Obserwuj nas

Wieści z zaplecza

Wisło dokąd zmierzasz?

,,Ekstraklaso, Ty jesteś jak zdrowie, ile Cię trzeba cenić, ten tylko się dowie, kto Cię stracił.” – te słowa, jeśli nic się nie zmieni za kilka miesięcy, będą mogli jako swoje hasło nosić kibice Wisły Kraków. Start tego sezonu na zapleczu bowiem pokazuje, że powrót „Białej Gwiazdy” do najwyższej klasy rozgrywkowej nie będzie łatwy.

Fatum

Ostatni mecz z GKS-em Tychy wyglądał jak wiele spotkań tej drużyny w ostatnich kilku latach. Wisła atakowała, walczyła i koniec końców po jednej sytuacji przeciwników – stanęła. Początek meczu w wykonaniu krakowiak mógł się podobać, odważnie atakowali i wydawało się, że będą próbowali ustawić grę pod siebie. Jednak gdy padł (ostatecznie nieuznany) gol dla tyszan, wiślacy stanęli i jakby stracili motywację. Przez blisko 70 minut gry stali się tłem dla rywali. Ci wygrali co prawda raptem 1-0, ale spokojnie mogli znacznie wyżej (w ostatnich sekundach dla przykładu krakowian uratował słupek).

Tegoroczna I liga to jeden z najmocniejszych sezonów na tym szczeblu jakie pamiętam. Wysoki poziom gwarantują nie tylko coraz lepiej budowane zespoły, ale i obecność wielu mocnych marek – jak chociażby Motor, Lechia i wspominana Wisła. Dlatego ,,Biała Gwiazda” w tym sezonie musi awansować. Widać, że im dłużej 13-krotni mistrzowie Polski będą na tym poziomie, tym ich szanse na powrót do Ekstraklasy będą niższe.

Z „Sobolem” czy bez?

Coraz więcej głosów w internecie domaga się odejścia trenera Wisły. Radosław Sobolewski nie osiąga najlepszych rezultatów z drużyną, ale czy to w trenerze jest problem i należy go zwolnić? Nie. Czy to Sobolewski ponosi pełnię winy za obecne wyniki i brak awansu? Nie. Czy to Sobolewski pozbierał w ubiegłym sezonie zespół po fatalnym okresie pod wodzą Jerzego Brzęczka i ostatecznie wprowadził do baraży? Tak. Czy to oznacza, że trzeba mu dać kredyt zaufania? Na dwoje babka wróżyła.

Sobolewski to trener z ,,Białą Gwiazdą” w sercu, człowiek uwielbiany przy Reymonta, ale coraz mniej cierpliwości mają do niego kibice, a to może w Wiśle zgubić. Nie można też jednak zapominać o tym, że problemy sięgają znacznie głębiej i nie dotyczą tylko kłopotów boiskowych. Te problemy Wisły są jasno powiązane z tym jakie burze przechodziły przez klubowe gabinety w ostatnich latach. Dodatkowo poszukiwany jest nowy inwestor, co w przeszłości kończyło się fiaskiem. Całościowo jednak nie można oddzielać gry drużyny od tego co dzieje się w biurach i obarczać trenera pełnią winy za to, że klub ma problemy.

Co z młodymi?

,,Biała Gwiazda” od dawna ma jeden duży problem – coś, co pozbawia ją dużych pieniędzy. Wiślacy mają bardzo dobre szkolenie, ich młodzi zawodnicy potrafią pokazać się w meczach ligowych – jedyny problem, że Wisła od dawna nie zarobiła na żadnym swoim młodym zawodniku. Z zazdrością może spoglądać nie tylko na Lecha, Pogoń czy Zagłębie, ale nawet na Śląsk, który zdołał w ostatnich latach sprzedać Praszelika. Tymczasem talenty Wisły poszły inną drogą. Piotr Starzyński na którym wydawało się, że klub zarobi miliony gra obecnie na wypożyczeniu w Łęcznej. Daniel Hoyo-Kowalski, który debiutował w ekstraklasie przed szesnastymi urodzinami gra w Hutniku Kraków, a Konrad Gruszkowski – w DAC Dunajska Streda.

Oczywiście udało się sprzedać Mateusza Lisa, ale poza nim każdy młody, w którym widziano nadzieję na zarobek skończył na razie jako niespełniona nadzieja. Stąd też takie nadzieje wokół Kacpra Dudy.

Brak awansu = problem

Jak nie teraz to… będzie bardzo źle. To jeden z najważniejszych sezonów Wisły od lat, klub potrzebuje pieniędzy, potrzebuje spokoju i powrotu na właściwe miejsce. Potrzebuje awansu jak kania dżdżu. Obawiam się, że jeśli w tym sezonie nie uda się awansować krakowianom do Ekstraklasy, mogą podążyć drogą GKS Katowice i stać się drużyną wiecznie mówiącą: „Ekstraklasa albo śmierć”, lecz ostatecznie nie dającą rady wejść do najwyższej ligi.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Wieści z zaplecza