Jan Biegański, co zaczyna już być jego wizytówką. Pod koniec 1. połowy Luis Fernandez pokusił się o uderzenie zza pola karnego, i tej decyzji nie pożałował. Już kilka chwil wcześniej Lechia mogła wysunąć się na prowadzenie, ale skończyło się jedynie na chaosie pod bramką Karola Dybowskiego. Ostatecznie do przerwy wynik wynosił 2:1 dla zespołu z Pomorza.

Kilka minut po starcie drugiej części meczu, biało-zieloni wywalczyli rzut karny, a dokładniej zrobił to Kacper Sezonienko. Po zderzeniu z Karolem Dybowskim, sędzia Piotr Urban postanowił podyktować ten stały fragment. Do wykonania „jedenastki” podszedł Luis Fernandez, który pewnie wykorzystał tę szansę, ustalając wynik na 3:1 dla Lechii. Nie tak długo, bo trzynaście minut później arbiter spotkania po raz drugi wskazał na „wapno”. Tym samym 29-letni Hiszpan przypieczętował hat-tricka. Ostatnia bramka tego meczu padła w samej końcówce. Sędzia po raz trzeci podyktował rzut karny, tym razem dla gospodarzy. Pewnie wykorzystał go Mateusz Machaj. Widowisko zakończyło się wynikiem 4:2 dla podopiecznych Szymona Grabowskiego.

Trzy debiuty w barwach Lechii

W ostatnich minutach spotkania mieliśmy również okazję ujrzeć trzech debiutantów na boisku. W 86 minucie na plac gry wszedł Adam Kardaś, zastępując Miłosza Szczepańskiego. Parę chwil później na murawie pojawili się Bartosz Borkowski oraz Mateusz Rzeźnik, wchodząc w miejsce Bassekou Diabate i Kacpra Sezonienki. Są to nazwiska raczej niezbyt znane w środowisku polskiej piłki. Wynika to oczywiście z tego, iż są to gracze z gdańskiej akademii. Zawsze miło patrzy się na młodych zawodników debiutujących w seniorskiej piłce. Jeszcze lepiej jest, gdy są to zawodnicy wychowani w tym samym klubie.

Kolejny mecz z Motorem

Kolejne spotkanie Lechii w Fortuna 1 Lidze odbędzie się 28 lipca na Polsat Plus Arena Gdańsk. Zbyt wiele na temat tego meczu spekulować nie można, a przede wszystkim nie należy tego robić w kontekście drużyny z Trójmiasta. Sytuacja, w pierwszej kolejności kadrowa, może znacznie zmienić się w przeciągu następnego tygodnia. Według zapowiedzi ze strony klubu, a przynajmniej ze strony Ziemowita Deptuły, członka zarządu biało-zielonych – transfery będą. Nie wiemy jednak, kiedy ujrzą one światło dzienne. W ostatnich dniach ogłoszono wypożyczenie Rifeta Kapicia, z łotewskiej Valmiery. Tak jak pisałem na początku, nie ma sensu zagłębiać się w ten temat. Jedyne co możemy robić, to czekać na komunikaty ze strony klubu.

Ciekawym pytaniem jest, ile osób zdecyduje się na zakup biletu na ten mecz. Po dobrej inauguracji w Głogowie oraz tym, że Lechia zmierza w dobrą stronę, liczba kibiców na stadionie może się zwiększyć. Wynik oraz nastawienie drużyny przekonuje część kibiców do pozyskania biletu. I nie, nie jest to reklama. W przyszłych dniach możemy spodziewać się paru ciekawych wydarzeń, więc tym bardziej warto obserwować rozwój sytuacji. Jedni powiedzą, że to zwycięstwo jest jedynie „wypadkiem przy pracy” w Głogowie. Jest to jednak chyba zdecydowana mniejszość, a więcej osób pozostaje w optymistycznym nastawieniu, wyczekując kolejnych spotkań.

Ja, jako kibic Lechii Gdańsk, z niecierpliwością i optymizmem wyczekuję następnego tygodnia. Jeżeli byliśmy w stanie dobrze zainaugurować ligę na wyjeździe, to dokonajmy również tego w domu. Mecz z Chrobrym oceniam na bardzo dobry, co odzwierciedla zresztą wynik. Cieszy solidny debiut Fernandeza. I co tu można więcej mówić, oby tak dalej!

Jedyne wykształcenie, jakie posiada to ukończenie szkoły podstawowej z wyróżnieniem. Nie przeszkadza mu to w realizowaniu życiowego celu, jakim jest zostanie dziennikarzem. Bywa gadatliwy, nieco rzadziej śmieszny (ale i to czasem mu się uda). Regularnie uczęszcza na słynny gdański bursztynek, po czym stara się skleić kilka sensownych zdań o meczach miejscowej Lechii.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej 1. liga