Po serii dziewięciu zwycięstw z rzędu i triumfie w Derbach Trójmiasta Arka Gdynia jedynie zremisowała na wyjeździe z GKS-em Katowice i zakończyła swoją fantastyczną passę. Na zwycięskie tory Żółto-Niebiescy mogli powrócić już 5 dni później, ale w pucharowym meczu przyjaźni – z Lechem Poznań musieli uznać wyższość rywali.
Wygrane Derby Trójmiasta
Arkowcy w końcu dopięli swego i po szesnastu latach zdołali pokonać rywala zza miedzy, czyli Lechię Gdańsk. Derby Trójmiasta to zawsze duża dawka emocji i nie inaczej było tym razem. Na to spotkanie kibice Arki postanowili nawet zakończyć swój bojkot, który trwał od początku sezonu, i licznie zjawili się na stadionie. Z perspektywy trybun to starcie obejrzało około 11,5 tysiąca widzów.
Nie był to łatwy mecz dla piłkarzy, ponieważ odbywał się w ciężkich, śnieżnych warunkach, co na pewno nie ułatwiało tego dnia gry w piłkę. Mimo to na widowisko nie można było narzekać. Mocna i twarda walka oraz sytuacje z obu stron sprawiły, że o losach tego spotkania zadecydowała tylko jedna bramka. Jej autorem był obrońca gospodarzy z Gdyni – Michał Marcjanik, który wykorzystał rzut karny. W późniejszej fazie gry ten sam zawodnik otrzymał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną. Tym samym nie ułatwił zadania swoim kolegom, ale piłkarze Lechii nie pozostali „dłużni” i w 89. minucie również usunięty z boiska został Maksym Khlan.
Arka nareszcie doczekała się derbowego zwycięstwa i zdobywając 3 punkty w tym spotkaniu, umocniła się na pozycji lidera Fortuna 1 Ligi.
Koniec serii
Mecz z Lechią był dziewiątym zwycięstwem z rzędu dla podopiecznych trenera Łobodzińskiego. Po derbowych zmaganiach przyszedł czas, aby zmierzyć się na wyjeździe z GKS-em Katowice. Zdecydowanym faworytem w tym spotkaniu byli oczywiście goście z Gdyni, którzy liczyli na dziesiątą wygraną z rzędu.
To starcie rozpoczęło się bardzo dobrze dla Żółto-Niebieskich, ponieważ już w 19. minucie wynik spotkania otworzył Olaf Kobacki. Warto wspomnieć, że skrzydłowy Arkowców rozgrywa świetny sezon i ma już na swoim koncie 8 bramek i 2 asysty. W drugiej części tego spotkania szansę na podwyższenie prowadzenia miał Hubert Adamczyk, który podszedł do rzutu karnego. Jego strzał bez problemów jednak obronił bramkarz gospodarzy. Kilka minut później analogiczna sytuacja miała miejsce po drugiej stronie boiska, lecz tym razem jedenastkę na gola zdołał zamienić kapitan GKS-u – Arkadiusz Jędrych.
Więcej bramek w tym spotkaniu nie zobaczyliśmy, co sprawiło, że mecz zakończył się remisem 1:1. Oznacza to, że Arka kończy swoją fantastyczną serię zwycięstw i pierwszy raz od 23 września nie zdobywa kompletu punktów.
Pucharowy mecz z Lechem
Po remisie w Katowicach zawodnicy Arki wrócili do Gdyni, gdzie rozpoczęli przygotowania do pucharowego meczu przyjaźni z Lechem Poznań. To spotkanie rozgrywane w ramach 1/8 finału Pucharu Polski miało wyłonić ostatnią drużynę, która na wiosnę zagra w ćwierćfinale. Lechici nie mieli zbyt dobrych wspomnień z ostatniego pucharowego meczu z Arką. W 2017 roku to przecież Żółto-Niebiescy wygrali finał Pucharu Polski pokonując Kolejorza 2:1 w dogrywce.
Teraz jednak podopieczni trenera Łobodzińskiego nie grają nawet w Ekstraklasie, choć na jej zapleczu są obecnie liderem. Lech przystępował do tego spotkania jako 3. drużyna najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Mecz przebiegał tak, jak można się było spodziewać, czyli widoczną przewagę w posiadaniu piłki mieli goście z Poznania. Nie przekładało się to jednak na sytuacje bramkowe. Mało tego, to gospodarze jako pierwsi mieli stuprocentową okazję do strzelenia gola, której nie wykorzystał jednak Karol Czubak.
Kolejorz w końcu dopiął swego i gola do szatni zdobył Filip Marchwiński, pokonując z bliskiej odległości Lenarcika. Po przerwie Arka próbowała się odgryźć i można powiedzieć, że miała więcej „z gry” w drugiej odsłonie. Na nic się to jednak zdało, bowiem więcej bramek w tym spotkaniu nie padło i mecz przyjaźni zakończył się jednobramkowym zwycięstwem Lecha.
Tym samym to poznaniacy zostali ostatnim ćwierćfinalistą Pucharu Polski, a gdynianie żegnają się już z tymi rozgrywkami w obecnym sezonie. Ta porażka była pierwszą przegraną Żółto-Niebieskich właśnie od 23 września, kiedy w ramach 9. kolejki Fortuna 1 Ligi musieli uznać wyższość Chrobrego Głogów.
Końcówka rundy
Arka Gdynia co prawda została już oficjalnie ogłoszona Mistrzem Rundy Jesiennej Fortuna 1 Ligi, ale w tym roku kalendarzowym czekają ją jeszcze 2 spotkania. Pierwsze – to wyjazdowe starcie z Termaliką, które zakończy 18. kolejkę zaplecza ekstraklasy. Te zespoły mierzyły się już ze sobą na początku sezonu – w Gdyni i wtedy mecz zakończył się remisem 2:2. Teraz to Arka będzie faworytem, ponieważ jest na szczycie tabeli, a zawodnicy z Niecieczy zajmują dopiero 10. miejsce.
Ostatni mecz w tym roku Arkowcy rozegrają 16 grudnia na własnym stadionie. Podejmą wtedy Górnika Łęczna, który obecnie okupuje 9. miejsce w Fortuna 1 Lidze i z którym gdynianie w sierpniu zremisowali na wyjeździe 0:0.